Kazanie Biskupa Polowego WP wygłoszone w Katedrze Polowej w Wielki Piątek

"Nauka
krzyża jest głupstwem dla tych, którzy są na drodze do zagłady, ale dla
nas, będących na drodze do zbawienia jest mocą Bożą”
(1 K,18). Nauka
krzyża to najtrudniejsza lekcja w szkole Chrystusa. Czego zatem uczy nas Ukrzyżowany?

Kontrowersyjny wyrok
Trybunału w Strasburgu, zakazujący obecności krzyży we włoskich szkołach,
skierował na nowo wzrok Europy w stronę krzyża. To dobra strona tego całego
zamieszania. Obojętność prowadzi do śmierci religii. Okazuje się, że krzyż
nadal wywołuje emocje: jednych niepokoi, drażni, innym daje ukojenie i nadzieję;
jedni domagają się jego usunięcia, inni są gotowi go bronić; dla jednych to
skandal, dla innych największa świętość. Nic w tym nowego. Już św. Paweł
dostrzegał ten podział wśród swoich słuchaczy. Pisał, że krzyż jest albo
głupstwem, albo mocą do zbawienia. Inaczej mówiąc: krzyż znaczy wszystko
albo nic. Tak było wtedy, tak jest i dziś. Krzyż trwa, podczas gdy świat się
zmienia.

Jakie przesłanie płynie z
krzyża? Wielki Piątek to najlepszy moment, by przytulić się do krzyża, przyłożyć
do niego ucho, a właściwie serce, by usłyszeć, co mówi. A potem chwycić się
go mocno jako jedynej nadziei. Jak tonący, który łapie ostatnią deskę
ratunku…

Krzyż jest przede
wszystkim historią miłości. Prawosławni mówią o niej manikos eros,
czyli szalona. Krzyż uczy, że miłość to pasja śmiertelnie
niebezpieczna.

Można umrzeć z braku miłości
lub z powodu miłości. Obie sytuacje można odnieść do Jezusa. Umarł na krzyżu
jako ktoś odrzucony, niekochany, a zarazem umarł jako ten, kto kocha do końca,
bez granic.

Krzyż jest największą w
historii lekcją miłości. Mówi o miłości samego Boga, ale także o każdej
ludzkiej miłości. By kochać po ludzku, potrzebujemy nie tylko słów, ale i
ciała. Wie o tym Bóg. Dlatego wcielił się i swoim ukrzyżowanym ludzkim ciałem
objawił miłość. Na krzyżu Wcielenie osiąga swój ostateczny cel.

Bóg wyznaje na krzyżu
swoją miłość. Wyznaje ją nie słowem, lecz umęczonym ciałem; nie ustną
deklaracją, lecz krwią płynącą z ran. Nic nie zrozumiemy z tajemnicy krzyża,
jeśli nie widzimy w nim miłości. „Bóg jest miłością”, miłość
jest samą Jego istotą. A jaka jest ta Jego miłość? Jest niesłychanie
pokorna, bo miłość nie potrafi patrzeć z góry. Jezus umywający uczniom
nogi – wstrząsający gest, który zapowiadał krzyż. Bóg na kolanach przed człowiekiem
jak ostatni sługa (ks. T. Jaklewicz).

Tegoroczny Wielki Piątek
zbiega się z 5 rocznicą śmierci Sługi Bożego Jana Pawła II. Razem z Janem
Pawłem II stajemy dzisiaj pod krzyżem naszego Zbawiciela i stajemy się
wszyscy świadkami Miłości, bo to właśnie tutaj, na drzewie krzyża, Bóg
pokazał światu, jak bardzo umiłował wszystkich ludzi, wydając za nich
swojego Syna.

Podczas audiencji
generalnej 19 kwietnia 2000 roku Ojciec Święty powiedział: W tych dniach
stoi przed nami krzyż jako wymowny symbol miłości Boga do ludzkości. Zarazem
w liturgii rozbrzmiewa wołanie konającego Odkupiciela: „Boże mój, Boże mój,
czemuś mnie opuścił?” (Mt 27,46; Mk 15,34). Ten okrzyk cierpienia staje się
bardzo często naszym wołaniem w różnych bolesnych sytuacjach życiowych, które
mogą nas głęboko zasmucać, budzić niepokój i poczucie zagrożenia. W
chwilach samotności i zagubienia, nierzadkich w życiu człowieka, z serca
wierzącego wyrywa się czasem wołanie: Bóg mnie opuścił!

