Felieton „Spróbuj Pomyśleć”


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Lojalność wobec Polski. Tego Polakom trzeba najbardziej. Żyjemy przecież
w świecie ostrej konkurencji, a prawdziwa siła jest w jedności obywateli
lojalnych wobec swojego suwerennego państwa. Zagrożeń ciągle przybywa, do
najpoważniejszych należy zaliczyć drenaż mózgów, wręcz kradzież ludzi.

Komisja Europejska uznała ostatnio za konieczne zwiększenie ruchliwości
migracyjnej mieszkańców bloku, co oznacza, że nie pytani o zdanie będziemy
okradzeni z naszej młodzieży, zwłaszcza tej bardziej atrakcyjnej dla zagranicznych
pracodawców. Już nie Tatar w jasyr, nie Moskal w kamasze a "head hunter",
łowca głów z pośrednictwa zatrudnienia zabierze Polsce jej przyszłość.

Paradoksalnie ofiary porwania ucierpią więcej niż porzucone rodziny, popłakujące
mamy i babcie, stale zasmuceni ojcowie i dziadkowie. Młodzi ludzie powinni
wiedzieć, że to właśnie pierwsze pokolenie emigrantów ponosi największe ciężary
wyjazdu. Dać się wykorzenić, to skazać się na się na mniej lub bardziej dolegliwy
szok cywilizacyjny łagodzony środkami odurzającymi z alkoholem na czele,
przygodnymi znajomościami wątpliwej jakości, nawiązywaniem kontaktów z zakamuflowanymi
kryminalistami, którzy bezwzględnie wykorzystują ufność zagubionych przybyszów.
Następstwa wykorzenienia przez całe dekady były dostrzegalne na Ziemiach
Odzyskanych w postaci najwyższych w kraju współczynników przestępstw, alkoholizmu,
chorób wenerycznych i rozwodów.

Ludźmi wykorzenionymi niezwykle łatwo manipulować, co do dzisiaj wyraźnie
widać na mapie wyborczej Polski. W tym zapewne tkwi sens pomysłu Komisji
Europejskiej, stanowczo sprzeczny z dotychczas obowiązującymi doktrynami
polityki migracyjnej, których podstawowym założeniem jest wzmocnienie potencjalnych
emigrantów ekonomicznych w ich miejscu zamieszkania. Dać szkołę, pracę, dom,
satysfakcję z bezpiecznego swojskiego życia, to cele, na które Unia Europejska
przeznacza sporo pieniędzy wysyłanych w ramach programu zatrzymania na miejscu
obywateli byłych kolonii państw zachodnioeuropejskich. O dziwo, są to pieniądze
także z polskiej składki, mimo że kiedy imperia kolonialne dokonywały podbojów,
Polska sama była kolonią bezlitośnie eksploatowaną przez Rosję, Prusy i Austrię.

Z jednej strony kuszeni nominalnie wysokimi zarobkami i wprowadzani w błąd
co do prawdziwych kosztów emigracji, z drugiej strony młodzi Polacy są wypędzani
z własnego kraju naporem propagandy podważającej wiarę w pomyślną przyszłość
własnej Ojczyzny. Kabaretowe występy niektórych polityków spotykają się z
entuzjastycznym poparciem ze strony osób obsadzonych w roli idoli, wesołków
i pseudokontestatorów doskonale dopasowanych do kanonów estetyki młodzieży.
Ci to już potrafią zrobić wodę z mózgu każdemu, kto z natury rzeczy utożsamia
się ze swoją grupą rówieśniczą.

Do tego dochodzi stała i niczym nienaruszona od czasów PRLu indoktrynacja
komunistyczna, tym samym antynarodowa, w polskiej szkole każdego szczebla.
Wystarczy zajrzeć do podręczników, porozmawiać z uczniami i studentami, wysłuchać
publicznych wypowiedzi profesorów antypolonizmu, aby zdać sobie sprawę z
ogromu przyczyn, dla których wielu młodych Polaków nie wierzy w Polskę i
czuje się obco we własnym domu.

Lojalność wobec Polski potrzeba jest od zaraz. Każdy, kto utożsamia się
z Polską, niezależnie od tego skąd przybyli jego przodkowie i kiedy włączyli
się w skład naszego Narodu, powinien przemyśleć swoje zachowanie i zastanowić
się nad problemem lojalności wobec Ojczyzny. Jeśli kogoś Polska uwiera, nie
pozwala mu się rozwinąć, zrealizować, narzuca mu swoje tradycje, wartości
i świętości, niech ten skorzysta z oferty Komisji Europejskiej i przeniesie
się choćby i do ociekającego złotem Luksemburga.

Prawdziwych euroentuzjastów poznaje się przecież po ślepym oddaniu nawet
najgłupszym pomysłom Brukseli.

Pozostali niech wiernie służą Ojczyźnie w ślad za Rudolfem Weiglem, Ludwikiem
Hirszfeldem, rodami tatarskich Kociumbasów i ormiańskich Agopsowiczów, aby
wymienić tylko tych Polaków, którzy z serdecznego wyboru pozostali przy Polsce
i to w tych potwornych czasach próby, kiedy Polska przenosiła się ze Lwowa
do Wrocławia.

Z Panem Bogiem

dr Zbigniew Hałat

drukuj