Szukając Słowa Bożego


Pobierz Pobierz

Witam serdecznie wszystkich stałych słuchaczy audycji „Szukając Słowa Bożego”, a także tych którzy dzisiaj po raz pierwszy są z nami lub są z nami od czasu do czasu.

W naszych dzisiejszych rozważaniach pochylimy się nad tekstami z uroczystości Narodzenia św. Jana Chrzciciela, którą będziemy obchodzili w najbliższą niedzielę. Tymi tekstami są: czytanie z Księgi proroka Izajasza 49,1-6, Psalm 139, Czytanie z Dziejów Apostolskich 13,22-26 oraz Ewangelia według św. Łukasza 1,57-66.80. Zachęcam słuchaczy do sięgnięcia po Pismo św. i otwarcia go na czytanych i rozważanych przez nas tekstach. Najpierw wysłuchamy interesujących nas tekstów, a następnie przyjrzymy się prawdom zawartym w każdy z nich. Nasze rozważania będą najpierw odnosiły się do tekstów Starego Testamentu, czyli pierwszego czytania i psalmu, następnie do słów ewangelii, a na końcu do tekstu drugiego czytania. Taką kolejność rozważania tekstów podpowiada chronologia powstawania tych tekstów. Zachowanie tej kolejności pomoże nam lepiej zrozumieć myśl jaka przewija się przez wszystkie te teksty. Zatem wsłuchajmy się teraz w słowa Pisma św.

W pierwszym czytaniu usłyszeliśmy jak prorok opisuje swoje powołanie. W tym opisie znajdujemy wiele cennych informacji na temat relacji Bóg – człowiek powołany, które możemy odnieść do każdego powołania. Rozpoczynając opis swojego powołania autor biblijny cofa się, aż do momentu kiedy znajdował się w łonie matki. Już wtedy był znany Panu Bogu. Ta prawda jeszcze bardziej zostaje uwydatniona w Psalmie Responsoryjnym. Psalmista bardzo wyraźnie mówi, że Bóg go stworzył w łonie matki. Bóg zostaje ukazany jako ten, który stworzył całego Psalmistę, jego ciało i duszę.

Natomiast wracając do pierwszego czytania trzeba powiedzieć, że Bóg nie tylko znał proroka, gdy ten był w łonie matki, ale już wtedy miał dla niego misję do wypełnienia. Ten fakt oddany jest przez sformułowanie „wspomniał moje imię” (Iz 49,1). Użyty w tym miejscu został bardzo charakterystyczny czasownik hebrajski zakar, który w odniesieniu do działania Pana Boga oznacza nie jakieś zwykłe wspomnienie o kimś, czy pamięć o jakieś osobie. Czasownik zakar w odniesieniu do Boga oznacza Jego zbawcze działanie w życiu tej osoby, o której Bóg wspomina. Tak było np. z Noem, gdy Bóg o nim wspomniał zakończył potop. Tak więc skoro w rozważanym przez nas czytaniu Bóg wspomina o proroku, to trzeba tę informację odczytywać jako znak, że Bóg przygotował dla niego misję, która w pierwszym rzędzie ma być zbawienna dla niego samego, a dalej dla tych do których prorok zostanie posłany.

W kolejnych zdaniach ukazany zostaje początkowy etap działalności proroka, który jak podsumowuje on sam nie był zbyt owocny. Może to wypływać z faktu, że ten początkowy etap działalności proroka w dużej mierze jest czasem ukrytym, czasem, w którym Bóg go przygotowuje. Czyni z niego swego sługę. Czas przygotowania kończy się gdy prorok rozumie, że jego siła jest w Panu Bogu. Wtedy słyszy od Boga wezwanie do bardzo konkretnej misji: ma nawrócić do Boga naród izraelski. To jest pierwsze wezwanie jakie Bóg przed nim stawia, ale, jak słyszeliśmy w kolejnych zdaniach, na tym nie kończy się wezwanie jakie Bóg do niego kieruje. Bóg to wezwanie rozszerza. Mówi do niego: „To zbyt mało, iż jesteś Mi Sługą dla podźwignięcia pokoleń Jakuba i sprowadzenia ocalałych z Izraela! Ustanowię cię światłością dla pogan, aby moje zbawienie dotarło aż do krańców ziemi” (Iz 49,6). Pan Bóg działa stopniowo. Wyznacza kolejne cele do realizacji, aby przez takie prowadzenie pomóc w przyjęciu i zrozumieniu misji przez proroka.

