Kuba: liczba ofiar wybuchu w hotelu w Hawanie wzrosła do 18
Co najmniej 18 osób zginęło, ponad 60 zostało rannych, a 13 uznano za zaginione w wyniku eksplozji, która zniszczyła w piątek pięciogwiazdkowy hotel Saratoga w Hawanie. Przyczyną wybuchu był najprawdopodobniej ulatniający się gaz – poinformowały służby prasowe kubańskiego rządu.
Według komunikatu służb wśród ofiar śmiertelnych jest kobieta w ciąży i dziecko. Hotel przechodził renowację i miał był za pięć dni otwarty na inaugurację sezonu turystycznego po pandemii koronawirusa.
Wybuch był tak silny, że zniszczył prawie całkowicie zabytkowy XIX-wieczny budynek, którego frontowa ściana legła w gruzach. Zniszczonych zostało wiele zaparkowanych w pobliżu samochodów.
Policja otoczyła kordonem sąsiednie budynki i ewakuowała położoną w pobliżu szkołę. Na miejscu pracują ekipy ratunkowe, przeszukując zwały gruzów. Władze uprzedzają, że liczba ofiar może się zwiększyć.
Miguel Diaz-Canel, prezydent Kuby, który udał się na miejsce eksplozji, powiedział, że w hotelu nie doszło do wybuchu bomby, nie był to też atak terrorystyczny. Przyczyną wybuchu „był tragiczny wypadek”.
Państwowa telewizja poinformowała, że w hotelu był jedynie jego personel. Według telewizji wybuch spowodowała ciężarówka dowożąca płynny gaz w butlach, ale nie wiadomo co spowodowało jego zapalenie.
W hotelu mieszkało wielu celebrytów, m.in. Madonna, Beyonce i Mick Jagger, którzy odwiedzali Kubę w okresie pewnej odwilży w stosunkach między Hawaną i Waszyngtonem za prezydentury Baracka Obamy.
Do tragedii doszło, kiedy kubański przemysł turystyczny zaczął się ożywiać po dwóch bardzo trudnych latach zastoju spowodowanego pandemią COVID-19.
PAP