Orędzie Grunwaldu


Pobierz Pobierz

AKATYST

Niech szczęk
oręża odtwarzającego bitwę z racji jej 600 rocznicy zabrzmi w lipcu na
polach grunwaldzkich, my w tej audycji toczymy duchowe zmagania o pełne
brzmienie orędzia Grunwaldu w sercach miłych radiosłuchaczy. Stąd rozważania
nasze słowne przeplatane są Akatystem, hymnem ku czci Świętej Bożej
Rodzicielki, co niejeden raz wiódł chrześcijańskie zastępy do zwycięstwa.
Wierzymy, że Maryja Pani Zastępów Anielskich dopomoże nam i w tej części
radiowej orężem słowa odnieść zwycięstwo w sercach ludzkich, zwłaszcza
nad brakiem słusznej dumy, która zdolna jest z przeszłości naszych dziejów
wykrzesać  twórcze siły zdolne do
kształtowania wspólnie polsko-litewskiej teraźniejszości i przyszłości.

Śpiewając ten
hymn idziemy w ślady przodków naszych, którzy to samo czynili pod Grunwaldem.

  
Poprzedzona była bitwa mszami świętymi, by w tej próbie życia i śmierci,
Bogu – Władcy dziejów powierzyć losy dwóch Narodów związanych ślubem
jedności i by one zespolone ofiarą bezkrwawą Zbawiciela zdołały przekroczyć
zwycięsko sytuację zagrożenia złem ze strony fałszywych rycerzy w mnisich
kapturach. Jeśli by ktoś miał wątpliwości, że tak właśnie było, to
niech posłucha Wieszcza:

A
na cóż by to złotym sakramentem

Nalewał
Chrystus po dwie ślubne czary,

Gdybyście
mieli nie odpędzać wstrętem

Brudniejszych
duchów, niższej od was wiary
” (Król-Duch)


 

O
Jagielle:

  
Napisał był nasz Wieszcz słowa, które zakorzenione w mowie
Zbawiciela, określają istotę władzy: „Albowiem urząd według Chrystusa był to krzyż, na którym człowiek
dobry dawał się przybijać i męczyć dla dobra drugich
[25].

Te słowa,
jakie powinny brzmieć stale w uszach tych, którzy sprawują jakąkolwiek władzę,
odnosimy w tej audycji do króla Władysława Jagiełły, głównego bohatera
spod Grunwaldu, bo on nie tylko je usłyszał, ale i usłuchał
realizując w swoim panowaniu tak dalece, że odkrywamy w nim miłość.  
  

A
król siedzi zmęczony krwią, pracą

i słucha.

Patrz,
umiłował naród…i łzy wielkie roni.

Pierwsza
godzina wiekom jagiellońskim dzwoni.


 

  
Odczytajmy jaką treścią historyczną wypełniona była ta pierwsza
godzina
.

Jest ona tak
bogata, że w tej audycji pragniemy zwrócić uwagę tylko na rzecz, która u
zarania owej pierwszej godziny błyszczy
niezwykłym blaskiem. Jest nim szacunek dla człowieka o innym wyznaniu niż
katolickie. Po przybyciu do Polski, król Władysław, który sam był wolny od
jakichkolwiek uprzedzeń wobec wyznania swoich poddanych, zetknął się z 
prasłowiańskim żywiołem otwartym na inność[26].
Także poślubienie przez Jagiełłę św. Jadwigi, która z domu rodzinnego na
Węgrzech wyniosła życzliwość wobec niekatolików sprawiło, że kwitła
ekumeniczność postaw nabierających waloru decydującego w przyszłości o
kulturze politycznej w całej Rzeczypospolitej. Nie tylko dystansowaliśmy się
od powszechnej w Europie wzajemnej wrogości Kościoła katolickiego i prawosławnej
Cerkwi, ale monarsza para podjęła działania w celu ich pojednania i łączenia[27].
Lecz walnie do takiego ukształtowania naszej kultury politycznej przyczynił się
nie tylko mądry król Władysław Jagiełło i jego święta małżonka, ale
wraz z nimi roztropność dworskich elit, zwłaszcza duchownych „łacinników”.  W
jakimż to pozostaje kontraście z poczynaniami Zakonu Krzyżackiego, który nie
tylko hołdował fałszywej, rozpowszechnionej w całej Europie, 
ideologii nawracania pogan siłą, ale nawet wobec chrześcijan objawiał
daleko posuniętą wrogość tylko dlatego, że byli oni mieszkańcami 
kraju wyznającego inną metodę nawracania niż mieczem i pożogą[28].
Również Zachód wspierający Krzyżaków rozumował podobnie. Natomiast
mieszkańcy Europy środkowo-wschodniej, widząc, że Polska zwłaszcza od czasów
unii z Litwą, nie wyrzekając się katolickiej wiary niesie ideę braterstwa
narodów bez względu na wyznanie zrozumieli, że w walce z Krzyżakami, ze światem
teutońskim, idzie o całą Słowiańszczyznę na której czele bieg historii
postawił Polskę. Powie o tym pięknie Mickiewicz, że narody słowiańskie
trafniej od innych przyjęły Objawienie mając „wrodzone
wyczucie Boskości
” a naród polski jest „bliższy
prawdy od każdego innego ludu słowiańskiego
[29].

Tę prawdę
ukazał Jan Matejko w postaci czeskiego rycerza Jana Žižki z Trocnova, walczącego
również o swoją sprawę pod wodzą króla Polski, w której widział
uosobienie słowiańszczyzny[30].
A to, co się kryć mogło w duszy tego sławnego Czecha niech nam dopowie
inny Mistrz słowa, Juliusz Słowacki:

Ta
Polska, którą tu widziałem (jadącą)- to dawna siostra moja…piękna jak
sen…skrzydlata zawsze jak modlitwa aniołów…przez ludzi tu na ziemi
napisana
„. (Zawisza
Czarny
)   


 

Niech
po tym ukazaniu treści pierwszej godziny
wieku jagiellońskiego zabrzmi Akatyst ku czci Bogurodzicy.

 

  
Z orędzia Grunwaldu snujemy dalszą myśl o obecnej w nim pierwszej
godzinie jagiellońskiego wieku
wypływającej z umiłowania przez króla Władysława
– wzorem Chrystusa – powierzonego jego władzy narodu.


 

O!
ileż z tej godziny wieków się urodzi

Pięknych,
na Chrystusowe patrzących dzieciątko
(…)

I
nagle stał się drugi Chrystus z tego
poganina
(…)

I
taki jest wieczny
” (Słowacki, Zawisza Czarny)

 

Trzeba z uwagą
wsłuchać się w te słowa bowiem z nich wyłania się prawda, że w królu Władysławie
obu narodom wyznaczony został przez Opatrzność początek wielkiego i trudnego
zadania, jakim było odtworzenie
Chrystusa w swoich wewnętrznych dziejach.
Wspomożenie do wypełnienia tego znalazły obydwa narody w samej Miłości
wcielonej, w Bogu. Rysem tego szczególnym w całej epoce jagiellońskiej będzie
przekonanie, że każdy człowiek jest kimś najważniejszym, a jako osoba
rozumna i wolna rodzi się i dopełnia w życiu zbiorowym dzięki Chrystusowi.
Stało to w zupełnej sprzeczności z zachodnim absolutyzmem, gdzie człowieka
traktowało się jako czyjąś własność, rzecz, a nie osobę. Z tego fałszywego
podejścia wypływała zasada augsburska z 1555 roku: „cuius
regio eius religio
„.  W
Rzeczypospolitej Obydwu Narodów uznano ją za barbarzyńską, bo godziła w samą
istotę religii, którą jest wolność. Toteż przeciwstawiono tej zasadzie
ustawę sejmową z 1573 roku: „O pokoju
religijnym między różnymi wyznaniami
” (De
pace inter disidentes de religione
), która jasno głosiła, że nikt nie może
w Rzeczypospolitej być prześladowanym z powodu swych przekonań religijnych,
bowiem wiara jest sprawą wolnego wyboru, sumienia i przekonania osobistego.
Zaiste mają tu uzasadnienie słowa Mickiewicza, że „Chrystus
wcielał się w sejmy
„. Rozmijaliśmy się więc z zachodnią Europą, gdzie
strumieniami lała się nieraz krew „na
chwałę Boga
„, gdzie gwałcono sumienia, a tymczasem my, szczodrą dłonią
tolerancji, dokumentowaliśmy swoja dojrzałość polityczną i kulturalną, i
tak oto- jak mówi Norwid – „wolność
sama całą się stawa tradycją narodu
„. (John
Brown
, dla mnie
) .  

Powstawał w
naszych dziejach jakiś wielki fresk człowieka, w którego centrum jest
Zbawiciel oddający na Krzyżu życie z miłości do Człowieka, również w
polskim kraju. Nic więc dziwnego, że „modlitwą
różnych religii: rzymskiej, prawosławnej, greckiej, ormiańskiej, mojżeszowej,
mahometańskiej świadczono o przynależności do Polskiej Rzeczypospolitej
Narodów, Ojczyzny mnogoludnej i mnogojęzycznej, gdyż rozumiano, że idzie o
polskość ducha i najgłębszej jego kultury
” ześrodkowanej w człowieku[31].
  


 

By
to rozważanie zostało na trwałe w naszych sercach ukrzepmy je pieśnią.

Po tym hymnie
wejdźmy teraz w sam wir bitwy i oddajmy jej przebieg słowem poezji najwyższych,
wieszczych lotów.


 

Przebieg
bitwy:


 

Całą obłudę
teutońską i strach tuż przed bitwą, że w niwecz mogą pójść jej rachuby,
ukazał nasz Wieszcz w słowach, które my włóżmy w usta wielkiego mistrza
Ulryka von Jungingena:

nie
mogę spać
jeżeli
zwycięży Jagiełło,

To
cały się plan rzeczy na nowo odmieni…

I
trzeba będzie nowe znów zastawić sieci…

W
imie Boga Świętego
” (tamże)

Dlatego
postanawia wysłać poselstwo, które w słowach pełnych buty rzuca królowi
Jagielle i księciu Witoldowi wyzwanie, śląc przy tym dwa nagie miecze:

Rano…dwa
olbrzymie miecze

Przysłali
mu Krzyżacy…jak czaple na błocie

Szykując
swe wysokie knechty i sztandary
…”

 

Dalsze strofy
pokazują królewską mądrość:


 

Myślał
Krzyżak…że kiedy królowi zagorą

Te
dwa miecze i nagle staną przed oczyma,

Rozdąsa
się
i
ducha w piersi nie utrzyma,

Ale
król z wielką pokorą

I
niby z uszanowaniem

Te
miecze…przyjął
przycisnął

Do
serca
„(tamże) 

Czemu te miecze
do serca król przycisnął dowiemy się później, a teraz pójdźmy śladem
Wieszcza i jego słowami oddajmy przebieg bitwy. 
 


