Brak wiary groźny dla pojednania

Repetitio mater studiorum est –
mawiali starożytni Rzymianie, co się wykłada, że powtarzanie jest matką
studiów. A studia – jak to studia – służą zdobywaniu i utrwalaniu
wiedzy. Ale na tym świecie pełnym złości nie ma rzeczy doskonałych,
toteż takich, co to powtarzają i powtarzają, złośliwcy nazywają
kujonami. Za komuny było sporo kujonów, którzy laury naukowe zdobywali
na pisaniu uczonych rozpraw o różnicy między przodkiem a tyłkiem albo o
centralizmie demokratycznym, a więc czymś, czego nigdy nie było, nie ma i
nie będzie. Transformacja ustrojowa nie zahamowała bynajmniej tych
błyskotliwych karier, czego dowodzi choćby wysoka pozycja, jaką w
świecie polskiej nauki i polityki zajmuje pan prof. Tadeusz Iwiński. Ten
sławny naukowiec na własnej stronie internetowej z jakichś zagadkowych
powodów nie wymienia swoich publikacji sprzed transformacji ustrojowej –
nawet tych, które w 1981 r. przyniosły mu tytuł doktora habilitowanego w
Wyższej Szkole Nauk Społecznych przy KC PZPR. Czyżby – strach pomyśleć –
sam uważał, że to szajs?

Więc jak tylko przestały się opłacać
rozprawy o wyższości ustroju socjalistycznego, cwane kujony jednym susem
przerzuciły się z marksizmu na „uniwersalizm” i dalej, jak gdyby nigdy
nic, jeżdżą sobie na sympozjony z udziałem podobnych sobie kujonów
zagranicznych, gdzie dzięki hojnym grantom z różnych fundacji, a nawet z
samej Unii Europejskiej, wszyscy piją sobie z dzióbków i używają życia
całą paszczą. Wszystko zatem – jak powiadają gitowcy – „gra i koliduje”,
a życie intelektualne rozwija się – niczym nowotwór w ostatnim stadium.
Nie ma jednak rzeczy doskonałych, więc i cwane kujony muszą
skrupulatnie nasłuchiwać, jaka jest aktualna mądrość etapu i natychmiast
akomodować do niej rezultaty swoich „docieków” – jak „płciownik” dr
Kurkiewicz nazywał rozprawy naukowców.
Jedną z takich mądrości jest
bezwzględne potępienie teorii spiskowych, chociaż każdy, kto
przynajmniej pobieżnie zna historię, doskonale wie, że jest ona
opowieścią o spiskach, które albo się udały, albo nie udały. Ale co z
tego, skoro rozkaz jest inny – z wyjątkiem momentów, gdy, dajmy na to,
Rywin przychodzi do Michnika w ramach straszliwego spisku przeciwko
spółce „Agora”. Wtedy nie tylko wolno, ale nawet wypada wierzyć w spiski
bez obawy strefienia się – ale kiedy dyspensa się kończy, powraca
dyscyplina i każdy, komu zależy na utrzymaniu reputacji intelektualisty,
albo przynajmniej inteligenta, w żadne spiski posłusznie nie wierzy.
Wspominam
zaś o tym wszystkim, ponieważ w wywiadzie udzielonym pismu „Sprawy
Międzynarodowe” wydawanemu przez rosyjskie MSZ uczony politolog Andrzej
Areszew powiedział, że fala pożarów, jaka tego lata nawiedziła Rosję,
jest następstwem zastosowania na terytorium tego państwa nowej broni
przez Stany Zjednoczone. Broń ta służyć ma do wywoływania zmian
klimatycznych na rozległych obszarach. Gdyby powiedział to jakiś
„archangielskij mużyk”, to można by tylko wzruszyć ramionami, ale
przecież mówi to uczony politolog, rosyjski odpowiednik naszego pana
prof. Tadeusza Iwińskiego, a jego rewelacje drukuje pismo wydawane przez
rosyjskie MSZ, kierowane przez ministra Sergiusza Ławrowa, który już 28
sierpnia, na zaproszenie ministra Radosława Sikorskiego, będzie
oświecał ambasadorów RP zgromadzonych na dorocznej naradzie poświęconej
sprawom międzynarodowym! Jeśli USA rzeczywiście dysponują bronią
wywołującą zmiany klimatyczne na rozległych obszarach Rosji, to dlaczego
tubylczy intelektualiści i inteligenci nie mogą uwierzyć, że na
rosyjskich – podobnie jak na amerykańskich i wszystkich porządnych
lotniskach wojskowych – istnieją urządzenia do wytwarzania mgły (np. M56
Coyote lub M1059A3 Lynx Smoke Generator Carrier), a nawet – zakłócania
echa radarowego, które telewizyjny program Discovery, poświęcony broni
przyszłości, pokazywał w akcji na Alasce? Jakże mamy pojednać się z
Rosją, jeśli elity naszego „mniej wartościowego” narodu tubylczego będą
nadal takiej małej wiary w teorie spiskowe?

Stanisław Michalkiewicz

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl