Felieton „Z ojczyzny Jezusa”


Pobierz Pobierz

Pokój i dobro
Rozpoczął się okres Wielkiego Postu, czas nawrócenia i odnowy. Zostaliśmy posypani
popiołem, który w wielu kulturach wyraża skargę, smutek, skruchę i pokutę.
Prorok Joel przestrzega przed zewnętrznymi oznakami postu mówiąc: "Rozdzierajcie
jednak wasze serca a nie szaty!" (Jl 2,13). Wielki Post to przede wszystkim
czas spojrzenia na życie człowieka, często uwikłane w grzechu, przez pryzmat
miłości miłosiernej Boga, który tak umiłował świat, że zesłał nam swojego
Jednorodzonego Syna. Odkupienie wszystkich ludzi i całego świata rozpoczyna
się od "fiat" Maryji, prostej Dziewicy z Nazaretu, która stała się narzędziem
w cudzie Wcielenia, czyli przyjęcia ludzkiego ciała przez Syna Bożego, Jezusa
Chrystusa.
W tym roku na początku Wielkiego Postu Nazaret i bazylika Zwiastowania znalazły
się w centrum uwagi całego świata niestety nie tyle z powodu tajemnicy Wcielenia
ile ze względu na świętokradzki gest izraelskiego szaleńca i jego rodziny.
Tak to wydarzenie opisują w telegraficznym skrócie Siostry Nazaretanki, pracujące
w siedzibie Patriarchatu łacińskiego, blisko bazyliki nazaretańskiej.
<<W piątek na Drogę Krzyżową do bazyliki przyszła rodzina żydowska. Byli u
komunii. Przed Grotą Zwiastowania zostawili wózek dziecięcy z petardami, podpalili
je
i zaczęli uciekać. Tym się zdemaskowali. Złapano kobietę, która okazała się
Polką i jej męża Żyda a także córkę, a bomby cudem nie wybuchły. Szybko zebrał
się tłum oburzonych Arabów, chrześcijan i muzułmanów, którzy razem zaczęli
wygrażać zamachowcom. Dopiero po kilku godzinach izraelska policja mogła ich
zabrać z małego pomieszczenia przy bazylice. Trudno określić motywy tego szaleńczego
gestu>>.
Jak podała izraelska policja Żydem odpowiedzialnym za ten atak na bazylikę
jest 44 letni Haim Eliyahu Habibi, człowiek niezrównoważony, wielokrotnie leczony
w szpitalu psychiatrycznym. Wydaje się, że nie istnieje żaden dowód na to,
iż ten atak był motywowany antychrześcijańskim sentymentem. Znane są bowiem
policji jego wcześniejsze próby protestów w bazylice Narodzenia w Betlejem
czy sanktuarium Kalwarii i Grobu Pana Jezusa. Kilka lat temu pan Habibi udał
się też do Ramallah, do głównej siedziby niezależnego Rządu Palestyńskiego,
by prosić tam, żyjącego jeszcze prezydenta Arafata, o pomoc w odzyskaniu praw
rodzicielskich, odebranych mu przez sąd izraelski wobec jego córki. Przy tej
okazji zadeklarował ponadto chęć zamieszkania na terytorium Autonomii Palestyńskiej.
W miniony piątek, 3-go marca, około 17.30 Habibi, jego żona Polka oraz ich
córka, udając turystów weszli do dolnej bazyliki i przy murze z okresu krzyżowców,
blisko Groty Zwiastowania, podpalili przywieziony z sobą wózek dziecięcy wypełniony
petardami i małymi butlami gazowymi. Zapalone petardy spowodowały huk i dym,
które wywołały panikę wśród uczestników nabożeństwa Drogi Krzyżowej, odprawianego
w górnym kościele. Na szczęście ogień nie zdążył zdetonować butli z gazem,
więc szkód praktycznie nie było żadnych. Jeden ze naocznych świadków powiedział:
"Usłyszeliśmy wybuch. Trwał on może sześć albo siedem minut. Pomyślałem wtedy,
że zbliża się śmierć". Portierowi bazyliki, któremu na pomoc pospieszyło kilku
mężczyzn udało się zatrzymać napastników i zawiadomić policję. Wraz z izraelskimi
siłami porządkowymi przybyło wielu lokalnych Arabów i to nie tylko chrześcijan,