 

Król Władysław,
o którym mówi poeta, że  Mądrość
w tej walce pokazał, a męstwo, mówią ludzie, większe niż człowiecze”…
,
na wiele dni przed bitwą, wydał był zarządzenie, by uczyć wojska śpiewu ku
czci Bogurodzicy, więc, gdy:

z
dwóch puszek Krzyżak ognia dał i
czarnych księży

Zszykowawszy
w klin jeden…straszną zaczął bitwę
„…,

rycerstwo nasze
natarło na wroga z imieniem Maryi na ustach: 

Oto
dziś, zaśpiewawszy pieśń Bogurodzica,

Rzucili
się pod Grunwald- szwadron za szwadronem.

Nie
spuszczajmy ich z oczu…nie odwróćmy lica,

Oczyma
ich oświećmy…pochłońmy ich łonem

(Zawisza Czarny)


 

Najpierw
zobaczmy, co się stało z litewskimi hufcami:


 

Krzyżak
(…)
cały na lewe skrzydło wytężon, na Litwę

I
żółtego Tatarzyna.

I
tak jak bocian w żaby, tak się ostrzem klina

Wbiłi
szedł ciągle głębiej…falą wciąż idącą,

I
tę Litwę na żmudzkich konikach siedzącą

Połamałz
końmi razem,

I
przez plecy się pokazał
skrwawionym
żelazem…

Rozproszywszy
Tatarów

I
na smoleńskich bojarów

Futrzane
pułki…twarze czerwone…spod borów

Wyglądające…natarł
cicho

 

Wiemy, jakim
kosztem wytrwały na placu boju Smoleńszczanie: śmiercią większości swoich
rycerzy; jak gdyby wieszcząc na przyszłość swej ziemi, że nieraz jeszcze będzie
świadkiem krwawych żniw i że z jej imieniem kojarzyć się będzie już na
zawsze najświeższa tragedia polska.

Po
tym wspomnieniu tragedii naszej narodowej, za poetą
nasze
czucia wieszcze pieśnią Bogarodzicy chrzcijmy

i zaśpiewajmy ku Jej sławie:


 

PIEŚŃ


 

Teraz powiemy,
czemu to król dwa nagie krzyżackie do serca przycisnął, a następnie oddał
je  Zbigniewowi Oleśnickiemu przyszłemu
biskupowi. Wieszcz nasz opowiada o tym tak:

A
gdy Jagiełło ujrzał
że
szatan się cieszy

   
Widząc pokorne chłopki litewskie…że w szykach

    
Leżą, przy swoich żmudzkich pobitych konikach

Za
Polskę tak pobici…a krew smugiem ciecze,

Zdjął
z serca swego owe płomieniste miecze,

   
Które mu dotąd cicho na sercu leżały,

   
Kazał Oleśnickiemu, aby pastorały

Swe
biskupie położył
a
stanął na górze

W
mieczach- jak aniołowie, walk czerwonych stróże,

   
Gdy on sam na krzyżacką rzuci się harmatę

   
I pójdzie krwią farbować swoją chrzestną szatę,

Jak
prosty żołnierz…nie chcąc sławy ani świadka:

To
mówiąc szedł, a za nim szedł Biskup, jak matka

   
Z tymi mieczami dwoma
…”

Te dwa krzyżackie
miecze są symbolicznym probierzem serca królewskiego. Patrząc na nie mimo
woli słyszymy słowa z Łukaszowego opisu męki Zbawiciela: „Panie,
tu są dwa miecze
„. Odpowiedział im: „Wystarczy
(Łk, 22, 138). Jeden z nich ma zbadać szczerość miłości króla do
Chrystusa wyrażającą się nie słowem i
językiem, ale czynem i prawdą
, a drugi ma sprawdzić miłość władcy do
swej ojczyzny wyrażającej się głównie w tym, że sprawuje się w niej rządy
podług słów Zbawiciela: „Przyszedłem, aby służyć„.     

W pełnej
spokoju zgodzie króla Władysława na tę próbę, zdajemy się słyszeć słowa:
Bądźcie probierzem mego serca,
dotknijcie ostrzem całej waszej złości jego wnętrza i sprawdźcie czy się
ono przed wami ostoi
„. Jest to sprawdzian królewskiej godności, majestatu,
czy naprawdę jest się pomazańcem Pańskim, naśladującym Chrystusa, Króla
wieków w służeniu narodowi również na polu bitwy, które nie jest zwykłym
polem krwawych zmagań, ale bożym klepiskiem ducha, na którym, jak złoto w
tyglu, doświadcza się charakter człowieka, będący nie czym innym, tylko
wiernością w wypełnianiu obowiązku, jaki Bóg włożył na królewskie
ramiona. A obowiązkiem tym jest miłość bliźniego i Ojczyzny.

Oddanie mieczy
w ręce biskupa oznacza, że Kościołowi – Matce król nie tylko zostawia ocenę
tego, czy serce jego chlubnie wyszło z tej próby, ale by Kościół, jako właściwy
rodzic nadprzyrodzonego rysu godności królewskiej, wsparł go w służbie
Ojczyźnie. Tak należy rozumieć słowa Wieszcza, że król kazał biskupowi położyć
pastorał, a stanąć na górze, gdzie  prym
wiodą miecze. Miecz słowa Bożego, zdolnego ocenić czyny i myśli serca
winien rozbrzmiewać w świątyniach naszych, by ukrzepić zdrowo myślących i
miłujących ojczyznę  wolnych
obywateli.      

Jakiej
wypowiedzi zdaje się oczekiwać dziś naród od swoich pasterzy? Śmiem
twierdzić, że zapewne podobnej do tej, jaka wybrzmiała w Gnieźnie na początku
XIV wieku. Podczas koronacji Wacława Czeskiego na króla Polski, pewien kapłan
krzyżacki miał szumne kazanie. Gdy król chwalił wymowę kaznodziei,
arcybiskup gnieźnieński Jakub Świnka, rozgniewany pochwałą Krzyżaka w świątyni
polskiej odpowiedział dosadnie: „dobrzeby
kazał, gdyby psia morda nie był Krzyżakiem
„. Tak bowiem, capita canina-
zwykł był arcybiskup gnieźnieński nazywać wszystkich Krzyżaków.

Dziś, gdy
odradzająca się hydra germańska w sposób niezwykle przewrotny znów drapieżną
rękę wyciąga po ciało i ducha Polski, pasterze Kościoła nie powinni milczeć,
tylko jasno powiedzieć: Dusze polskie do
Boga należą, ciała do Ojczyzny!

Niestety takiej
wypowiedzi brak. Dlaczego? Niech odpowiedzią będą tu słowa naszego Wieszcza
brzmiące surową przyganą:

dziś
księża boją się przemawiać publicznie (…) i ukrywają swe kapłaństwo
pod formami gładkimi i popularnymi…Kiedy zaś się stało niewolnikiem
konwenansów i zwyczajów, straciło się już wszelką siłę i nie jest się w
stanie oddziaływać na tłumy
(…) Gadają nam wprawdzie o epoce nowej, robią nam obietnice, naśladują słowa
poetów i proroków
(…); ale nigdy
nie są gotowi ugiąć się przed duchem, który je dyktował, nie chcą tego
widzieć, że wszystko około nich wzniosło się im nad głowy”
bo (…)
„duchowni z urzędu odszczepili się od tego życia
„.    

I jednocześnie
daję Mickiewicz radę, jak można na nowo odzyskać zaufanie narodu. Mówi tak:

Żeby
wydawać takie słowo, co by brzmiało szeroko (…) trzeba na to wielkiej siły,
trzeba żyć życiem mas, oddychać powietrzem, które ożywia narody
[32].

I w tedy Kościół
ma prawo każdemu w ojczyźnie, co jej chlebem się karmi, a odnosi się do niej
z pogardą i wspiera jej wrogów w niszczeniu wszystkiego, co w niej wielkie, by
naród zniewolić, z odwagą rzucić w twarz słowa:

O
ty, dziki kocie,

Który
się rzucasz na własną ojczyznę

Spokojną
świętączy
wiesz, co ty czynisz?…

Zadajesz
może taką wielką bliznę,

Takim
ją jadem namaszczasz i ślinisz,

Jeśli
wolności…ukochać nie zdoła

Jako
twardego…groźnego anioła,

Że
może…wieki przejdą
a
czerwona

Ta
wolność, ta kość przez ciebie rzucona

Będzie
po rynkach się naszych tarzała,

A
na niej resztki królewskiego ciała
…”(Słowacki,
Agezylausz)

 

Oto namysł
serdeczny i rozwinięcie słów Wieszcza: „…szedł
Biskup, jak matka, z tymi mieczami dwoma…
„.

Pozwólmy
teraz, by nasze serca jak mieczem przeniknięte zostały słowami maryjnego
hymnu, bo one sprawiają, że orędzie Grunwaldu jest w tych sercach żywe.


 

Dramat
z chwiejącą się chorągwią.

Był
dramatyczny moment w bitwie, który przesądził jej ostateczny wynik: upadek
chorągwi z Orłem w Koronie. Przybliżmy ów moment mistrzostwem słowa Henryka
Sienkiewicza, aby potem wspólnie odkryć o co w istocie szła walka. 

Oddajmy głos
mistrzowi:

„…zachwiała
się i padła chorągiew.
W jednej
chwili setki żelaznych ramion wyciągnęło się po nią, a ze wszystkich
piersi niemieckich wyrwał się ryk radości. Zdało im się, że to koniec, że
strach i popłoch ogarną teraz Polaków, że przychodzi czas klęski, mordu i
rzezi, że już uciekających tylko przyjdzie im ścigać i wycinać
„.

Lecz na nic się
zdała Krzyżakom, fałszywie w ich ustach brzmiąca pieśń: „Christ ist  erstanden„,
bo w starciu o chorągiew z Orłem w Koronie odczuli nagle, jak mężne serce
kryło się pod zbroją wojsk naszych, gdyż- jak mówi Słowacki: „każdy Polak…na koniu umie jeździć z natury…a szablą umie rąbać
z Boga…a zwyciężać umie z ducha Bożego
„, ukrzepionego jeszcze hymnem
zwycięstwa ku czci Bożej Rodzicielki. I stało się to, że ni jeden Niemiec
nie wyszedł żywy z tej burzy i po chwili powiała znów nad polskimi zastępami
odbita chorągiew.

