Homilia wygłoszona podczas koronacji obrazu Matki Bożej Pólkowskiej


Pobierz Pobierz

Miasteczko Bralin przy śląskiej granicy,
Bieżcie do niego czem prędzej pątnicy,
Jest tam Maryja, bez zmazy poczęta
Panienka Święta, Panienka Święta.

Najdostojniejszy Księże Kardynale Henryku, Wrocławski Arcypasterzu i Metropolito Seniorze, na drogach swego kapłańskiego i biskupiego życia wpatrzony w Wizerunek Matki Miłosierdzia, tej w Ostrej świeci Bramie!
Drogi Biskupie Edwardzie, Pasterzu Diecezji Kaliskiej, jej przewodniku na drogach wiary!
Czcigodny Księże Biskupie Seniorze Stanisławie, pierwszy pasterzu na stolicy biskupów kaliskich i Czcigodny Księże Biskupie Seniorze Teofilu, pierwszy biskupie pomocniczy Diecezji Kaliskiej!
Drodzy Biskupi Goście!
Wielebny Księże Prałacie Dariuszu, dziekanie i proboszczu braliński, kustoszu Sanktuarium Maryjnego Ziemi Bralińsko-Kępińskiej na Pólku!
Bracia Kapłani wszystkich stopni i godności, uczestnicy dzisiejszej podniosłej uroczystości koronacyjnej!
Szanowni parlamentarzyści, samorządowcy, przedstawiciele różnych struktur życia społecznego!
Umiłowani Bracia i Siostry, pątnicy do tego miejsca wielowiekowego kultu Matki Pana i naszej Matki!

„Szczęśliwa jesteś, Najświętsza Panno Maryjo, i godna wszelkiej chwały, bo z Ciebie narodziło się słońce sprawiedliwości, Chrystus, który jest naszym Bogiem”. Przed chwilą rozległy się te słowa. Nasze wyznanie wiary. Deklaracja chwały należnej Maryi. Wskazanie na szczęście, jakie Ją dotknęło. To Ona, córka Izraela z Nazaretu w Galilei, z Bożego rozrządzenia stała się ziemską Matką Słowa Wcielonego – Chrystusa.

I. Wypełniło się Słowo Pańskie

Podniosła uroczystość koronacyjna wizerunku Maryi, w której uczestniczymy, ma miejsce w wigilię święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny. Patrzymy na ten dzień, jako na dzień wielkiej radości Kościoła i całej ludzkości. Bo przecież Maryja Boga na świat nam przyniosła.

Ku temu zbawczemu wydarzeniu prowadzi nas pierwsze czytanie z księgi proroka Michaesza. Zapowiedź tego, co mieć będzie miejsce w Betlejem: „Z ciebie wyjdzie Ten, który będzie władał w Izraelu, a pochodzenie Jego od początku, od dni wieczności” (Mi 5,1).

Narodzenie Bożego Syna, które zapowiada starotestamentowy Prorok, uświadamia nam, że „macierzyństwo Maryi stało się początkiem naszego zbawienia” (słowa kolekty mszalnej). To Ona, „służebnica Pańska”, stała się tego zbawienia jutrzenką, to właśnie dzięki Niej –mówi o tym czytana dziś Ewangelia według świętego Mateusza – wypełniło się „słowo Pańskie powiedziane przez Proroka: „Oto Dziewica pocznie i porodzi Syna, któremu nadadzą imię Emanuel” to znaczy: Bóg z nami” (Mt 1, 20). Ten Syn Boży to Jezus Chrystus, sprawca naszego zbawienia, narodzony z Maryi-Dziewicy.

„Józefie, synu Dawida, nie bój się wziąć do siebie Maryi, twej Małżonki, albowiem z Ducha Świętego jest to, co się w Niej poczęło” – przekonuje anioł św. Józefa, który po zaślubinach Maryi znalazł ją brzemienną.

Kościół ukazuje nam Maryję, świętą, wolną od wszelkiego grzechu i niedoskonałości moralnej, jako niezwykły wzór wiary i miłości. Wskazuje, że Maryja przez swoje fiat, wypowiedziane w chwili Zwiastowania archaniołowi Gabrielowi, przylgnęła najpierw w sposób całkowity do woli niebieskiego Ojca, do odkupieńczego dzieła swego Syna, do każdego natchnienia Ducha Świętego (por. KKK 967). Z wyżyn nieba, dokąd została wzięta z duszą i ciałem, kontynuuje swoje zbawcze zadanie wobec rodzaju ludzkiego. Orędowniczka, Wspomożycielka, Pośredniczka. Nasza Matka w porządku łaski.

„Błogosławić mnie będą wszystkie pokolenia” (Łk 1, 48). W iluż sercach ludzkich rozbrzmiewa od wieków to radosne Magnificat wypowiedziane przez Maryję w domu Elżbiety i Zachariasza!

Od wieków, błogosławi Cię, Maryjo, polska ziemia. Z Tobą się związała nierozerwalnym węzłem miłości. Od Ciebie czerpie siłę trwania i moc nadziei.

Jakże pięknie o tym mówił przed laty wielki czciciel Maryi, Prymas Tysiąclecia, kardynał Stefan Wyszyński: „Jeśli Maryja sama śpiewała o sobie w najwspanialszym kantyku „Odtąd błogosławioną zwać mnie będą wszystkie narody”, to i nam wolno wierzyć, że naród nasz jako grupa, żyjąca na ziemi danej nam przez Opatrzność Bożą, grupa mówiąca językiem polskim i związana pokrewieństwem ducha, dziejów, historii, kultury, literatury i sztuki polskiej – ma też prawo liczyć, że Maryja jest szczególną Wspomożycielką nie tylko dla Kościoła Polsce, ale i dla narodu” (Jasna Górą, 15 sierpnia 1960).

II. Miejsce uświęcone modlitwą wieków

Umiłowani!

Z tego przekonania o szczególnych więzach łączących Maryję z naszym narodem wyrasta nasza dzisiejsza uroczystość. Także geneza, rozrost, chwalebne trwanie tego Sanktuarium Maryjnego, tak mocno wpisanego w waszą wiarę, duchowość, tradycję, mieszkańcy Ziemi Bralińsko- Kępińskiej. Pokolenia ludzi tej ziemi przychodzą do tego przepełnionego religijnym duchem miejsca. Oddają cześć Matce Bożej w jej łaskami wsławionym Wizerunku. Zawierzają jej swoje trudne sprawy. Dziękują za otrzymane łaski.

Przybywacie tu, Bracia i Siostry, na uroczystości odpustowe w dniu Narodzenia Najświętszej Maryi Panny i Matki Bożej Szkaplerznej. Nawiedzają to miejsce diecezjalne dziękczynne pielgrzymki rolników i ogrodników, także myśliwi i leśnicy w dniu św. Huberta. Peregrynuje lud wierny do tej pełnej czaru i piękna świątyni, uświęconej modlitwą wieków, przed oblicze Maryi Niepokalanie Poczętej – Matki Bożej Polkowskiej z Dzieciątkiem. W tym miejscu pielgrzymkowym odcisnęły się dzieje ludzi tych ziem. Przychodzą tu wierni od Sycowa, od ziemi śląskiej, naznaczonej bogatą historią. Od Kępna, z Wielkopolski, z historycznej krainy, gdzie Polska się rodziła, gdzie szczep piastowy otworzył swoje serca i granice swych dzierżaw dla Chrystusa, dla Kościoła. To przecież Kościół – nie dość tego powtarzać i przypominać – przyniósł polskiemu narodowi zbawienie, jakie się dokonało przez Jezusa Chrystusa. Także jego uświęcenie, moralne doskonalenie, duchowy wzrost. To Kościół przez chrzest święty wprowadził państwo i naród do wielkiej rodziny chrześcijańskiej Europy.

Przychodzą tu wygnańcy z Kresów Wschodnich Rzeczypospolitej, tamtej krainy świętości, piękna, historii, która, jakże często, odciskała się głęboko w dziejach ojczyzny. Miejsce nowego osiedlenia wzbogacili o swą tożsamość, o wartości kresowego dziedzictwa.

Jest pośród nas szczególny świadek tego dziedzictwa. Jego Eminencja Ksiądz Kardynał Henryk Gulbinowicz. Pozdrawiam go z największym szacunkiem, oddaniem, wdzięcznością. Bieg swego żywota, bogatego w ewangeliczne czyny rozpoczął w dalekim Wilnie, w „mieście miłym”, w krainie, której patronuje Matka Miłosierdzia z Ostrej Bramy. Ukształtował się w szkole Jej miłości, duchowości, wrażliwości. Wiele lat swej pasterskiej posługi ofiarował dolnośląskiej ziemi – Arcybiskup Metropolita Wrocławski. Ojciec kapłanów, pasterz wedle Serca Jezusowego, wierny i miłujący Syn ojczyzny. Z jego rąk otrzymałem święcenia kapłańskie. Chylę się dziś ku jego dłoniom, z wdzięcznością i szacunkiem.

Drogiemu Biskupowi Edwardowi, z którym od lat łączą mnie więzy przyjaźni, dziękuję za zaproszenie do udziału w dzisiejszej uroczystości, za to wyróżnienie, jakim jest możliwość głoszenia, w tym uroczystym dniu Słowa Bożego, za radość współuczestnictwa w waszej modlitwie.

Przywożę wam pozdrowienia z Gdańska. Powiew tamtego wiatru od morza, który przed laty zapalił żagiew Solidarności, rozniecił płomień wolności, pragnienie społecznej i duchowej przemiany. Przywożę świadectwo żywej wiary pomorskiego ludu, braci Kaszubów, mieszkańców Trójmiasta. Także świadectwo miłości i zawierzenia Matce Pana, która doznaje czci w wielu pomorskich sanktuariach. Jutro będę celebrował Msza św. odpustową w jednym z nich: Sanktuarium Narodzenia Najświętszej Maryi Panny Królowej Morza w Swarzewie nad Zatoką Pucką.

Umiłowani!

Doczekała się ta świątynia pielgrzymkowa należnego jej wywyższenia. Decyzją ks. bp. Stanisława Napierały, pierwszego pasterza Diecezji Kaliskiej, dwa lata temu zostało tu ustanowione Sanktuarium Maryjne Ziemi Bralińsko-Kępińskiej.

A teraz przyszedł krok kolejny. W roku wiary koronacja wizerunku Maryi Nielokalnej z Dzieciątkiem. Rzymska Kongregacja Kultu Bożego i Dyscypliny Sakramentów upoważniała waszego Pasterza do tego aktu koronacji „ w imieniu i powagą Papieża”, który osobiście, podczas audiencji w dniu 1 maja bieżącego roku, pobłogosławił korony dla Matki Bożej.

To uroczystość niezwykła, szczególna, rzadka. Wyraz miłości do Matki Pana.

III. Królewska godność Matki Pana

A czymże jest korona, która zostanie dziś nałożona na skroń Maryi? To prastary symbol panowania, królewskiej godności. Poczynając od XVI r,, upowszechnił się – stosowany z umiarem –zwyczaj koronowanie łaskami słynących wizerunków Matki Bożej.

Przez ten akt, w duchu wiary, Kościół pragnie podkreślić niezwykłą macierzyńską godność Najświętszej Maryi Panny – Matki Stworzyciela. Uzasadnieniem królewskiej godności Maryi jest także Jej współudział w dziele odkupienia Jej Syna. Wniebowzięta z ciałem i duszą do chwały niebieskiej, została „wywyższona przez Pana jako Królowa wszystkiego, aby bardziej upodobniła się do Syna swego”, – naucza Sobór Watykański II.

W bliskości Jezusa, Królowa nieba i ziemi, towarzyszy naszemu ziemskiemu życiu; „(…) chwalebny stan Maryi bynajmniej nie oddala Jej od nas, ale pozwala Jej być zawsze blisko ludzi i otaczać ich opieką. Maryja wie o wszystkim, co dzieje się w naszym życiu i wspiera nas macierzyńską miłością w życiowych doświadczeniach” (Jan Paweł II, Maryja w tajemnicy Chrystusa i Kościoła, Watykan 1998, s. 193).

Jesteśmy, polski naród, adresatami tej macierzyńskiej miłości. Król Jan Kazimierz imieniem włodarstwa swego obwołał Maryję Królową Korony Polskiej. Maryja, nasza Królowa, rozpala w naszym narodzie – jakże często doświadczanym przeciwnościami – moce zwycięstwa duchowego, pragnienie odrodzenia, wolę naprawy życia, stosunków społecznych, uwarunkowań politycznych.

Maryja, Królowa Polski, ukazuje nam piękno i siłę wiary, wierności Chrystusowi, wartość wolności, imperatyw dążenia do sprawiedliwości, ładu serc w życiu rodzin, wspólnot, narodu. Kilkanaście dni temu na Jasnej Górze, w dniu święta Matki Bożej Częstochowskiej, powtórzyliśmy słowa Jasnogórskich Ślubów Narodu, wielkiego dzieła ducha Kardynała Stefana Wyszyńskiego, swoistej Konstytucji narodu, którego królową jest Matka Pana.

Z tymi myślami przychodzimy dziś na bralińskie Pólko, aby być świadkami podniosłego aktu ukoronowania Maryi. Chcemy wsłuchać się w Jej królewskie rozrządzenie, które bezustannie powtarza ludom i narodom, królestwom, państwom, wspólnotom ziemi. Wypowiedziała je po raz pierwszy w Kanie Galilejskiej, wypowiada i dziś: „Czyńcie wszystko, cokolwiek Wam powie”. On, jej Syn, Jezus Chrystus.

To jest to fundamentalne przesłanie Maryi, która „rozdaje wszystko, co posiada, dzieląc się nade wszystko życiem i miłością Chrystusa”(Jan Paweł II), kieruje ludzi ku Niemu.

Przyjmijmy to przesłanie Maryi. Otwórzmy dla Chrystusa i Jego Matki nasze serca, nasze życie!

IV. Nigdy więcej wojny!

Umiłowani!

Do uroczystości dzisiejszego dnia, z dawna planowanej, doszedł jeszcze jeden motyw. Dzisiejszy sobotni dzień, wigilia święta Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, Królowej Pokoju Ojciec Święty Franciszek proklamował w całym Kościele „dniem postu i modlitwy w intencji pokoju, na Bliskim Wschodzie i na całym świecie”. Słuchaliśmy w minioną niedzielę, 1 września, apelu Ojca Świętego o pokój, wypowiedzianego w obliczu dramatu ludności cywilnej w Syrii, zabijanej przy użyciu broni chemicznych, w obliczu naciągającego zagrożenia dla pokoju w szerokim wymiarze.

Wołanie Ojca Świętego podejmuje Kościół, ludzie dobrej woli, wspólnoty, które stają się obiektem nienawiści, gwałtu, eksterminacji. Jakże mało wiemy – mimo wszechobecnych mediów – o dramacie starożytnych wspólnot chrześcijańskich na Bliskim Wschodzie. Trwają tam przy Chrystusie, przy Kościele od przeszło tysiąca lat. Dziś chrześcijanie w Egipcie, w Iraku są zabijani, prześladowani, ich świątynie, niszczone. Maronicki patriarcha Antiochii kardynał Bechara Boturos Rai postawił ostatnio dramatyczne pytanie: czy chrześcijański Wschód będzie dalej istniał. „Jesteśmy świadkami całkowitego zniszczenia tego, co zbudowali tutaj chrześcijanie w ciągu 1400 lat” – stwierdził.

Wołanie: Ojca Świętego: ”Nigdy więcej wojny! Pokój jest zbyt cennym darem!” szczególnym echem rozbrzmiewać winno w naszych, polskich sercach. Mijający czas nie skruszył wspomnień II wojny światowej i prześladowań żołnierzy Polski Niepodległej, jakie miały miejsce po jej zakończeniu. Nie zgasił pamięci doznanych wtedy tragedii, zniszczeń, zła. Jakże wielu synów i córek polskiego narodu dotknęło tamto misterium nieprawości. Jakże wielkie były konsekwencji wojny, która odmieniła los milionów.

Wracamy do tamtych wspomnień. Także do dobra, które wojenny czas ujawnił. Do heroizmu, bohaterstwa w przeciwstawieniu się złu, właśnie w imię pokoju, w imię wolności, w imię ludzkiej godności. Do świętości, która Bożym światłem rozbłysła podczas dramatów tamtego czasu. Święty Maksymilian Maria Kolbe, to jeden z promieniujących przykładów takiej postawy. Szedł drogą Chrystusa do końca – do dobrowolnej ofiary z życia za nieznanego mu brata.

W dniu papieskiego apelu, dorocznym zwyczajem, modliliśmy się na Westerplatte, w godzinie, kiedy padły pierwsze strzały inicjujące tamtą straszliwą wojnę: modlitwą pokoju, nadziei, wdzięczności dla tych, co stanęli wtedy, heroicznie, odważnie w obronie polskiej wolności, niepodległości, domowych progów i Bożych ołtarzy. W ojczyźnie naszej, boleśnie doświadczonej przez dwa wrogie, bezbożne systemy, znamy wartość odzyskanej wolności i wartość pokoju.

Otwórzmy nasze serca na to wołanie Ojca Świętego. Do Chrystusa, który jest mesjańskim Księciem Pokoju, do Jego Matki, Królowej Pokoju, zanieśmy stąd, z tego świętego miejsca, naszą modlitwę błagalną. Niechaj dołączy do tego strumienia modlitw, które płyną dziś przed Boży Tron ze świata całego! O pokój, o przestrzegania ludzkich praw, o szacunek dla ludzkiego życia,

„Od powietrza, głodu, ognia i wojny, zachowaj nas Panie!”

Słowami Zbawiciela módlmy się też za tych, od których zależy, aby ten pokój nie został skruszony: „Błogosławieni, którzy wprowadzają pokój, albowiem oni będą nazywani synami Bożymi” (Mt 5,9).

V. Okaż nam się Matką!

Umiłowani!

Przed oblicze Ukoronowanej Matki Zbawiciela, zanosimy dziś dary naszych wdzięcznych serc. Bo tak przystoi, bo tak trzeba, bo to piękny obyczaj: dziękowanie. I każdy z was, tu obecnych, niechaj ze swego serca wydobędzie te wartości, te słowa wdzięczności dla Maryi, „Przyczyny naszej radości”.

Przynosimy pewność naszej wiary, naszego życia, które jest przecież życiem chrześcijan, synów i córek Kościoła. Nie byłoby was tylu tutaj, gdyby nie ten imperatyw wiary, gdyby nie te więzy ze wspólnotą parafialną, gdyby nie poczucie ważności tego religijnego wydarzenia. Przywołuję w tym miejscu słowa św. Pawła Apostoła z drugiego czytania” „Wiemy, że Bóg z tymi, którzy Go miłują współdziała we wszystkim dla ich dobra, z tymi, którzy są powolni według Jego zamiaru”. Czujcie się adresatami tych Pawłowych słów.

Świadczycie o waszej obecności w Kościele, który prowadzi nas ku zbawieniu, daje nam uczestnictwo z życiu Bożym, ukazuje godność osoby ludzkiej, jednoczy naród w imię Chrystusa.

Przynosicie wiano dobra wyrosłe w waszych rodzinach, w tych wspólnotach miłości, wartości, odpowiedzialności. W nich następuje spotkanie narodu i Kościoła, wrastanie w tkankę wartości ojczystych.

Przynosicie wartości waszych małżeństw, uświęconych Bożym sakramentem, służących dobru i szczęściu rodziny, opiece, wychowaniu, ukształtowaniu potomstwa.

Powtarzacie to znane zawołanie ku Maryi skierowane: „Okaż nam się Matko, Maryjo! Z nami bądź! Do Syna swego nas prowadź! Drogą wiary, drogą pewności, sprawdzoną drogą.

Prowadź nas Maryjo, przez nasz czas, który nie szczędzi nam niespodzianek, zaskoczeń, często zagrożeń.

Pomóż nam rozpoznawać znaki czasu. Odróżniać ziarno od plew. Zachować duchową ostrożność. Przestrzegał nie tak dawno Ojciec Święty Benedykt XVI: „Zło posługuje się wieloma okrutnymi sposobami, uciekając się do różnych form przemocy, ale też udaje dobro i w ten sposób narusza moralne zasady społeczeństwa” (przemówienie do kardynałów, 21 maja 2012 r.).

Przyszedł taki czas, że przez szeroko otwarte ku światu bramy ojczyny poczęły przenikać ideologiczne prądy obce duchowi polskiej ziemi, wrogie chrześcijaństwu, niekiedy w brutalny sposób podważające uświęcone zasady życia, prawa Boże, ludzką godność. Znalazły zwolenników, niekiedy żarliwych apologetów. Usłużne media. Obfite środki na działalność, na propagandę. Zyskały poklask u części tych politycznych ugrupowań, co prawa stanowią, odpowiadają za los naszej ojczyny, za kształt jej życia społecznego, oświatę, wychowanie, za dziś i za jutro.

A co stanowi istotę ideologii? To swoiste kształtowanie rzeczywistości przez grupy społeczne, ekonomiczne, nurty polityczne. Projekcja przyszłości wedle ich projektów, haseł. Ideologie, obarczone są podstawowym, fundamentalnym błędem – oderwaniem poznania od rzeczywistości. Ideolodzy, często owładnięci bez reszty wyznawaną ideą, nie dbają o to, aby głoszone przez nich hasła liczyły się z rzeczywistością, do niej przystawały. Przeciwnie, to rzeczywistość powinna przystawać do ideologicznych haseł.

Przeżyliśmy – starsi dobrze pamiętają – lata zideologizowania polskiego życia przez komunistyczny system, marksistowski materializmu. Jakże często tamte buńczuczne, propagandowe hasła wyglądały żałośnie w zetknięciu z rzeczywistością. Jak wiele było wtedy fasadowości, pozornej akceptacji systemu. Puls życia narodu bił przecież gdzie indziej. W rodzinach Bogiem silnym, nie dających się zwieść na pokuszenie. W Kościele, który nawet na chwilę nie opuścił narodu. Mówił cezarowi tamtego czasu non possumus choć płacił za to cenę prześladowań i ograniczania swojej misji. Tamta ideologia zbankrutowała. Nie była w stanie zgasić światła Chrystusa, rozświetlającego polskie serca, zmienić biegu ojczystych dróg.

Dziś ideologie, które atakuj nasza rzeczywistość, mają wiele imion. Nie sposób ich wszystkich wymienić. Zdefiniować. Jedna z nich to tzw. cywilizacja śmierci, która neguje świętość ludzkiego życia, fundamentalna prawdę, że to Bóg, nie człowiek, jest panem człowieczego życia od poczęcia do naturalnej śmierci. Ta ideologia, sankcjonowana ustawami wielu krajów, zbiera straszliwe żniwo. Według szacunkowych danych na całym świecie miedzy 1973 a 2012 rokiem w wyniku aborcji pozbawiono życia 1,72 miliarda dzieci, nie zezwolono, aby ujrzały blask światła przyszłości.

Toczy się brudna fala ideologii skierowane ku świętości rodziny, małżeństwa. Głośno i u nas o tym, co jest antyrodzinną, antymałżeństwem. O związkach osób tej samej płci. O możliwości adopcji przez nie dzieci. O projektach i zamierzeniach, których promotorzy coraz mocniej pukają do drzwi polskiego parlamentu.

Coraz mocniej daje o sobie znać sekularyzm. Ataki na Kościół. Żądania ograniczenia jego praw. Usunięcia Chrystusowego krzyża z miejsc pracy i życia narodu. Ograniczanie należnych wolności – wystarczy jeden przykład. Stawianie barier Telewizji Trwam. To wszystko, co jest w Kościele grzechem stawia się natychmiast pod pręgierzem opinii publicznej, bez czekania na wyjaśnienia. Nie dostrzega się dobra, licznych dzieł miłosierdzia, wielkiej pracy na rzecz duchowego i materialnego dobra polskiej wspólnoty, ludzi samotnych, chorych, w różny sposób wykluczonych.

Ideologia relatywizmu. Przekonanie, że wszystko jest względne. Nie ma zasad, norm, wektorów życia. „Róbta co chceta” – słyszymy co i raz to prostackie hasło.

Ideologia europejskości. Bezkrytyczna akcentacja tamtych urządzeń, sposobów życia, poglądów. A wraz z tym krytyka tego co polskie, co nasze: patriotyzmu, przywiązania do Polski, jej przeszłości, tradycji, obyczaju. Ileż słyszymy oskarżeń o polski nacjonalizm, ksenofobię. Ileż tej osobliwej historiozofii wstydu. Pomówień, przejrzystych sugestii, ze to i nasi przodkowie ponoszą jakąś cześć odpowiedzialność za zbrodnie bezbożnych systemów.

Jako ludzie wiary, jako uczniowie Jezusa, mamy świadomość, że do tego co prawdziwie dobre, prowadzi nie absolutna wolność, lecz taka wolność, która przeżywana jest w Prawdzie. Znamy kształt tej Prawdy, jej Imię. Tą Prawda, jest Jezus, Jego Ewangelia.

To jej światło rozświetla drogi naszego życia. Wytycza ich kierunek. Ukazuje człowiecze powołanie i zadanie tu i teraz, w życiu doczesnym, i tam, za progiem wieczności.

Ten czas zamętu, ten czas presji różnych ideologii – podałem tylko ich przykłady – stanowi wyzwanie dla Kościoła, dla wspólnot wiary.

Rok Wiary, przez który idzie Kościół, jest dobrą okazją ku temu, aby tym zagrożeniom się przeciwstawiać, oddziaływać na tych – szczególnie młodych – zagrożonych ich oddziaływaniem. Modlić się o nawrócenie tych, co źle czynią.

Szukajmy dla tych zagrożeń oparcia w Maryi. Tej, która skruszyła głowę węża. Tej, pod której obronę, skuteczna pewną, uciekamy się w chwilach zagrożenia. Zwycięskiej Królowej nieba i ziemi.

Umiłowani!

Zgodnie z odwieczną tradycją, jutro, w Święto Narodzenia Najświętszej Maryi Panny, w dzień Matki Bożej Siewnej, rolnicy będą błogosławić ziarno na nowy siew. Zapewne i tu, w waszej okolicy, kultywowany jest ten starożytny, piękny, polski zwyczaj dodawania do siewnego zboża ziaren wyłuskanych z bukietów i wieńców poświęconych w uroczystość Wniebowzięcia NMP – uroczystość Matki Bożej Zielnej. Czyni się tak, aby i Ona miała swój udział w misterium siewu, aby Ją uprosić o dobry plon.

My dziś przed wizerunkiem Ukoronowanej Maryi, w Sanktuarium Ziemi Bralińsko-Kępińskiej, składamy plon naszych wiernych serc.

Okaż się nam, Matko, Maryjo!

Napełniona „łaską” przez Boga, prowadź nas do Syna. Matko Pana, Matko jedność i nadziei, pojednania i pojednanych.

Bowiem:

Z dawna Polski Tyś Królową, Maryjo!
Ty za nami przemów słowo, Maryjo!
Miej w opiece naród cały, który żyje dla twej chwały
Niech rozwija się wspaniały, Maryjo!

Amen.

drukuj