Wiem, że mam Anioła!


Pobierz

Pobierz

MAŁA SZUKA DUŻEGO… ANIOŁA

Kłopot to nie mały wprost, gdy ma się nie duży wzrost! Dzieci wiedzą najlepiej jaki to kłopot być małą czy małym. No bo kto lubi, by drągale się z niego śmiały? Kto się małego boi? Kto na baczność przy małym stoi? Kto małego szanuje i słucha, gdy mu mały sięga do brzucha? Chyba nikt. Co innego duży! – Duży musi być silniejszy. Duży musi być mądrzejszy. Przed nim trzeba schodzić z drogi; duży ma też dłuższe nogi. Duży wszystko widzi w tłumie, wiele rzeczy więcej umie… A Mały? Taki już małego los – psa całować może w nos, bo na tej wysokości.

Tak myślała sobie taka jedna Mała, która nawet wiosną nie potrafiła urosnąć. Ileż ona miała przezwisk przez ten swój maleńki wzrost: Mała-Mi, Kruszyna, Drobinka, Pacynka, Ociupinka, a nawet Ździebełko… Nikt jej nie wołał po imieniu. Najwyżej: Mała. Chłopcy z VI-ej, to nawet podrzucali ją sobie w górę jak maskotkę, czego Mała nie cierpiała.

Szła teraz ulicą i układała sobie wiersz o sobie samej. Taki:

Mały człowiek wędruje ulicą, małą piąstką ociera łzy.
Mały człowiek  szuka dużego, a ten duży, to może ty?
Jesteś przecież i większy od niego i na pewno masz więcej lat,

a ten mały  wierzy w dużego, a ten mały rozmyśla tak:

Taki duży to nie zginie nigdy w tłoku,

taki duży to kapelusz ma z obłoków

i wystarczy, że wyciągnie tylko rękę,
a już wszystko ma na własność, cały świat!

Taki duży to się wiatru może nie bać.
Taki duży złote jabłko zerwie z drzewa
i słoneczko ma pod ręką i piosenkę,

a małego to przewróci nawet  wiatr.

Ale chociaż dość głośno ten wiersz recytowała, to żaden duży nawet nie spojrzał na Małą. Ta patrzyła po wystawach, tamten w smartfona, a tamci po samochodach… Szli i przegapiali Małą, jakby była mrówką przy hipopotamach. Jakby nie była wśród ludzi, ale gdzieś samiuteńka, sama…

I tak ta Mała doszła do domu. Swojego, lecz pustego. Mała tak sobie pomyślała: Dlaczego Mama wszędzie lubiła być, tylko nie w domu? Przecież bez Mamy w pustym domu, to Mała czuła, że nie jest potrzebna nikomu. A jej Tato? Ech, ciągle gdzieś jeździł, latał – taki latający Holender. Mała weszła do domu i  włączyła telewizor – ten nowy, wielki… I nagle na ekranie rozrósł się horrorowy potwór! – Ogromny łeb, ziejąca paszcza, przerażający ryk… Mała zadygotała ze strachu.  Zmieniła więc kanał, a tam przeraził ją ogromny wąż boa pochłaniający malutką sarenkę. Mała poczuła się nią w tej paszczy. Chlipnęła i wyłączyła  ten telewizor. Skuliła się w fotelu. Posłała SMS-a do Mamy: „Kiedy będziesz?” – „Bardzo późno” – odpowiedziała Mama SMS-em. Mała westchnęła i włączyła komputer. Zaraz otworzyła się jakaś gra Taty, a w niej ociekające krwią wampiry i koszmarne demony… Ledwie Mała poruszyła myszką, skoczyły ku niej… a ona aż przewróciła się z krzesełkiem, tak się przestraszyła. Podniosła się obolała i wyłączyła komputer.

I wtedy zobaczyła jakiś cień za oknem. Ktoś się tam czaił i skradał. Ale kto to? Włamywacz? Napastnik? Bandyta? Mała szybko chwyciła komórkę i zadzwoniła do Taty. A tam tylko poczta głosowa i głos Taty: „Nagraj się, odsłucham”. – „Tato, boję się, bo ktoś tu się czai – mówiła Mała do telefonu – ja tu ze strachu umrę lub się  popłaczę.” Za chwilę przyszedł SMS od Taty: „Nie rycz, Mała, nie rycz, ja znam twoje numery.” Ten cień na chwilę zniknął, ale teraz ktoś stał pod drzwiami domu… To nie była Mama! Ten ktoś sapał i chciał otworzyć czymś drzwi. Mała znieruchomiała i jakby zmartwiała – nie mogła ani krzyknąć, ani się ruszyć… Mogła tylko szeptać coś, czego kiedyś uczyła jej Babcia: „Aniele, Stróżu… rano, wieczór, w nocy… Bądź mi do pomocy… pomocy… pomocy! „ I wtedy dziwnie głośno zadzwoniła jej komórka –  i dzwoniła coraz głośniej. Tamten ktoś pod drzwiami ucichł i szybko odszedł. Mała podniosła komórkę, która ucichła, a pokazał się SMS: „Jestem” – „Ale kto jesteś? Skąd jesteś? Gdzie jesteś” – pytała SMS-em Mała. I znów te dziwny SMS: „Pytasz skąd się wziąłem? Jestem twym Aniołem. Specjalnym dla ciebie – i tutaj, i w niebie. Oczu swych nie zmrużę, bo jestem twym stróżem.” I Mała nagle poczuła się jakby ktoś ją otulił płaszczem, pogłaskał po głowie i nucił coś cicho… Zasnęła.