Teraz wspólnie
z Wieszczem odkryjmy istotę owego dramatycznego momentu, w którym nie o zwykły
sztandar szła walka lecz o chorągiew ducha:

„…kto
chorągiew ducha wyżej stawia (…)

Kto
stawia, mówię, nową ducha świecę,

Do
której lud inny powoli dochodzi,

Ten
mówię, jakby nową gwiazdę rodzi,

I
może nazwać się Boskim chorążym
„.
(Samuel Zborowski)

 

W tych słowach
Słowacki, wiedziony Bożą iskrą, zaklął istotę szerzenia chrześcijaństwa
w wydaniu polskim, które starło się z krzyżackim i odniosło zwycięstwo.
Dlaczego? Bo w nawracaniu pogan oparło się o miłość, a nie o miecz i krzywdę.
I od tego momentu  Polska staje się
owym Bożym chorążym, dającym wzór,
jak budować królestwo Boże na ziemi (civitas Dei), czyli, mówiąc językiem
nam współczesnym, cywilizację miłości.   


 

I jeszcze jeden
dramatyczny moment krwawych zapasów, w którym szło o życie samego króla Władysława
zawiadującego całą bitwą, także oddajmy słowami Wieszcza:

      
I byłby ten dzień wielkiej chwały

Widział
Jagiełłę w trumnie…bo się w tej kurzawie

Był
zadumał i stanął w modlącej postawie,

 
Głowę odkrywszy…prosząc o spędzenie mroku…

 
A przypadł nań ogromny czarny Krzyżak z boku,

Dypold
z Kiekierzyc…z kopią już dobrze czerwoną,

Prosto
w strzemieniu na łeb Króla nasadzoną,

Gdy…biskup
Oleśnicki (są w tym tajemnice

 
Duchów…)niezbrojna w cale przed walką osoba,

 
Teraz w ręku trzymając owe miecze oba,

W
oba…jak w srebrne nożyce

 
Przyjął te czerwonowłose

 
Szyszkowate straszydło i rozciął jak osę,

 
Przez zbroję i kości, przegnał

Żelazem…rozciął
na poły

 
I ciało ruszające się krzyżem przeżegnał,

Królowi
temu- bedąc właśnie- jak anioły

 
Od nas wysłane
…”  ( Słowacki, Zawisza Czarny)


 

A teraz
przypatrzmy się wizerunkowi Mistrza Ulryka Von Jungingena, bo pod jego postacią
zobrazowane zostały te wszystkie siły, którym należało położyć kres, bo
śmiertelnym zagrożeniem były dla obu naszych narodów.


 

Co więc niesie
rozwiany na obrazie Jana Matejki biały płaszcz krzyżacki? Popatrzmy na herb
wielkiego Mistrza, bo pod jego symboliką kryje się cała myśl religijna,
polityczna, ekonomiczna i militarna Europy.

Z nadania papieża
Celestyna III mistrzowie mieli naprzód za herb krzyż czarny w białym polu. Więc
pod tym znakiem skrywali Krzyżacy skrzętnie swoją obłudną politykę
nawracania pogan siłą, powołując się przy tym na przywilej nazwania ich łupieżczych
wypraw szerzeniem chrześcijaństwa. Zasłaniali się przy tym posłuszeństwem
Stolicy Apostolskiej, która i dla nich była najwyższą duchową instancją, 
ale tylko do momentu, gdy odpowiadało to ich, pożal się Boże, „apostolstwu”.
Natomiast, gdy Rzym potępiał ich krwawe wyczyny, to złotem i krętacką
dyplomacją unikali podporządkowania się jej decyzjom.   

Idźmy dalej.

Jan król
Jerozolimski przydał ich herbowi złoty krzyż w pośrodku czarnego osadzony.
Oznaczało to, że wspierało Krzyżaków rycerstwo prawie całej zachodniej
Europy, uważając, że jest to udział w krucjatach, a te dawały odpusty,
przynosiły zasługi, uznanie. Zapisać donacje dla Zakonu, to nie tylko dobry
uczynek, ale i najwyższy honor.  

Następnie
cesarz Fryderyk II pomnożył herb krzyżacki orłem czarnym na złotym polu, który
się kładzie w pośrodku złotego krzyża. Odkrywamy zatem pod tym znakiem
teorię imperializmu, głoszącą zwierzchność cesarza niemieckiego nad
pozostałymi państwami chrześcijańskimi i nieograniczoną nad ziemiami pogańskimi,
bo te w myśl tej teorii były ziemią niczyją. Stąd cesarskie darowizny,
nadania, przywileje, na które powoływał się Zakon Krzyżacki, na pozór były
prawnie poprawne, bo wypływały z tej imperialnej teorii.

Na koniec król
Francji św. Ludwik powróciwszy z ziemi palestyńskiej około 1250 roku przydał
po brzegach znaku krzyżackiego lilie swego królestwa. Oznaczało to, że Krzyżacy
uchodzili za obrońców Krzyża i chrześcijańskiego ładu w Europie[33]. ( Naruszewicz , s. 112)

  
Przeciwko tak pojętemu znakowi, z pozoru chrześcijańskiemu, wystąpiła
Polska i Litwa.

W chwili, gdy Bóg
na szali swej sprawiedliwości zważył losy bitwy, mocą ramion litewskich i
polskich, zaklętych w znaku Orła i Pogoni, przeciął nić żywota Wielkiego
Mistrza, a wraz z nim kres położył pysze całego Zakonu, która żywiona fałszywą
ideologią i wspierana zbrojnymi hufcami zachodniej Europy, wydawała się być
nie do obalenia. 