którzy w sposób coraz mniej kontrolowany protestowali przeciwko atakowi na
bazylikę. Do akcji musiały wkroczyć oddziały specjalne prewencji rozruchów,
gdyż rozwścieczony tłum żądał wydania i publicznego ukarania napastników. Sytuacja
stawała się bardzo dramatyczna. Nie pomagały perswazje i apele o rozsądek.
Policja użyła gazów łzawiących do rozpędzenia zebranych, a aresztowanych wyprowadzono
w przebraniu, żeby uniknąć dalszych agresji. Kilkunastu policjantów i 13 uczestników
starć zostało rannych. Został spalony jeden samochód policyjny a w karetce
pogotowia wybito szyby.
"Bardzo ważne jest, aby ta mała iskierka niepokoju nie przerodziła się w ogromy
ogień" – powiedział Minister Bezpieczeństwa narodowego Gideon Ezra. W tych
samych tonach wypowiadali się inni politycy i zwierzchnicy kościołów w Ziemi
Świętej. O. Pierbattista Pizzaballa, Kustosz Ziemi Świętej, w komunikacie przekazanym
prasie wyraził swój smutek z powodu ataku na jedno z najważniejszych sanktuariów
Ziemi Świętej i zachęcił do spokoju w nadziei, że szybko zostaną wyjaśnione
okoliczności tego zdarzenia. Dla o. Pierbattista bardzo znaczącym gestem był
telefon od pełniącego obowiązki Premiera rządu izraelskiego, pana Ehuda Olmerta,
który wyraził swoją solidarność Kustodii i całej wspólnocie chrześcijańskiej
oraz zapewnił o. Kustosza, iż rząd będzie szybko i stanowczo reagował na jakiekolwiek
ataki na Miejsca Święte w Izraelu.
W sobotę w Nazarecie o godz. 15, kilka tysięcy uczestników, chrześcijan i muzułmanów,
na czele z Patriarchą Michelem Sabbahem, burmistrzem dzielnicy arabskiej Nazaretu,
licznymi przedstawicielami wspólnot religijnych i politycznych, manifestowało
przeciwko agresji wobec mniejszości narodowych i religijnych. Przy akompaniamencie
dzwonów, pieśni i oklasków przeszli od fontanny Matki Bożej, ulicą Pawła VI
na plac klasztorny franciszkanów, gdzie zakończono tę pokojową formę protestu
przemówieniami i deklaracjami. W pochodzie znalazły się jednak flagi palestyńskie
i transparenty z hasłami, na których można było przeczytać polityczne hasła:
"Izrael rodzi przemoc" lub "oskarżacie nas o terroryzm ale sami posługujecie
się terroryzmem".
Zupełnie inny charakter miała wieczorna manifestacja. Tam gdzie dzień wcześniej
toczyły się ostre starcia z policją franciszkanie na czele z Ojcem Kustoszem,
Patriarcha, biskup Nazaretu, miejscowi chrześcijanie oraz liczni pielgrzymi,
jak w każdą sobotę, od prawie roku, rozpoczęli procesję z lampionami i modlitwą
różańcową. Z placu przy kościele św. Józefa przeszli w modlitewnym orszaku
do bazyliki i Groty Zwiastowania, by tam u stóp Maryi wypowiedzieć jednogłośny
protest przeciwko wszelkiemu rodzajowy przemocy i prosić o przebaczenie za
zniewagi świadome i nieświadome synów tej ziemi wobec Boga i człowieka.
Podobny charakter zadośćuczynienia i błagania o przemianę serc miała niedzielna
parafialna Msza święta, której przewodniczył Patriarcha Michel Sabbah. Swoją
solidarność z lokalną wspólnotą wyraził także o. Pierbattista, przełożony franciszkanów
w Ziemi Świętej, którzy od początków XVII wieku są duszpasterzami chrześcijan
katolików w Nazarecie.
Prośmy w naszej wielkopostnej modlitwie o pokój i pojednanie dla mieszkańców
ziemskiej Ojczyzny Chrystusa, a także o ducha męstwa i cierpliwego znoszenia
przeciwności i prześladowań dla tutejszych chrześcijan.

jk

drukuj