Obudziła ją Mama wykrzykując: „To tyś dzwoniła do mnie? Co tu się stało? Co ci groziło?” – „Już nic – powiedziała spokojnie Mała – strasznie się bałam, ale nie dzwoniłam, bo znieruchomiałam.” – „To kto do mnie dzwonił? Kto cię uspokoił? Kto cię uśpił?” – dopytywała Mama. Na to Mała: „Jak to kto? Anioł. Przestraszył najpierw napastnika, potem napisał mi kim jest, a w końcu mnie  przytulił i do snu utulił” Mama patrzyła zdumiona: „Mała, czyś ty chora? Masz jakieś majaki?” – spytała zaniepokojona. Mała spojrzała Mamie w oczy i poważnie powiedziała: „Powiedz, dlaczego nigdy mi nie powiedziałaś, że ja mam Anioła? Opowiadałaś mi o wampirach, upiorach, kosmitach, potworach… Lecz nigdy ani słówka o Aniołach. To on sam musiał mi o sobie opowiedzieć przez ten cały mój długi, cudowny sen. Bo tylko Babcia mi o nim mówiła i tej modlitwy mnie nauczyła. Idę więc do Babci na kolację i opowiem jej o swoim Aniele. A ciebie, Mamo, zostawiam z twoim Aniołem. Odezwij się do niego, na pewno ci jakoś odpowie…” Mama oniemiała, a Mała wyszła i szła teraz ulicą czując, że już nie jest sama… Że idzie z nim Bliskim, Dużym i Wspaniałym, który był tylko dla niej, Małej. Zmieniła więc tamten wiersz na taki:

Popatrzyłeś na mnie, swą Małą i od razu obeschły łzy.
Mały człowiek odnalazł dużego, bo ten duży, to właśnie ty!
Złote jabłko zleciało  z drzewa, złote słońce na niebie lśni…

A już razem możemy zaśpiewać i już razem będziemy szli!

Z mym Aniołem, to nie zginę nigdy w tłoku,
z mym Aniołem, mogę  tańczyć wśród obłoków
i wystarczy że wyciągnę z tylko rękę,
a już wszystko masz na własność nawet wiatr

Z mym Aniołem, to się wiatru mogę nie bać!
Z mym Aniołem  złote jabłko zerwę z drzewa.
I słoneczko mam po od ręką i piosenkę …
Z mym Aniołem mogę obejść cały świat!

 

A potem, kiedy Mała z Babcią o tym mi opowiedziały, to  napisałem piosenkę dla wszystkich dużych i małych, aby nikt nie zapominał, że ma swojego Anioła. Oto ona:

1.Każdy mały człowiek Ma też wielki świat –

Kto oswoi go, opowie – Mama, tato, brat?

Gdy nie ma nikogo  – Strasznie robi się…

Może schronić się u kogoś, Kto oswoi lęk?

R. Wiem, że mam Anioła, Bliższego niż cień – (bis)

Szeptem mogę go zawołać – I w nocy, i w dzień.

 

2.On jest mym strażnikiem –  Dobry Boży duch –

Bywa także przewodnikiem, Byśmy szli we dwóch.

On nie zmruży oka I tylko mnie ma –

Przybył do mnie tu z wysoka – Najlepiej mnie zna!

3.Ze światła jest cały I ma Bożą moc –

Przy nim każdy strach jest mały, Więc trzymam się go.

Z takim przyjacielem Chcę przejść cały świat –

Dobrych przygód przeżyć wiele – Choćby przez sto lat!


KSIĄŻKI O ANIOŁACH:

– „Aniołowie są wśród nas” – ks. Alfons Skowronek

– „Mój Anioł pójdzie przed tobą” – Gerges Huber

– „Anielskość – Aniołowie i Kościół” – Marc Orient

– „Uwierzcie w Anioła” – Grzegorz Fels

– „Każdy ma swojego Anioła” – Anzelm Grun

– „Niewidzialny świat Aniołów” – Jean-Miguel Garrigues OP

– „Aniołów dyskretny lot” – Herbert Oleschko

– „Świat Aniołów” i „Księga o Aniołach”  – Herbert Oleschko

– „Aniołowie historii zbawienia” –  ks. Marian Polak

– „O Aniołach” (świadectwa, opowieści, legendy” –Jakub Szymański

– „Jesteś moim Aniołem” – Anselm Grun

– „Wszystko o Aniołach” – Paul O’Sulivan OP

– „Świadectwa obecności Aniołów – Ks. Marian Polak

DLA DZIECI:

– „Księga Aniołów” – Marigold Hunt

– „Anioły, Anioły wokół” – Bob Hartman

– „Tobiasz, pies i Anioł” – Anna Kamieńska w „Książce nad ksiązkami

– „Strych z Aniołami” – Małgorzata Nawrocka

– „A jak Anioł” Ewa Stadmuller

– „Uwaga, Anioły! Br. Tadeusz Ruciński

– „I jak tu nie wierzyć w Aniołów” – Br. Tadeusz Ruciński

– „Ja, ty i Anioł – anielskie opowieści” – Br. Tadeusz Ruciński

 

 

drukuj