Nie dajmy się zdominować

Dobrze to dla nas, że doznajemy czasem przykrości i przeciwności; one bowiem często pobudzają człowieka do zastanowienia…

(Tomasz Kempis)

Przeżyliśmy ostatnio wiele zdarzeń i byliśmy świadkami licznych znaków czasu, danych ku zastanowieniu. Śmierć Księdza Arcybiskupa Kazimierza Majdańskiego nastąpiła w dniu szczególnym dla Niego samego, jak i dla całego Kościoła. Pomimo smutku i bólu, które odczuwamy w związku z Jego odejściem, radosna pewność, że Dobry Pasterz nigdy nie opuszcza swoich owiec i zawsze o nie dba, jest dominująca.

Pierwsze dni maja są dla nas, Polaków, szczególnie miłe: świętujemy rocznicę uchwalenia Konstytucji Trzeciego Maja, z większym pietyzmem odnosimy się do naszych symboli narodowych. Mamy wiele powodów, by czuć się dumni ze swojej przynależności do rodu Polaków. Jednocześnie przypomina się nam, że jesteśmy Europejczykami. Narodowi z Ojczyzną w sercu Europy, z ponadtysiącletnią historią bogatą i hojną poprzez krew i blizny dla tej Europy, wyrzuca się, że nie respektuje praw człowieka! W wolnej Polsce – Polacy są zmuszani do podporządkowania się dominacji mniejszości żądającej praw dla siebie z naruszeniem praw większości. Europejski Trybunał Praw Człowieka upomina Polskę po raz kolejny w sprawie, która musi zdumiewać potomków i spadkobierców chrześcijańskiej Europy. Dowiadujemy się też, że powstały zalecenia, aby nauczać jednej wersji poprawnie politycznej historii, takiej, która nikogo nie urazi. Niestety, taka historia ma jedną poważną wadę, a mianowicie tę, że nigdy nie istniała.

Równocześnie media trąbią o zyskach, jakie odnieśliśmy z faktu wejścia do UE (wzrost gospodarczy, organizacja Euro 2012, spadek bezrobocia). Szkoda, że przy okazji nie wymieniają, jakim odbywa się to kosztem i komu najwięcej służy. Nieustający exodus Polaków na kolejne rynki pracy bogatych i starzejących się państw Unii jest pierwszą przyczyną spadku tego bezrobocia; organizacja Euro 2012, oprócz pozytywów i podniesienia naszego ego, jest obliczona na wprowadzenie europejskiej waluty w miejsce złotówki. Jednak 150-250 euro emerytury przeciętnego Polaka w zestawieniu z 2000 euro mieszkańca zachodniej Europy posiada swoją wymowę. Miałam ostatnio okazję przebywać przez kilka dni nad polskim pięknym morzem. Głównymi beneficjentami uroków wypoczynku w czasie majówki, uczestnikami zabiegów rehabilitacyjnych byli nasi zachodni sąsiedzi. Wydatek dla Niemca w wysokości 50-100 euro na dobę jest drobnostką, dlatego w ośrodku KRUS nie spotkałam żadnego polskiego rolnika, za to na liście do lekarza widniały same niemieckie nazwiska. Polacy wyjeżdżają do ciężkiej pracy z powodu niedoboru robotników w sile wieku do Niemiec czy innych krajów zachodnich, natomiast bogaci emeryci z tych państw korzystają z polskich kurortów, na pobyt w których nie stać przeciętnego starszego Polaka. Trudno nie oprzeć się refleksji, że taką oto rolę chciałyby przypisać Polsce bogate kraje europejskie – Polska skansenem, słabo zaludnionym i tanim dla znużonych przepychem i techniką Europejczyków, miejscem, gdzie można podreperować nadwątlone ciało.

Co nam, Polakom, zostało w te piękne majowe dni? Czy grillowanie, popijanie piwa i zmienianie kanałów telewizyjnych pilotem? Na szczęście instynkt samozachowawczy podpowiada inne rozwiązania. Polaków coś gna na piękny świat ku podziwianiu rozkwitającej przyrody, na „majowe”, aby oddać cześć Najświętszej Panience, na obchody rocznicy ustanowienia Komisji Edukacji Narodowej, na Jasną Górę do Królowej Polski. Rodacy świętują rodzinnie! Dopóki rodziny będą silne sobą i Bogiem, o co zabiegał całe życie Ksiądz Arcybiskup Majdański, niestraszne nam wyroki Trybunału, choćby nazywał się Europejskim.