Fragment ewangelii, który usłyszeliśmy przed chwilą przyniósł nam opis narodzenia Jana Chrzciciela. Oprócz Jana Chrzciciela i jego rodziców Zachariasza i Elżbiety ciekawą rolę do wypełnienia mają w tym opisie sąsiedzi i krewni. Są wspominani aż trzy razy w bardzo różnych sytuacjach. Na początku są tymi, którzy wraz z Elżbietą cieszą się z narodzenia Jana. Cieszą się z łaski jaką Bóg jej okazał. Następnie są tymi, którzy przychodzą by wypełnić obowiązek Prawa, czyli obrzezać dziecię. W tym momencie są nie tylko tymi, którzy troszczą się o wypełnienie prawa, ale także tymi, których spotyka wielkie zdziwienie związane z wyborem imienia dla nowonarodzonego dziecka. Zostaje tu złamana tradycja, która nakazywała nadawanie dzieciom imion przodków. Po raz trzeci sąsiedzi i krewni są wymienieni, gdy Zachariasz odzyskuje mowę. W tym miejscu narrator mówi, że padł na nich strach z powodu wydarzeń, w których uczestniczyli. W tych różnych reakcjach sąsiadów i krewnych Jana Chrzciciela widać, jak bardzo różne są reakcje ludzi na wydarzenia związane z działaniem Boga w życiu ludzkim: od radości, przed zdziwienie, do lęku. Za każdym razem biorą oni udział w wydarzeniu, które przekracza ludzkie pojmowanie, co wyraźnie wskazuje na obecność i działanie Boga, czyli można powiedzieć, że mieli oni świadomość działania Boga, a jednak tak różnie reagują. Tylko za pierwszym razem dostrzeżenie Bożego działania prowadzi ich do uwielbienia Boga. W kolejnych przypadkach pozostaje tylko zdziwienie i strach, który przeradza się w ciekawość: „kim będzie to dziecko?” (Łk 1,66), ale bynajmniej te doświadczenia działania Boga nie prowadzą ich do modlitwy, uwielbienia Boga w Jego obecności i działaniu.

Drugie czytanie przynosi nam tekst wystąpienia św. Pawła w synagodze w Antiochii Pizydyjskiej. To przemówienie św. Pawła skierowane jest wierzących Żydów, dlatego bazuje w nim on na ich znajomości historii narodu wybranego, aby w ten sposób potwierdzić osobę i posłannictwo Jezusa Chrystusa. Wskazuje na Chrystusa jako na potomka króla Dawida, co pozostaje zresztą w zgodzie z proroctwami o Mesjaszu, począwszy od proroctwa Natana, które mówiły, że Mesjasz ma być potomkiem Dawida. Aby wykazać, że w osobie Jezusa wypełnia się również proroctwo Malachiasza, które mówiło, że przyjście Mesjasza na być poprzedzone ponownym przyjściem Eliasza. Św. Paweł wskazuje na Jana Chrzciciela jako tego, który poprzedzał przyjście Jezusa. W ten sposób Apostoł uczy swoich słuchaczy jak należy łączyć wydarzenia, które dzieją się wokół nich z zapowiedziami, które znajdują się w Piśmie św. Dla niego Pismo św. jest żywym słowem Boga, jest księgą przez którą Bóg mówi do ludzi. W takim traktowaniu Biblii pomaga mu świadomość bycia świadkiem Jezusa, czyli tym, który kontynuuje nauczanie proroków. Oni zapowiadali przyjście Mesjasza na świat, on teraz przekazuje prawdę o Jezusie, czyli Mesjaszu, który przyszedł na świat, swoim słuchaczom, aby dzięki jego głoszeniu Chrystus mógł zagościć także w ich życiu