Temat cierpienia i
osamotnienia był wyjątkowo bliski Janowi Pawłowi II. Gdziekolwiek
pielgrzymował, zawsze spotykał się z chorymi. Kiedy zaczynał pontyfikat, mówiono
o nim „Boży atleta” – emanował fizyczną tężyzną. Kończył
przykuty do wózka, drżący, śliniący się, z trudem mówiący każde słowo.
Jeden z ostatnich obrazów jego pontyfikatu to wielkopiątkowa Droga Krzyżowa:
samotny papież drżącymi dłońmi trzyma krucyfiks, a właściwie przytula się
do niego. „Cierpienie ludzkie budzi współczucie, budzi także szacunek – i
na swój sposób onieśmiela”
– pisał w „Liście o chrześcijańskim
sensie ludzkiego cierpienia”. „Człowiek w swoim cierpieniu pozostaje
nietykalną tajemnicą”.

A teraz zajrzymy na moment
do Ogrójca. Jezus jest na progu krainy ludzkiego cierpienia. Boi się tam wejść.
Modli się, ale jest to modlitwa wewnętrznej walki, agonii. „Zabierz ode
mnie ten kielich”, „Ojcze, jeśli to możliwe”
– woła. Poci się krwią.
Jego strach jest tak dominujący, że objawia się nawet na poziomie fizjologii.
Cierpienie fizyczne degraduje człowieka do poziomu bezbronnego ciała wydanego
bólowi. Jezus nie umiera jak stoik, który nie dał się złamać, nie umiera
pełen pogody ducha. Boi się i jest sam ze swoją trwogą aż po wołanie z
krzyża: „Boże mój, czemuś mnie opuścił”. Ten okrzyk dotyka
granicy rozpaczy. Jak bardzo ludzki jest Chrystus w tym momencie, jak bardzo nam
bliski. Nie musimy zgrywać bohaterów, mamy prawo się bać, drżeć, nie
rozumieć, protestować, krzyczeć, opierać się cierpieniu i śmierci.

Chrystus nie wyjaśnia
racji cierpienia w oderwaniu, ale przede wszystkim mówi: ťPójdź za Mną!Ť.
Pójdź! Weź udział swoim cierpieniem w tym zbawieniu świata, które dokonuje
się przez moje cierpienie! Przez mój Krzyż. W miarę jak człowiek bierze swój
krzyż, łącząc się duchowo z Krzyżem Chrystusa, odsłania się przed nim
zbawczy sens cierpienia. Sensu cierpienia nie odkrywa się na drodze
teoretycznych dywagacji, staje się on tym bardziej czytelny, im dłużej i
wytrwalej idziemy za Jezusem, czyli kochamy jak On. Czasem droga wiary jest
nadal drogą w ciemności. „Choćbym przechodził przez ciemną dolinę, zła
się nie ulęknę, bo Ty jesteś ze mną”
(Ps 23,4).

Jezus jest blisko każdego,
kto cierpi. Kiedy dopada nas ból, nie potrzebujemy kazań czy taniej pociechy,
potrzebujemy kochającej obecności. Jezus jest obecny w każdym ludzkim bólu,
w samotności, w umieraniu, w beznadziei. Jest po to, byśmy nie przeklinali
ciemności, ale wołali wraz z Nim do Ojca, byśmy mieli dość siły, by donieść
swój krzyż do końca, aż do stacji zmartwychwstania.

Wielki Piątek to szczególny
czas stawania się bardziej uczniem Jezusa. Uczymy się tego od umiłowanego
ucznia Pana – Jana, który mimo młodego wieku i pozornej niedojrzałości
wytrwał pod krzyżem ze swoim Mistrzem do samego końca. Oto żywy przykład,
do czego zdolna jest miłość. Kto kocha: pokona lęk, stawi czoło egoizmowi,
pójdzie dalej z nadzieją…

Lekcja Wielkiego Piątku,
to najpierw umiejętność ochrony serca przed złowrogim wpływem zdrady,
niesprawiedliwości, niewierności, okrucieństwa, zadawania bólu i znęcania
się nad człowiekiem. Kto patrzy na Jezusa dzisiejszego dnia z wiarą i adoracją,
ten dostrzega miłość zwyciężającą zło. Zło dobrem zwyciężaj!
– napominał ksiądz Jerzy.

