Homilia wygłoszona w Białymstoku podczas 23 Krajowego Zjazdu Delegatów NSZZ Solidarność


Pobierz Pobierz

Kazanie wygłoszone w archikatedrze białostockiej 15 października 2009 r.
podczas Mszy świętej w intencji uczestników
XXIII Zjazdu Delegatów NSZZ "Solidarność"

Czytania:
Flp 2,1-4; Mt 13, 1-9


„Oto siewca wyszedł siać!” (Mt 13,3)


Panie Prezydencie Najjaśniejszej Rzeczypospolitej!
Księże Arcybiskupie Metropolito Białostocki!
Bracia Kapłani!
Panie Przewodniczący Niezależnego Samorządnego Związku Zawodowego „Solidarność!
Szanowni uczestnicy XXIII Krajowego Zjazdu Delegatów
NSZZ „Solidarność”!
Bracia i Siostry, uczestnicy Ofiary Eucharystycznej sprawowanej
w Archikatedrze Białostockiej!

„Oto siewca wyszedł siać”! Ewangelia dzisiejszego dnia przynosi obraz Jezusa Chrystusa – Siewcy Prawdy, Dobra, Miłości, Solidarności. To On, szerokim gestem, jak siewca na przygotowanym do zasiewu polu, rozsiewa ziarno. Niegdyś swój siew wykonywał osobiście – w swej ziemskiej ojczyźnie, pośród współczesnych mu ludzi. Po Jego chwalebnym Zmartwychwstaniu ten ewangeliczny siew czyni Kościół, który idzie do ludów, narodów, ludzkich serc. Czym jest to ziarno tak szczodrze rozsiewane przez niezmordowanego siewcę? Co stanowi jego istotę? To ziarno słowa Bożego: zasad, norm, obowiązków, jakie Bóg stawia przed człowiekiem, to ziarno wiary w najgłębszy, nadprzyrodzony sens i cel ludzkiego życia,


I. Wspólnota otwarta na Boży siew

To ziarno Bożego słowa pada na grunt różnych serc. Tak jak różne było podłoże, o którym mówi ewangeliczna przypowieść o siewcy. Pada to ziarno na twardy, ubity grunt drogi. Symbolizuje on serca twarde, niedostępne, nieufne, obojętne na Boży siew. Pada na miejsca skaliste, których natura nie pozwala na to, aby słowo zapuściło korzenie. Czyż nie takie są serca niestałe, szybko zrażające się trudnościami i niepowodzeniami? Pada wreszcie na ziemię żyzną, na glebę serc wytrwałych, wiernych, ufnych, otwartych. Wzrasta plonem urodzaju, obfitego, zwielokrotnionego. Nie zagłuszą go ciernie, nie wydziobią ptaki niebieskie.

Oto siewca, Jezus Chrystus, wyszedł siać. Oto Kościół niesie światu siew Słowa Bożego na odmianę oblicza ziemi, na duchowy wzrost, na ugruntowanie ewangelicznych zasad. Ma ten siew służyć, każdemu z nas, także wspólnotom ludzkiej pracy, narodów i ojczyzn.

Powracamy dziś do tej godziny historii ojczystej – wielu z nas tu zgromadzonych dobrze ją pamięta – kiedy narodziła się „Solidarność”- ta niezwykła wspólnota polskiej nadziei.

Niezależny Związek Zawodowy „Solidarność”! Wspólnota otwarta na Boży siew. Wspólnota ludzi podejmujących trud refleksji nad polską pracą, nad wartością ojczyzny, stająca w obronie praw pracowniczych. Podejmująca wielki trud odnowy oblicza polskiej ziemi, wołanie tysięcy o chleb i wolność.


II. Miłosierdzia znak świetlany

Bądźcie pozdrowieni członkowie NSZZ „Solidarność”, przybyli do Białegostoku na swój XXIII Zjazd Delegatów!

Bądźcie pozdrowieni w tej świątyni Pańskiej, Archikatedrze Białostockiej, do której przyszliście – bo taki przecież jest styl waszego Związku – aby sprawy, które będą tematem waszych obrad, zakorzenić w rzeczywistości Bożej, przedstawić je Chrystusowi – Siewcy Słowa Bożego, w Nim szukać oparcia i dobrej rady dla decyzji, wniosków, postulatów, jakie staną się plonem waszego Zjazdu.

Wybraliście z rozmysłem właśnie Białystok jako miejsce waszego spotkania. Zrobiliście to dlatego, ponieważ stąd, z Ziemi Białostockiej, pochodzi Sługa Boży ks. Jerzy Popiełuszko, kapłan wierny, siewca Bożych prawd w środowisku polskiej pracy, symbol wierności Bogu, Polsce, „Solidarności”.

Od Jego pomnika przyszliście do tej Archikatedry, w której przemawia do nas – mocno i wyraźnie – swoisty rys religijności Ziemi Białostockiej. Piękna kopia – poświęcił ją 27 listopada 1977 roku kardynał Karol Wojtyła – Matki Miłosierdzia z wileńskiej Ostrej Bramy. To właśnie ta miłosierna miłość, promieniująca od Ostrej Bramy kształtowała religijną wrażliwość ludzi tej ziemi. Od pokoleń Jej Wizerunek towarzyszy ich losom, drogom życia. Matka Miłosierdzia stawała się znakiem nadziei i ufności. Opiekunką dobrego plonu tego Bożego Siewu w sercach ludzi tej ziemi. To Ona, napełniona łaską przez Boga (por. Łk 1,28), nowa Ewa i Matka żyjących, w swym radosnym Magnificat sławiła Wszechmocnego Pana oraz „miłosierdzie Jego z pokolenia na pokolenie” (Łk 11, 50) – miłosierdzie, które nie ustaje.

I drugi motyw, który chciałabym przybliżyć, szczególnie tym, którzy może są tutaj po raz pierwszy. W Białymstoku przez długie powojenne lata mieszkał błogosławiony ks. Michał Sopoćko, spowiednik świętej Siostry Faustyny Kowalskiej, niestrudzony apostoł Bożego Miłosierdzia. W ubiegłym roku, właśnie tu, w Białymstoku, został wyniesiony do chwały błogosławionych. Jego życie było przeniknięte prawdą o Bożym miłosierdziu. „To była jego najgłębsza duchowa postawa. To była jego osobista „pieśń”. To był szczególny rys jego chrześcijańskiej i kapłańskiej tożsamości (słowa kardynała Stanisława Dziwisza podczas beatyfikacji).

Białystok – Miasto Miłosierdzia!
Otwórzcie, drodzy delegaci na XXIII Zjazd „Solidarności” wasze serca na tchnienie Bożego miłosierdzia, które nie ustaje.


III. Droga Białostockiej „Solidarności”

Umiłowani!
Każde spotkanie ludzkich wspólnot – a stanowicie jedną z nich – ożywia pamięć przebytej drogi. Zjazd Delegatów NSZZ „Solidarność”, jaki po raz pierwszy ma miejsce w Białymstoku, wyzwala wspomnienia, przywołuje obrazy z białostockiej drogi „Solidarności”, z tamtych porywów wichru wolności, który ogarnął – to już niemal trzydzieści lat temu – tę ziemię, moją rodzinną ziemię.

Droga białostockiej Solidarności miała swoją barwę, swoje specyficzne motywy. Mówię o tym, bo byłem jej świadkiem i przez kilka miesięcy uczestnikiem jako kapelan regionu Białystok. Towarzyszyłem później jej drodze z oddali, z Rzymu.

Ta białostocka Solidarność dużą uwagę przywiązywała do utwierdzania tożsamości narodowej, do budowania jedności ludzi tej ziemi. Ludzi, którzy nieśli wspomnienie sowieckiej i niemieckiej okupacji, i heroizmu podziemia niepodległościowego, i agresywnej komunistycznej indoktrynacji. To był czas bitwy o prawdę. O historii ojczystej, szczególnie tej najnowszej, przez długie lata zakłamywanej, o Polsce tamtego czasu, o ludziach tej ziemi, ich aspiracjach, pragnieniach tęsknotach.

Drogi białostockiej Solidarności kierowały się często Kościołowi. Wspominam niezapomniane religijne, związkowe i narodowe uroczystości na placu przy ul. Leszczynowej, przy trzech brzozowych krzyżach. Miał tam stanąć pomnik Solidarności, wyraz pamięci o tych, którzy cierpieli za prawdę i sprawiedliwość, za wolność Narodu i godność człowieka. To tam białostocka „Solidarność” tłumnie obchodziła święto Konstytucji 3 Maja – głosiłem wtedy kazanie, oddawała modlitewny hołd Prymasowi Tysiąclecia, obchodziła I rocznicę Porozumień Sierpniowych, święciła sztandar Regionu. Sztandar, który wyrósł z natchnionych słów Ojca Świętego Jana Pawła II: „Niech zstąpi Duch Twój i odnowi oblicze ziemi. Tej ziemi”. I ta radość spotykania – pośród działaczy Związku – ludzi prawych, idących przez życie Bożymi drogami, oświetlających je światłem Ewangelii.

Nie zawiodła białostocka „Solidarność” w stanie wojennym, nie podniosła rąk, nie skapitulowała. Internowana, więziona, żyła. Podziemny „Biuletyn Informacyjny – jeden z pierwszych w kraju -,wydawnictwa, tajne struktury, szkolenia. Szli ludzie Solidarności pod brzozowe krzyże po mszach świętych odprawianych w budującym się kościele pod wezwaniem Świętego Kazimierza. Modlitwa kruszyła żelazo i system zniewolenia.

Pozdrawiam was, przyjaciele z białostockiej Solidarności. Zaniosłem jej pamięć, tam, na Wybrzeże, do Gdańska, do Gdyni, do tamtych historycznych miejsc, skąd powiał wiatr od morza – zwycięski wiatr, który rozpoczął proces historycznych zmian, które ogarnęły kraje Europy Środkowo-Wschodniej.

Wobec uczestników Zjazdu przywołam kilka nazwisk spośród tych, przed którymi otwarły się już bramy wieczności. Ks. prałat Witold Pietkun, żarliwy obrońca prawa do krzyża w polskiej szkole, wspomagał strajkujących podczas tzw. kryzysu bydgoskiego, Ks. Stanisław Suchowolec, kapelan podziemnej „Solidarności”, duchowy brat ks. Jerzego Popiełuszki, skrytobójczo zamordowany w 1989 roku. Ks. Wojciech Pełkowski – młodo zmarły kapelan ludzi pracy. Pan Michał Pietkiewicz, który na zjeździe Solidarności w gdańskiej Olivii upominał się o los Polaków na Wschodzie, doktor Andrzej Lussa, redaktor podziemnej prasy, prezydent Białegostoku w Polsce Niepodległej, który z wielka energia zabieg, aby Białystok stał się miastem, w którym uzewnętrzniać się będzie polskość i wierność Chrystusowemu dziedzictw. Ledwie pięć nazwisk spośród wielu tych, co już odeszli do Pana. Ofiarujmy im dzisiaj naszą modlitwę pamięci i wdzięczność. Z ich służbę Prawdzie, Polsce, Solidarności.


IV. Mówił za Was ludzie Solidarności

Umiłowani!
Oto siewca przyszedł siać. Wasz Zjazd Delegatów – pamiętamy o tym – ma miejsce w wigilię historycznej daty, wpisanej na trwałe w świadomość milionów: 16 października 1978 roku. Dzień wyboru na Stolicę Piotrową kardynała Karola Wojtyły, kapłana, który w swym życiu poznał, smak pracy, tej fizycznej, wyczerpującej…

Jan Paweł II – Papież wolności. Naszej, polskiej wolności.
Myślimy także o nim jako duchowym ojcu „Solidarności”, jej protektorze, entuzjaście, obrońcy, kiedy przyszła na nią zła godzina. Jakże wiele jest na to świadectw w Jego słowach, postawie, czynach!

Zajaśniała świeca solidarności w oknie papieskiego pokoju, kiedy przyszedł stan wojenny, kiedy próbowano zniszczyć i złamać „Solidarność”.
Pamiętamy chwile, kiedy mówił za was, ludzi Solidarności, którym wtedy ten głos odebrano. Przypominał, że „Solidarności” nie może zabraknąć nigdzie, gdzie ludzie pracy potrzebują pomocy w obronie swej godności, że solidarność wciąż, dla kolejnych pokoleń, stanowi zadanie, które trzeba podjąć, i wyzwanie, przed którym nie sposób się uchylić. A także to, że nie „możemy iść dalej naprzód – nie może być mowy o żadnym postępie, jeśli w imię społecznej solidarności nie będą realizowane do końca prawa każdego człowieka. Jeśli nie znajdzie się w życiu społecznym przestrzeni dla jego talentów i inicjatyw,. A nade wszystko dla jego pracy”(Gdynia, 11 czerwca 1987).

Wracamy wciąż do słów Jana Pawła II. Mijający czas, zmieniający się kontekst polityczny i społeczny, nie przyćmił ich znaczenia. Czasami jeszcze bardziej, jeszcze ostrzej, wydobył ich trafność, ich przenikliwość, ich mądrość. Czerpcie dalej z tego ożywczego źródła.


V. Trzeba wciąż zdawać egzamin z wolności

Wasz Zjazd będzie poświęcony rozmowie, dyskusji, formułowaniu ocen aktualnego stanu interesujących was spraw i problemów, także jutra „Solidarności”.

W programie spotkania uwzględnione zostały konkretne tematy, m.in.: ocena prowadzonej przez Związek kampanii „Solidarność” na kryzys”, zapoznanie się z rezultatami prac prowadzonych w Komisji Trójstronnej. Macie się zastanowić nad tym co należy czynić w sytuacji kryzysu. Mając pewność, że obrona każdego miejsca pracy powinna stać się polską racją stanu.

Wasze spotkanie odbywa się w dniach, kiedy z cała ostrością, powiedzieć można z brutalnością, przed polską opinią publiczną stanęły kwestie związane z moralną stroną uprawiania polityki, ze sprzeniewierzeniem się standardom, z przekreśleniem pierwiastka etycznego, jako naczelnej zasady służby publicznej.

Znowu warto i trzeba przypominać tamte słowa wypowiedziane przez Jana Pawła II w czasie pielgrzymki do Ojczyzny w 1991 roku: „Egzamin z naszej wolności jest przed nami. Wolności nie można tylko posiadać. Trzeba ją stale zdobywać, Zdobywa się ją, czyniąc z niej dobry użytek”.
Zdobywa się ją, czyniąc z niej dobry użytek!

NSZZ „Solidarność” ze względu na swoją rolę, jaką odegrał w zdobywaniu przez Polskę wolności, ma szczególne prawo by oceniać, – w wymiarze rozwiązań gospodarczych i społecznych, także relacji między pracodawcami a pracownikami – jaki użytek czyni się z tego wielkiego daru wolności w wymiarze spraw społecznych, w wymiarze rozwiązań, które dotykają środowiska polskiej pracy.

Z dużym niepokojem słuchaliśmy tych ocen polskiej rzeczywistości pracy, jakie przedstawił Pan Janusz Śniadek podczas dorocznej, już dwudziestej siódmej, pielgrzymki ludzi pracy na Jasną Górę, do tronu Matki Miłości i Sprawiedliwości Społecznej. Kiedy mówił, że „wymuszane na rządzie działania antykryzysowe są dalekie od(…)postulatu solidarnego dźwigania ciężarów kryzysu, nie tylko przez pracowników, ale również przez pracodawców i budżet”.

Kiedy wskazywał na nader niepokojące zjawiska, przybierające charakter swoistych plag, zagrażających jutru Polski. Ogromne rozwarstwienie płac, sprawiające m.in. to, że wiele osób mimo tego, że posiadają prace jest zagrożonych ubóstwem, rekordowe niedożywienie dzieci, dodam: także ubóstwo rodzin wielodzietnych, załamanie się polityki parorodzinnej państwa….
I związane z tym niebezpieczeństwo dalszej, podejmowanej w różny sposób i różnymi środkami, krucjaty antyzwiązkowej, postępującego deprecjonowania ich roli, pozbawiania pracowników instrumentu obrony swych praw i pracowniczej godności. Także tworzenie klimatu dla tego bolesnego zjawiska, kiedy idea społecznej solidarności zastępowana jest hasłem egoizmu, kiedy zysk staje się jedyną wartością i miernikiem organizacji pracy i stosunków w niej panujących.

Umiłowani!
Wasza refleksja nad polską pracą, nad jej standardami moralnymi, organizacyjnymi, wasza walka o jej godność i prawość, stanowi także – wiecie o tym dobrze – przedmiot troski Kościoła. O roli związków zawodowych, o potrzebie ich działania „w obronie i promocji świata pracy, zwłaszcza na korzyść pracowników wykorzystywanych i nie reprezentowanych, których trudnej sytuacji często nie dostrzegają o oczy roztargnionego społeczeństwa” mówi Ojciec Święty Benedykt XVI w swej ostatniej encyklice, Caritas in veritate – o integralnym rozwoju ludzkim w miłości i prawdzie”.

Tej miłości w prawdzie, której świadkiem stał się Jezus Chrystus. Tej miłości w prawdzie, która „stanowi zasadniczą siłę napędową rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości”. Encyklika papieska stanowi krytyczną analizę m.in. iluzji neoliberalnego modelu kapitalizmu, zasadzek globalizacji, także tej sytuacji – doświadczanej w wymiarze spraw ojczystych – kiedy „faktycznej zależności między ludźmi i narodami nie odpowiada etyczne współdziałanie sumień i umysłów”. Wraca Ojciec Święty do tego przesłania Ewangelii o którym wielu dziś skłonnych jest zapomnieć: „człowiek stworzony na obraz i podobieństwo Boże, odkupiony krwią Baranka – Jezusa Chrystusa – jest zawsze celem – nigdy środkiem”.
Zawsze celem – nigdy środkiem!


VI. Przesłanie z Gdańska

Refleksji dotyczącej uwarunkowań osoby ludzkiej, w różnych społecznych kontekstach, poświęcone były 1 Katolickie Dni Społeczne dla Europy, jakie odbywały się w Gdańsku, z udziałem przedstawicieli Konferencji Episkopatów Unii Europejskiej, także zaangażowanego w problematykę społeczną laikatu.

Podkreślano podczas tego gdańskiego spotkania, że solidarność jest bezustannym wyzwaniem, w różnych aspektach życia ludzkiego. Wiele uwagi poświecono też refleksji solidarności w ramach funkcjonowania Unii Europejskiej z punktu widzenia społecznej nauki Kościoła.

Mówiono też o potrzebie zbliżenia się świata pracy do Kościoła. Bowiem świat pracy czerpie moc ducha z Ewangelii, z Kościoła. W przestrzeń laicyzującego się świata, wyzbywającego się poczucia sacrum – wnosi ewangeliczne, chrześcijańskie wartości. Takie zbliżenie było przecież doświadczeniem „Solidarności”. Tamtej z lat 1980-1981, ze stanu wojennego, także dzisiejszych dni. Jej etosu prospołecznego, wspólnotowego, obywatelskie, ewangelicznego. Mówi o nich w pierwszym czytaniu św. Paweł Apostoł w Liście do Filipian: „Niech każdy ma na oku tylko swoje własne sprawy, ale tez i drugich!” ( Flp 2, 4)

Takie zbliżenie, taka współpraca Kościoła i związków zawodowych, także na gruncie instytucjonalnym, strukturalnym, pomóc może w realizacji celów, w większej efektywności i skuteczności aplikacji zamierzeń, projektów, w materię życia!

Kościół idzie drogami człowieka ku Bogu. Uświęca, uczy, wychowuje, zabiegając także o jego dobro, pomyślność, rozwój moralny i materialny. Głosi prymat ducha przed materią, osoby przed rzeczą, etyki przed techniką, kultury przed polityką i ekonomią, narodu przed państwem. Głosi świętość życia ludzkiego, broni praw i godności osoby ludzkiej, rodziny, wolności religijnej. Uczy i kształtuje wyobraźnię miłosierdzia.

Wielu dziś tego nie dostrzega. Wielu zapomina o wielkiej wielowiekowej roli Kościoła w ukształtowaniu kultury i cywilizacji europejskiej. Wielu chciałoby zminimalizować obecność Chrystusa w przestrzeni europejskiego domu, odsunąć do lamusa solidarność ludzi i wspólnot z Jego droga.

Ta droga jest także waszą drogą, bracia z Solidarności. To także wasze zadanie, nasycać ewangelicznym wartościami świat pracy ludzkiej, nie pozwolić, aby górę wzięły zasady przeciwne chrześcijańskiej etyce, chrześcijańskiej drodze.

Drodzy Delegaci! Drodzy związkowcu!
Zostawiam wam tych kilka myśli Biskupa, który kiedyś był z wami, pełnił wobec was kapelańską posługę, i dalej jest z wami.
Przyjmijcie słowa wdzięczności za waszą drogę, za waszą wierność ideałom Sierpnia 1980 i Polski Niepodległej, za wasz manifestowany tak często związek z rzeczywistością wiary. Niech on się pogłębia, niech trwa.

Sztandarów nie zwijajcie! Jeszcze nie czas! Powtarzam raz jeszcze dziś te słowa, które wypowiedziałem 31 sierpnia 2009 r. w Bazylice św. Brygidy w Gdańsku.
Przed Wami czas orki, zasiewu…
Trwajcie w oczekiwaniu na plon!
„Podnieście głowy i nabierzcie ducha” (Łk 21, 28).

Na koniec przywołam słowa Ojca świętego Benedykta XVI z jego ostatniej encykliki: „Miłość w Prawdzie, której Jezus Chrystus stał się świadkiem przez swoje życie ziemski, a zwłaszcza przez swoją śmierć i zmartwychwstania, stanowi zasadniczą siłę napędową prawdziwego rozwoju każdego człowieka i całej ludzkości”.

Życzę, aby ta miłość w prawdzie towarzyszyła waszemu spotkaniu, tu w Białymstoku, Mieście Miłosierdzia.
Oto siewca wyszedł siać!
Za chwilę będzie wśród nas!
Pan Jezus już się zbliża, już puka do mych drzwi, Pobiegnę Go przywitać, Z radości serce drży…
Amen.

drukuj