Czytania biblijne, które dzisiaj rozważamy są tak dobrane by dobrze ukazać postać Jana Chrzciciela. I myślę, że każdy ze słuchaczy mógł w nich odkryć tego świętego, który patrząc na pierwsze czytanie był prorokiem posłanym aby wzywać ludzi do nawrócenia. By w ten sposób przygotować drogę dla Jezusa jak przypomina nam św. Paweł w drugim czytaniu. Był prorokiem, który ludzi fascynował, ale też równocześnie przez swoją działalność rozbudzał w nich pytania, tak jak w Ewangelii, gdy ludzie pytali się: Kim on będzie? Ale nie postać Jana Chrzciciela będzie przedmiotem naszej dzisiejszej refleksji. Chcę zaproponować wam, drodzy słuchacze, refleksję nad odczytywaniem Bożych natchnień, Bożych znaków w naszej codzienności. W pierwszym czytaniu słyszeliśmy jak prorok odczytywał Boże wezwania, które były skierowane do niego samego, jak potrafił zauważyć Bożą obecność w swoim życiu oraz odczytać powołanie jakim go Bóg obdarzył. Ewangelia pokazała nam ludzi, którzy mieli kontakt z Bożym działaniem w życiu innych ludzi i ich reakcje na to Boże działanie. Natomiast św. Paweł w drugim czytaniu uczy nas jak odczytywać znaki Boże w kontekście tego co jest zapisane w Piśmie św. Dlatego zachęcam do refleksji na temat Bożej obecności w naszym życiu. W tej refleksji pomocą mogą być następujące pytania: jak ja odczytuję znaki Bożej obecności w moim życiu? Czy potrafię dostrzec tę Bożą obecność? Czy doświadczam tej obecności? W jaki sposób? Czy w słowie Bożym odkrywam wezwania, które Bóg kieruje do mnie? Jaką reakcję powoduje dostrzeżenie przeze mnie Bożego działania w życiu innych osób?

Bóg pamięta o każdym z nas. Pamięta o nas tak jak pamiętał o proroku Izajaszu, Noem, Janie Chrzcicielu, a więc ma dla każdego z nas wspaniały plan, który ma nas doprowadzić do zbawienia. I ten plan stara się nam objawić przez różne wydarzenia w naszym życiu, poprzez drugie osoby, a także przez swoje słowo zawarte w Piśmie św. Każdy z nas może doświadczać Bożej obecności we wszystkich chwilach swojego życia na wzór Psalmisty, który pisał: „Przenikasz i znasz mnie, Panie, Ty wiesz, kiedy siedzę i wstaję. Z daleka spostrzegasz moje myśli, przyglądasz się, jak spoczywam i chodzę, i znasz moje wszystkie drogi.” (Ps 139,1-3). Jednak trzeba uczciwie powiedzieć, że to odkrywanie Bożej obecności i Bożych natchnień nie zawsze jest łatwe, czasami potrzeba z naszej strony wiele samozaparcia i wysiłku, by trwać przy Bogu, by słuchać co On do nas mówi. Tym co, w sposób szczególny, przeszkadza nam w doświadczaniu Bożej obecności jest grzech, to właśnie on zaburza naszą umiejętność wsłuchiwania się w głos Boga. Bo trzeba tu podkreślić, że Bóg jest stale obecny, stale wychodzi nam naprzeciw, stale chce być z nami, po prostu jest wierny swojej obietnicy. Ale Bóg potrzebuje odpowiedzi z naszej strony, naszej wierności, naszego czasu, a więc naszej modlitwy i czystego serca, aby mógł obdarzać nas sobą samym. W przypadku nas chrześcijan to doświadczenie Bożej obecności swój szczytowy moment osiąga w Eucharystii. Właśnie w czasie mszy św., a szczególnie w momencie komunii św. następuje najbliższe zjednoczenie z Bogiem. Bóg daje nam siebie samego pod postacią kawałka chleba. W ten sposób Bóg wchodzi do naszego życia, by to życie napełnić sobą samym i w ten sposób je przemieniać. Jak piesze papież Benedykt XVI: „Eucharystia jako tajemnica, którą się żyje, udziela się każdemu z nas w takim położeniu, w jakim się znajdujemy, sprawiając, iż egzystencjalna sytuacja staje się miejscem, w którym codziennie przeżywa się nowość chrześcijańską. Skoro Ofiara eucharystyczna karmi i pomnaża w nas to, co już jest dane w chrzcie, dzięki czemu wszyscy jesteśmy powołani do świętości, to teraz powinno to wypływać i ujawniać się właśnie w tych sytuacjach i stanach życia, w których każdy chrześcijanin się znajduje. Przeżywając swoje życie, dzień po dniu, jako powołanie, chrześcijanin oddaje się na służbę miłą Bogu. Wychodząc od zgromadzenia liturgicznego, sakrament Eucharystii angażuje nas w codzienną rzeczywistość, aby wszystko czynić na chwałę Bożą.” (Sacramentum caritatis, 97).

drukuj