Najpierw
Litewska Pogoń, zgodnie z tym, co wyobraża, 
zadała śmiertelną ranę wrażej sile teutońskiej. Tak o tym mówi
Wieszcz:

   
I pod szalonym panem skoczy koń
szalony,

 
I krzyżonoścę trupem położy komtura,

    
I czterema kopytami zdepce krzyż czerwony

 I
krzyknie: „Te kopyta, które ja wygniotę,

Będą
na krzyżu- jako cztery gwiazdy złote!
  

 

A obok Pogoni
Orzeł Korony śmiertelny swój znak położył na fałszywej idei europejskiej:

I
rycerz jakiś większy od króla Litwina
(…)

Na
podartą wskoczywszy chorągiew…krwią zwalał,
(…)


czerwienią sztandarów podartych na ćwierci –

Podniósł
trąbę

i Polski zawołał imieniem
(…)

A
Bóg go wtenczas straszną ciemnością owinął,

W
tej ciemności Mistrz zginął!

 

A potem
rycerstwo polsko-litewskie, obwołujące się po polu bitwy hasłem: „Kraków”, „Wilno”
sprawiło, że pierzchnęło Krzyżactwo z pola bitwy:

   
I
kurz się na tym polu czerwony rozwinął,

 
Straszniejszy niż płaszcz, który chowa czarne zbrodnie,

I
w kurzu się błyskały miecze jak pochodnie,

  
I świat się jako błotem skrwawionym zamazał,

  
I czasem się w kurzawie albo Król pokazał,

Albo
cały krzyżacki hufiec z chorągwiami

Uciekający…”

Zwycięstwo
polsko-litewskie było całkowite. Wieszcz mówi o tym tak:

Odtąd-
śmierć i królowa ostatnich przerażeń

Panowała
na polu… z krzykiem nocnych ptaków

Trupem
legło pięćdziesiąt tysięcy Krzyżaków
„(Słowacki, Zawisza
Czarny
)


 

Dlaczego król, wielki książę,
Litwa i Polska odniosły zwycięstwo? Bo wszystko służy temu, kto powstaje z
Boga. A jedność obydwu narodów z Boga była.

Więc po bitwie Witold i Jagiełło
jak: „dwa króle stojące przed narodu tłokiem,

Gotowi
zdawać sprawę
z
serca i z zarządu…

Jakby
wobec boskiego postawieni sądu
„. (Słowacki,
Agezylausz)


 

Skoro audycję
prowadzimy w kluczu orędzia skierowanego do serc otwartych, to jasno sobie
powiedzmy, że dziś mamy odnieść zwycięstwo nad tymi wszystkimi celami, które
kryją się pod obecnym znakiem teutońskiej hydry wspieranej pozostałymi
wasalami ulegającymi apodyktycznemu narzucaniu wizji silniejszego. Oto tylko
trzy z nich, w nawiązaniu do trzech znaczeń proporca krzyżackiego:

1. jest nim
stawianie narodom europejskim tylko obowiązków wynikających z walki o byt
materialny. Wtedy ogół społeczeństw nie okazuje żadnego hartu moralnego i
żadnej wielkości, bo przywiązany jest tylko do „religii
brzucha
„. Mamy się temu przeciwstawić podług słów:

„…Już
niegłupim, abym wierzył

W
jakąś ziemską przyszłość błogą

Abym
czołem tam uderzył

Gdzie
potrzeba tupnąć nogą.

Człeka
wyższy cel porusza


tam inne światy boże
„. (Władysław Syrokomla) 
  

2. Zajęty walką
o byt współczesny Europejczyk nie rozumie, że rozwój narodów polega na ciągłości
kultury, na sięganiu w dalszym jej budowaniu aż do podwaliny, którą jest
wolność pojęta jako trud stawania się człowiekiem na obraz i podobieństwo
Boże. Więc trzeba dziś przypominać, że:

wolność
nie jest ulgą, lecz trudem wielkości!

Bo
wolność wiecznie się jeno zaczyna,

Bo
droga w szczyt nigdy się nie kończy!

Tak
żyj! I w takiej kochaj się wolności
” (Leopold
Staff, Oto twoja pieśń
)

3. Odrzucenie
chrześcijaństwa, które ewangelicznym dobrem otula wszystkie dziedziny życia
wspólnego, co w konsekwencji prowadzi do odrzucenia Boga, by w życiu Europy był
On , jak to mówił Jan Paweł II w Krakowie, Wielkim Nieobecnym[34]

Należy
zdecydowanie dać odpór temu w duchu słów Cypriana Kamila Norwida:

Europa
(patrz Unia Europejska) jest to stara wariatka i pijaczka, która co kilka
lat robi rzezie i mordy bez żadnego rezultatu ni cywilizacyjnego, ni moralnego.
Nic postawić nie umie- głupia jak but, zarozumiała, pyszna i lekkomyślna,
(…)
na jeden cal postępu nowego i samodzielnego w niczym nie zrobiła i całą jej
wartością jest to tylko, że zdobycze przeszłości uwulgaryzowała i podeptała
źródła, z których żyje, wyobrażając sobie, iż tworzy człowieka na obraz
i podobieństwo swoje, jak jeden Bóg!
[35].