Ukrzyżowanie, to
przedziwna ikona siły miłości, choć wydaje się ona na pierwszy rzut oka
bezsilna. Zaczynamy rozumieć, że poddanie się złu w jednoczesnym zawierzeniu
Ojcu ma moc ochronić w człowieku najcenniejszą cząstkę człowieczeństwa.
Powierzenie się Bogu w chwili, gdy nie ma już siły na walkę fizyczną lub
widzi się jej bezcelowość i bezsens, jest krokiem ku zwycięstwu nad złem…

Krzyż jest „nie tylko
świętym znakiem każdego chrześcijanina, ale stanowi również ważny element
tożsamości kultury europejskiej, jest obecny w symbolach narodowych wielu krajów
i organizacji oraz stanowi główny motyw wielu odznaczeń. Ma zatem wymiar
uniwersalny”
– przypominają biskupi w komunikacie 350. Zebrania Plenarnego
KEP, które odbyło się 26 listopada 2009 roku na Jasnej Górze. Apelując do
wszystkich o obronę krzyża, podkreślają, że mniejszość domagająca się
usunięcia tego symbolu z przestrzeni publicznej powinna respektować prawa większości
do wyrażania wiary: „Prawa niewierzącej mniejszości powinny być łączone
z obowiązkiem respektowania praw większości ludzi wierzących. Nie wolno ranić
uczuć osób, dla których krzyż jest symbolem największych wartości. Trzeba
uszanować ich prawo do publicznego wyrażania swych przekonań religijnych”.

W grudniu ubiegłego roku
Sejm RP przyjął uchwałę w sprawie ochrony wolności wyznania i promocji
wartości będących wspólnym dziedzictwem narodów Europy. Posłowie
krytycznie ocenili w niej wyrok Europejskiego Trybunału Praw
Człowieka zakazujący wieszania krzyży w klasach szkolnych we Włoszech.
Sejm zaapelował też do parlamentów państw Rady Europy „o podjęcie wspólnej
refleksji”
w tej kwestii. W uchwale podkreślono m.in., że „znak krzyża
jest nie tylko symbolem religijnym i znakiem miłości Boga do ludzi, ale w
sferze publicznej przypomina o gotowości do poświęcenia dla drugiego człowieka”

i wyraża wartości budujące szacunek dla godności każdego człowieka i jego
praw. Dodano również, że krzyż nawiązuje do tradycji wolnościowej I RP, która
była w ówczesnej Europie wzorem tolerancji w sferze narodowościowej i
religijnej. Przypomniano, że w przeszłości „szczególnie w okresie
dyktatury nazistowskiej i komunistycznej, akty wrogości wobec religii połączone
były z masowym łamaniem praw człowieka i prowadziły do dyskryminacji”.

Dwa miesiące po Sejmie również
Senat RP przyjął uchwałę w sprawie poszanowania krzyża (4 lutego 2010 r.).
Senat stwierdził, że „wszelkie próby zakazania umieszczania krzyża w
szkołach, szpitalach, urzędach i w przestrzeni publicznej w Polsce muszą być
poczytane za godzące w naszą tradycję, pamięć i dumę narodową. Apelujemy
o zachowanie dystansu wobec wyroku Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w
Strasburgu i o poszanowanie krzyża”.

W uzasadnieniu uchwały
czytamy też m.in.: „Krzyż, główny symbol chrześcijaństwa, które
przyniosło Europie regułę poszanowania praw jednostki oraz zasady równości,
wolności i tolerancji, towarzyszył Polsce we wszystkich ważnych chwilach jej
dziejów. W czasach trudnych, podczas rozbiorów, wojen i okupacji Kościół
katolicki niósł pomoc potrzebującym bez względu na wyznanie i był miejscem
zachowania pamięci narodowej, a krzyż stawał się symbolem nie tylko chrześcijaństwa
i jego wartości, ale też tęsknoty za wolną Ojczyzną”.

Zakończmy nasze wielkopiątkowe
refleksje słowami starożytnej modlitwy do Ukrzyżowanego:

Jezu Ukrzyżowany!
Zawsze noszę Cię przy sobie,
Nad wszystko wybieram.

Gdy upadam, Ty mnie podnosisz.
Gdy płaczę, Ty mnie pocieszasz.
Gdy cierpię, Ty mnie uzdrawiasz
Gdy Cię wzywam, Ty mi odpowiadasz.

Ty jesteś światłem, które mnie oświeca,
słońcem, które mnie ogrzewa,
pokarmem, który mnie żywi,
źródłem, które gasi moje pragnienie,
słodyczą, która mnie upaja,
balsamem, który mi przywraca siły,
pięknem, który mnie urzeka.

Jezu Ukrzyżowany!
Bądź moją obroną w życiu,
wsparciem i ufnością
w mej agonii
I spocznij na mym sercu,
gdy nadejdzie moja ostatnia godzina.

Amen.

+ Tadeusz Płoski
Biskup Polowy Wojska Polskiego

Warszawa, 2 kwietnia 2010 roku

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl