Kontrwywiad puka do prokuratora Szeląga

Służba Kontrwywiadu Wojskowego postanowiła skontrolować Wojskową
Prokuraturę Okręgową w Warszawie. Powodem były ubiegłoroczne przecieki z
dokumentacji śledztwa smoleńskiego. W tym również informacje niejawne. Śledczy
początkowo prosili o miesiąc zwłoki w rozpoczęciu kontroli. Ale kontrwywiad na
to się nie zgodził.

Pod koniec sierpnia warszawska prokuratura okręgowa wszczęła śledztwo w sprawie
przecieku do mediów materiałów Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie ze
śledztwa w sprawie katastrofy rządowego samolotu w Smoleńsku. Dostęp do nich
mieli m.in. pełnomocnicy rodzin ofiar katastrofy, ale nie tylko, bo również sami
prokuratorzy, ich sekretariaty i same rodziny. Miesiąc wcześniej, w związku z
przeciekami, Służba Kontrwywiadu Wojskowego podjęła decyzję o skontrolowaniu
warszawskiej prokuratury wojskowej. Miała być to – jak napisano we wniosku –
"doraźna kontrola systemu informacji niejawnych oraz prawidłowości wytwarzania,
przetwarzania, oznaczania, przechowywania, udostępniania i obiegu dokumentów
zawierających informacje niejawne w Wojskowej Prokuraturze Okręgowej w
Warszawie". Zdaniem kontrwywiadu, wejście przez dziennikarzy w posiadanie
informacji ze śledztwa smoleńskiego było nieuprawnione. Tym bardziej że część z
nich była objęta nie tylko tajemnicą śledztwa prokuratorskiego, ale również
ochroną informacji niejawnych. Wojskowi mieli ocenić, czy zaistniały
nieprawidłowości przy zabezpieczeniu informacji niejawnych pojawiających się w
śledztwie, wskazać "działania, które pomogą zapobiegać takim sytuacjom w
przyszłości" oraz tym samym "wspomóc prawidłowy przebieg prowadzonego
postępowania przygotowawczego w sprawie katastrofy samolotu Tu-154M".
Szef Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie prok. płk Ireneusz Szeląg
zwrócił się do SKW z wnioskiem o przesunięcie kontroli o ponad miesiąc. 4
sierpnia SKW odmówiła, opowiadając, że nie może tego zrobić m.in. ze względu na
fakt, iż do mediów coraz częściej przedostają się tajemnice państwowe. Próba
przesunięcia przez prok. Szeląga terminu rozpoczęcia kontroli o miesiąc była
bardzo nietypowa. Czyżby ktoś miał coś do ukrycia?
– Nic nie wiem o tej kontroli, dlatego pytania w tej sprawie proszę kierować do
Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie, gdzie ta kontrola była
przeprowadzana – tłumaczy płk Zbigniew Rzepa z Naczelnej Prokuratury Wojskowej.
To pierwszy przypadek, by płk Rzepa w sprawie związanej ze śledztwem smoleńskim
odsyłał dziennikarzy do prok. Ireneusza Szeląga. Jego sekretariat był zaskoczony
pytaniem o kontrolę kontrwywiadu.
– W sprawie śledztwa smoleńskiego wszelkie pytania proszę kierować do płk.
Zbigniewa Rzepy, rzecznika Naczelnej Prokuratury Wojskowej – usłyszeliśmy w
sekretariacie szefa Wojskowej Prokuratury Okręgowej w Warszawie.
Przypomnijmy, że na początku lipca ubiegłego roku Naczelna Prokuratura Wojskowa
przekazała Prokuraturze Okręgowej w Warszawie materiały w sprawie
rozpowszechniania w mediach zeznań Wiktora Ryżenki, kontrolera strefy lądowania
lotniska, i Artura Wosztyla, pilota samolotu Jak-40, który wylądował w Smoleńsku
krótko przed katastrofą, oraz treści wniosku prokuratury wojskowej o pomoc
prawną do USA z 30 czerwca. Fragmenty zeznań Wosztyla ujawniły media, m.in.
"Wiadomości" TVP. Polski pilot zeznał w nich m.in., że wieża lotniska w
Smoleńsku miała wydać załodze prezydenckiego samolotu komendę: "Jak na wysokości
50 m nie zobaczycie pasa, odlatujcie". Jednak w ujawnionych stenogramach z
czarnych skrzynek tej informacji nie było. Podano także, że z rosyjskich
protokołów przesłuchań świadków, które trafiły do polskich śledczych, wynika, iż
Ryżenko, pomocnik kierownika kontroli lotów, był przesłuchiwany przez dwóch
różnych śledczych. Miał wtedy zeznać, że w odległości 1 km od lotniska (co
ostatecznie zostało poprawione na 1,5 km), widział Tu-154M na monitorze, ale w
innym protokole już widniała informacja, że przy tej odległości samolotu nie
widział. Natomiast polski wniosek o pomoc prawną skierowany do Departamentu
Sprawiedliwości USA przez prokuraturę zawierał prośbę m.in. o udostępnienie
ewentualnie posiadanych przez stronę amerykańską zapisów nasłuchów "rozmów w
przestrzeni".

 

Maciej Walaszczyk

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl