Oficjalne śledztwo – punkt widzenia rodzin ofiar katastrofy


Pobierz Pobierz

Wypowiedź prezesa PISu Jarosława Kaczyńskiego podczas wysłuchania publicznego w Brukseli w sprawie smoleńskiego śledztwa



Szanowni Państwo,



Przyszło mówić o sprawach ogromnie trudnych. Trudnych także dla mnie. Jednak trzeba o nich mówić. Chciałem przede wszystkim bardzo serdecznie podziękować tym wszystkim, którzy przyczynili się do dzisiejszego przedsięwzięcia. Chciałem podziękować panom profesorom, którzy przedstawili wyniki swoich badań. Ich inicjatywa była przecież całkowicie społeczna, wynikająca z przesłanek moralnych i dlatego zasługuje na szczególne uznanie. Uznanie, które chciałem wyrazić, jak sadzę nie tylko we własnym imieniu. Chciałem także podziękować panu profesorowi Czachorowi za to, co mówił i za zapowiedź październikowej konferencji, w której wezmą udział polscy profesorowie, polscy naukowcy. Będą roztrząsać sprawę przyczyn tej katastrofy. To także bardzo ważne by Polacy, polscy fachowcy zajęli się tą sprawą. Jest ona ogromnie istotna dla rodzin ze względów zrozumiałych, ale także istotna dla naszego kraju. Dla jego statutu międzynarodowego, dla tego co można i trzeba określić polskim honorem. Polski honor, który odnosi się przede wszystkim do relacji z innymi państwami. To jest wydawałoby się – może niektórzy tak sądzą – anachroniczne, ale tak naprawdę w dalszym ciągu bardzo ważne. Nie można w żadnym wypadku z niego rezygnować, nie można od niego abstrahować. Musimy bronić polskiego honoru. Zginął na służbie Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, mój świętej pamięci brat. Zginęła jego małżonka, zginął prezydent na obczyźnie, zginęło wielu wybitnych polityków, zginęła generalicja, zginęło wiele osób z Rodzin Katyńskich, zginęli oficerowie i inni funkcjonariusze pułku lotniczego, którzy także byli na służbie, którzy służyli Polsce.

Polska ma święty obowiązek uczynić wszystko, by prawda o katastrofie smoleńskiej została ujawniona, niezależnie od tego, jaka prawda zostanie w końcu odsłonięta, jaka będzie treść tej prawdy. Chciałem powiedzieć, że to dochodzenie do prawdy odnosi się z jednej strony do zagadnień o charakterze technicznym. One są w wielkiej mierze rozstrzygające, o nich przede wszystkim dzisiaj mówimy. Sprawa przyczyn katastrofy, dlaczego samolot spadł, dlaczego się tak bardzo rozpadł, dlaczego wszyscy zginęli? To są pytania niezmiernie ważne i pytania, które trzeba postawić, znając zarówno inne wydarzenia podobnego typu, których następstwa miały inny charakter, znając prawa fizyki. Gdyby katastrofa wyglądała tak, jak to jest opisane w raportach rosyjskich, a także niestety w polskim oficjalnym raporcie, to nie mogłaby tak wyglądać, nie mogłaby mieć tego rodzaju następstw. Ale są także i inne wątki tej sprawy, które powinny być wyjaśnione, chociaż to już jest inny tryb niż ten, który jest istotny w rozstrzygających w ciągu tego spotkania. Jest kwestia działań politycznych związanych z rozdzieleniem wizyt. Jest kwestia zachowań ówczesnych i dzisiejszych władz polskich. Jest kwestia zachowań ówczesnego ambasadora Rosji w Warszawie, dzisiaj ambasadora w Berlinie, w tym zachowań skandalicznych z punktu widzenia reguł dyplomatycznych. Zachowań, które odnosiły się do głowy polskiego państwa i na które polskie MSZ w ogóle nie reagowało. To bardzo charakterystyczne i sądzę, że kiedyś będzie przedmiotem odpowiednich dochodzeń. Jestem głęboko przekonany, że będą przedmiotem dochodzeń. Jest sprawa, którą można określić, jako: dzieje tego samolotu. Sprawa jego remontu, miejsca gdzie był remontowany i różnego rodzaju związanych z tym wydarzeń, powiązań, personaliów, które z tym się łączą. Sprawa bardzo interesująca, być może tam też można znaleźć klucz do innych spraw, do pytania: dlaczego tak się stało.

Mamy sprawę samego lotu, wydarzeń w trakcie tego lotu i tutaj w centrum postawiłbym kwestię związaną z rosyjską decyzją, podjętą w Moskwie i z Moskwy przekazaną o tym, że samolot ma schodzić do wysokości 100 metrów. A później już decyzją o lądowaniu, bo stwierdzenie: „pas wolny”, to jest nic innego jak wezwanie do lądowania. To że samolot nie lądował, to wiemy. Nie próbował lądować, ale takie były rosyjskie decyzje wbrew poglądowi zdecydowanej większości, czyli z goła wszystkich oficerów rosyjskich, którzy byli na lotnisku. Powtarzam – decyzja była zewnętrzna. Pytanie, dlaczego taką decyzję podjęto jest tutaj zupełnie zasadnicze i trzeba spróbować na nie odpowiedzieć, chociaż wiem, że tutaj prowadzenie dochodzeń jest szczególnie trudne. Są dalsze pytania odnoszące się do tego co działo się już po katastrofie. Chciałbym wiedzieć, dlaczego polski minister spraw zagranicznych niewiele po 9.00 – a mówię to na podstawie własnego doświadczenia, bo rozmawiał właśnie ze mną – wiedział, że wszyscy zginęli. Skąd wiedział? Kilkanaście minut później wiedział już, że katastrofa była wynikiem błędu pilota. Skąd mógł to wiedzieć? Wszystkie te krążące wtedy wieści na temat czterech lądowań. Sam się z tym zetknąłem, bo przecież tego dnia byłem na lotnisku w Smoleńsku. Cała ta kampania propagandowa, najwyraźniej przygotowana, z góry zaplanowana. Najwyraźniej mająca swój bardzo mocny, wydaje się, że zorganizowany rezonans i później kontynuowana na wiele sposobów, także z udziałem ludzi prominentnych nie tylko w wymiarze politycznym, ale także w wymiarze, który dzisiaj nazywamy celebryckim. Skąd tego rodzaju postawy, o co tutaj w gruncie rzeczy chodziło, kto chciał wyraźnie ukryć prawdę?

Sprawy decyzji związanych z prowadzeniem śledztwa to zupełnie kapitalna rzecz. Dlaczego oddano śledztwo Rosjanom? Dlaczego nie przeprowadzono w Polsce sekcji zwłok? Przecież to był podstawowy obowiązek. Skąd stwierdzenie, że właścicielami zwłok polskich obywateli jest państwo rosyjskie, bo tak można było by to określić. A później kolejne – że to państwo polskie jest właścicielem tych zwłok i decyzje rodziny w sprawie sekcji zwłok są bez znaczenia. Skąd odwlekanie o lata tych decyzji? I to decyzji jak dotąd częściowych, bo przecież tylko zwłoki trzech osób zostały poddane takiemu zabiegowi, a to dalece zbyt mało.

Krótko mówiąc do rozstrzygnięcia mamy bardzo wiele kwestii, bardzo wiele. Jest ogromnie ważne by prawda o tym wszystkim, o tym co już wiemy, co zostało przedstawione na tej konferencji; przede wszystkim prawda o tym, że cała wersja rosyjska, powtórzona później w wielkiej mierze przez Polskę, jest całkowicie bezpodstawna. Ale także te inne prawdy, inne pytania, które tutaj postawiłem i tylko po części i w wielkim skrócie były znane światowej opinii publicznej. Dzisiaj wiemy o tym, że nie są znane. Wiemy na przykład o filmie, który ma być niedługo pokazany, który potwierdza całkowicie wersję rosyjską, mimo że ta wersja została całkowicie zdezawuowana. Film ma mieć charakter kłamstwa – tak to trzeba jasno określić. Wielkiego kłamstwa, ale kłamstwa, które będzie już rozpowszechniane w skali światowej i przez podmioty, które mają pewien autorytet i które, mam nadzieję, z Rosją nie są związane, nie są podporządkowane rosyjskim decydentom. Polska dyplomacja temu nie zapobiega, tak jak przez cały czas – i to jest też sprawa o której warto wspomnieć – nie tylko nie zapobiegała rozpowszechnianiu tych fatalnych i nieprawdziwych informacji, ale mamy wiele przesłanek, żeby sądzić, że w tym uczestniczyła. Wielka tajemnica, wielkie pytanie i wielka odpowiedzialność. Mam nadzieję, że też kiedyś przyjdzie czas, że ta odpowiedzialność zostanie w odpowiedni sposób wyegzekwowana.

Wreszcie, proszę państwa, jest jeszcze jedna kwestia, która już bezpośrednio tej konferencji nie dotyczy, ale o której także trzeba wspomnieć – to jest kwestia upamiętnienia. Być może ci spośród uczestników dzisiejszego spotkania, którzy nie znają polskich stosunków, a więc znaczna część, nie wie czy nie wyobraża sobie, że tutaj toczy się walka o to, żeby ofiar katastrofy, w tym Prezydenta RP, nie upamiętniać. W Warszawie nie ma ani jednej tablicy, ani jednego pomnika, które by to wydarzenie i tą osobę, mówię tutaj o Prezydencie RP, jakiś sposób upamiętniały. I to jest też niezwykle charakterystyczne i w dalszym ciągu kontynuowane poprzez szereg różnych działań w przeszłości, w tym działań niebywale wręcz skandalicznych. Dobrze, żeby opinia publiczna UE wiedziała o tym, że w Polsce na oczach policjantów i innych funkcjonariuszy państwowych, bito ludzi, poniżano ludzi, obrażano zmarłych, obrażano krzyż, który w Polsce jest świętością i to się odbywało dosłownie kilka metrów od funkcjonariuszy, którzy tam stali. I dobrze wiedzieć, że kiedy dzisiaj przygotowujemy drugą rocznicę, to czyni się wszystko, żeby nam to utrudnić, że przy pomocy różnych chwytów administracyjnych chce się uniemożliwić zamontowanie odpowiednich urządzeń technicznych, które są potrzebne do tego, żeby ta rocznica i sposób jej obchodzenia był właściwy, żeby miał właściwą rangę i przebieg i żeby można było tym wszystkim w odpowiedni sposób kierować, żeby nie dochodziło do żadnych incydentów.

Ten proces takiej wymuszonej amnezji, wymuszonej niepamięci, trwa. Jest wielkie pytanie – o co tutaj w gruncie rzeczy chodzi, jaki jest sens tego wszystkiego? Dlaczego to niezwykłe w historii, nie tylko Polski, wydarzenie zostało przez polskie władze w ten sposób potraktowane. Jednocześnie chciałem skierować apel do parlamentarzystów z PE, a poprzez nich także do władz państw UE, o to, żeby na to spojrzały. Jeżeli jesteśmy w organizacji, która tworzy bardzo ścisłą współpracę, to ta sprawa w jakiejś mierze nie jest tylko polską sprawą i musimy pamiętać o tym, że jeżeli tam miały miejsce wybuchy, jak dzisiaj już powiedziano, jeżeli ta katastrofa coraz bardziej wygląda na zamach, to oznacza to nową jakość w międzynarodowej polityce. Tolerancja dla tej specyficznej nowej jakości może bardzo wielu bardzo drogo kosztować.

Dziękuję bardzo.

Dr Jarosław Kaczyński

Prezes Prawa i Sprawiedliwości

drukuj