 

By
nad tym odnieść zwycięstwo trzeba żywej więzi z Matką Zbawiciela, bo tylko
Ona pozwala wprowadzić swego Syna w całą rzeczywistość duchową Europy.

Więc
do Niej teraz skierujmy swe serca:

AKATYST


 


 

 Chcemy
jeszcze stoczyć jeden intelektualny bój obecny w myśleniu ogółu ludzi, którzy
interesują się historią. Panuje przekonanie, że nie umieliśmy jako państwo
wykorzystywać należycie naszych zwycięstw. I tak też patrzy się na
Grunwald, jako na niewykorzystane do końca jak należy militarne zwycięstwo.
Chcę powiedzieć, że w przypadku Grunwaldu jest to ciasne spojrzenie, że to
nie do końca wykorzystane zwycięstwo.

To był
kilkuwiekowy proces zrzucania z siebie jarzma cudzoziemczyzny, której najpotężniejszym
wyrazem byli Krzyżacy. Zaczął ten proces nabierać mocy z chwilą kanonizacji
św. Stanisława w 1253 roku, nasilił swe znaczenie w czasach ostatnich Piastów,
przybrał formę intelektualnej i militarnej walki na forum europejskim o wolność
 kształtowania 
się narodów podług ewangelicznych zasad w czasach św. Jadwigi i Władysława
Jagiełły i nie zakończył go nawet  pokój
Toruński w 1466, gdyż dalej po nim przeciw Zakonowi Krzyżackiemu walczyć
zaczęły stany pruskie w samych Prusach ciążących zdecydowanie ku Polsce, to
samo czyniły Inflanty i Kurlandia. Bo liczono tam na zachowanie i rozszerzenie
swobód, samorządu i zapewnienia tolerancji religijnej a za czasem kryła się
za tym ciążeniem ku Polsce nadzieja ochrony przed moskiewskim podbojem.
Szczodrobliwa dłoń Rzeczypospolitej wypieściła te prawa dla ludów
zamieszkujących Europę środkowo-wschodnią i dawała je z hojnością matczyną
nie mającą porównania w rodzinie narodów chrześcijańskich. Słusznie może
Rzeczpospolita Obojga Narodów powiedzieć za Wieszczem o sobie:

Bo
we mnie był duch…co części wydziela,

Granice
kreśli…ledwo Chrystusowi

Ugięty
– prawa narodu stanowi

I
ma moc z Boga
„. (Słowacki, Samuel Zborowski)

Grunwald to
wezwanie do przyszłych pokoleń, by miały w nim swój udział, by wykorzystały
i pomnożyły jego owoce. To zew skierowany i do nas. Jego aktualność winniśmy
sobie postawić przed oczy i wiedzieć, że skoro Europa, jak to już mówiliśmy,
przypomina dziś związek nędznych ludów, „które
za jadłem ciągle łażą chciwe, A te są głupie- a te niegodziwe
„, to „ducha
droga przez Polskę idzie
„… i jak trzeba, to… „za
nią ginąć każe
„. I dlatego formą orędzia powstałego z miłości
ojczyzny mówimy o Grunwaldzie, by wzorem starożytnych podjąć trud bronienia
wspólnej obu Narodom kultury, która jest naszą Spartą, jak tego domaga się
od nas Wieszcz:

poprawić
spartańską naturę,

Z
gruntu wziąć
serce
ludu…i odmienić w ręku

Jako
jajo kamienne- w orła- i wypuścić,

Skoro
uczujesz…
że się w dłoni przemieniło…


 

I dalej mówimy
do każdego miłego słuchacza:

Pomóż
mi więc…i sam się rozgrzej…bo zaprawdę,

Jeżeli
my przejdziemy…nad tą Spartą biedną

Jak
niepłodne istoty…to same kamienie

Wstanąi
przywoławszy na pomoc ruinę

Założą
nowe śmierci królestwo
” (Słowacki,
Agezylausz)

A przecież
nikt, kto myśli i czuje w duchu ojczystym tego Ojczyźnie nie życzy.


 

Na
zakończenie.

Ignacy
Paderewski na odsłonięcie pomnika Grunwaldzkiego 100 lat temu w Krakowie mówił
tak:

 Dzieło
na które patrzymy, nie powstało z nienawiści. Zrodziła je miłość głęboka
Ojczyzny, nie tylko w jej minionej wielkości i dzisiejszej niemocy, lecz i w
jej jasnej, silnej przyszłości. Zrodziła je miłość i wdzięczność dla
tych przodków naszych, co nie po łup, nie po zdobycz szli na pole walki, ale w
obronie dobrej, słusznej sprawy zwycięskiego dobyli oręża

(…)
Pragniemy gorąco, by każdy
Polak i Litwin każdy, z dawnych dzielnic Ojczyzny, czy zza Oceanu, spoglądali
na ten pomnik jako na znak wspólnej przeszłości, świadectwo wspólnej chwały,
zapowiedź lepszych czasów, jak na cząstkę własnej, wiarą silnej duszy
.
( z przemówienia Ignacego Paderewskiego w 1910 roku). 

I jeszcze jedna
rzecz najistotniejsza w tym naszym orędziu. Śpiewem ku czci Bogurodzicy
przeplataliśmy słowo orędzia. Czyniliśmy to z rozmysłem idąc w ślady
naszych przodków. Oni zawierzyli Maryi i odnieśli zwycięstwo. My też
wierzymy, że dziś w zmaganiu z siłami zła należy wszystko postawić na Maryję, bo zwycięstwo
może przyjść tylko przez Nią!

Te dwa ostatnie
stwierdzenia zaczerpnięte od wielkich Prymasów; Kardynała Hlonda i Stefana
Wyszyńskiego wyrosły z głębin naszych dziejów związanych węzłem
serdecznym z Matką Zbawiciela. Więc wszystko, co zawarte zostało w tym orędziu
grunwaldzkim, oddajemy sercom ludzkim we władanie wieczyste Maryi, by dokonała
w nich cudu uwierzenia we własne siły, zdolnych odnieść zwycięstwo nad
wszelkim złem. 

AKATYST


[25]Księgi 
Narodu Polskiego
… IV, 4

[26]
Mieszkańcy Polski szczególnym szacunkiem darzyli ruskich malarzy, których
zapraszał często do kraju król Władysław. Traktowano ich jako ludzi
naznaczonych iskrą Bożą, bo z ich rąk wychodziły dzieła o niezwykle
bogatej treści teologicznej przybliżającej katolikom przebogatą
religijność wschodnią. Zob. S. Koczwara, Ekumeniczność zachowań św. Jadwigi i Władysława Jagiełły wobec
swoich dworzan obrządku wschodniego i katolickiego
, w: Dar Života s Bohom, Zborník
príspevkov z medzinárodnej vedeckej konferencie
, Košice 2008, s.
200-203.  

[27] 
Takim działaniem było sprowadzenie słowiańskich Benedyktynów do
Krakowa, by nie tylko sprawowali liturgię w języku słowiańskim, ale
sprawowali szeroko pojętą duchową opiekę nad wyznawcami wschodniego obrządku.
Zob. K. Szajnocha, Jadwiga i Jagiełło,
Warszawa 1969, t. 4, s. 364.

[28]
Ilustracją takiego podejścia Krzyżaków jest wydarzenie z oblężenia
przez nich Sieradza w polskiej ziemi. Gdy przeor Dominikanów prosił na
kolanach komtura elbląskiego Hermana, z którym od 
dawna pozostawał w przyjacielskich stosunkach, o litość nad kościołami
i ludnością, ten odpowiedział mu z pogardą: nesprest-
nie rozumiem
a następnie polecił złupić kościół. Pokazał tym
samym, że sława okrutnika w sukni krzyżackiej, jaka szła za nim, była
niestety prawdziwą, zob. A. Naruszewicz, Historia
Narodu Polskiego
, t. 8, s. 227-228. Również w stosunku do pogan Krzyżacy
okazywali się okrutnikami o czym świadczy informacja zawarta u naszego
historyka odnośnie nawracania Prusów: „Pojmali
dawniej
( w roku 1253, u.w.) Krzyżacy
wodza Pomezanów Pipina około Rogowa, którego wlekąc ogonem końskim aż
do Torunia, niesłychanym zamordowali sposobem: albowiem postawiwszy go u
drzewa z rozprutym brzuchem, póty nieszczęsną ofiarę około prowadzili,
póko z opasującymi pień wnętrznościami, życia nie wylał
„, tamże,
t. 7, s. 22.  

[29]
Kurs czwartoletni (1843-1844)Literatury Słowiańskiej wykładanej w
Kollegium Francuzkiem przez Adama Mickiewicza
, Paryż 1845, s. 46-57.
Dopowiedzeniem do słów Mickiewicza niech będzie refleksja Zygmunta Krasińskiego,
który powiada tak: „Polska poczęta w
łonie Słowiańszczyzny
(…) jest
najdobitniejszą wyobrazicielką losu, im wszystkim wspólnego, ona ich dążeń
zbiorowych najwyższym duchowym wykwitem. W niej te ludy mają świadomość
swoją, w niej i przez nią obcują z człowieczeństwem i całą przyszłością
„,
zob. Stanowisko Polski wśród ludów Słowiańskich, w: Pisma Zygmunta
Krasińskiego, t. 7, Kraków 1912, s. 107. 
 

[30]
Oprócz Czechów walczyły jeszcze pod Grunwaldem oddziały serbskie, mołdawskie
i okryte sławą w tej bitwie, smoleńskie.

[31]
S. Koczwara, Polskość jako trwały
budulec jedności Europy
, s, 34.

[32]
Kurs czwartoletni, dz. cyt., s. 21, zob. H.
de Lubac, La postérité spirituelle
de Joachim de Flore
, Paris-Namur 1981, t. 2, s. 267-268.
Por. L.
Balter, Noc Bożego Narodzenia,
Communio
s. 52-53, gdzie czytamy między innymi takie słowa: „Mickiewicz nie wahał się bowiem w tych wykładach zarzucać Kościołowi
„instytucjonalnemu”, jak go nazywał, ospałość, lenistwo, wygodnictwo, a
nawet tchórzostwo polegające na unikaniu spraw drażliwych, trudnych,
niewygodnych politycznie (lub dyplomatycznie), a tym samym niemal całkowite
uśpienie w nim autentycznego Ducha Chrystusowego
…”

[33]
Por. F. Koneczny, Teoria Grunwaldu,
s. 56 n.

[34]
Zob. Homilia Jana Pawła II wygłoszona na błoniach krakowskich w sierpniu
2002 roku.

[35]
Do Karola Ruprechta
, w: Listy,
t. 5, s. 570.

drukuj