Znów walczę o to samo

Z Adamem Borowskim, jednym z inicjatorów warszawskiego protestu
głodowego w obronie lekcji historii, rozmawia Maciej Walaszczyk

Dlaczego Pan i Pańscy koledzy zdecydowaliście się kontynuować w
Warszawie protest głodowy, który trwał przez dwanaście dni w Krakowie-Dębnikach?

– Z prostego względu – boimy się, że po przerwaniu głodówki Ministerstwo
Edukacji Narodowej uzna, że problem przestał istnieć. Nawet zebranie przez
"Solidarność" około 2 mln podpisów pod wnioskiem o przeprowadzenie referendum w
sprawie podwyższenia wieku emerytalnego nie zrobiło na tej władzy większego
wrażenia. Rząd nie liczy się z wolą społeczną. Dlatego obawiamy się, że kiedy
koledzy z Krakowa zakończą protest, MEN uzna, że nie trzeba się niczym
przejmować. To po prostu wyraz naszej solidarności z nimi i sprawą, o którą
podjęli walkę.

Kto podjął wraz z Panem głodówkę?
– Są to Grzegorz Wysocki, działacz pierwszego NZS z lat 80., Lech Osiński,
również działacz pierwszego NZS z Politechniki Warszawskiej, Mariusz Patej oraz
Bogusław Olszewski, także działacz z lat 80., a obecnie członek zarządu Regionu
Mazowsze NSZZ "Solidarność".

Pan również był działaczem opozycji antykomunistycznej w latach 80.,
kolporterem, drukarzem…

– Tak, brałem udział w uwolnieniu Jana Narożniaka, zaprzysiężonego działacza
"Solidarności Walczącej". Miałem pod sobą trzy podziemne drukarnie – zarządzałem
nielegalnym drukiem i kolportażem książek, głównie historycznych. A tutaj nagle
się okazuje, że historia przestaje być potrzebna młodym ludziom, że po
osiągnięciu pewnego wieku mają być w większości zwolnieni z uczenia się jej.
Wiemy jednak, że inaczej uczy się dzieci w gimnazjum, a inaczej o tych sprawach
rozmawia się z młodzieżą licealną. Bardzo spodobał mi się napis na jednej z
plansz trzymanych przez pikietujących pod Ministerstwem Edukacji Narodowej,
który był cytatem z Cycerona: "Nie znać historii to zawsze być dzieckiem".

Do tego właśnie prowadzi konsekwentna infantylizacja edukacji i
faktyczna likwidacja kształcenia ogólnego.

– Nie godzę się na to, że można nie znać historii. Mam dobry kontakt z młodymi
ludźmi i z rozpaczą patrzę na ich słabą znajomość historii współczesnej. Jak się
okazuje, przestaje się uczyć historii na etapie II wojny światowej, a i tutaj są
kłopoty. Proszę zapytać uczniów liceów o to, kim był gen. Sikorski, kim byli
żołnierze wyklęci, albo o to, co stało się w Polsce w 1956 roku czy w 1970 roku
na Wybrzeżu. Wielu młodych tego po prostu nie wie. To musi się zmienić. Przecież
to sprawa naszej narodowej tożsamości.

Warszawskiemu protestowi, podobnie jak temu w krakowskim kościele Księży
Salezjanów, będą towarzyszyć wykłady, spotkania, konferencje?

– Z pewnością nie będziemy tutaj tylko siedzieć i głodować. Będziemy robili
wszystko, by wokół tej sprawy było jak najwięcej szumu. Niestety jest tak, że
dopiero po tym, jak nasi koledzy w Krakowie podjęli strajk głodowy, sprawa
ograniczenia nauczania historii i generalnie wejścia w życie tej fatalnej
podstawy programowej została nagłośniona na całą Polskę. Wielu się obudziło, gdy
usłyszało, że są gdzieś ludzie gotowi poświęcić nawet swoje zdrowie dla takiej
sprawy. Odezwali się naukowcy z Uniwersytetu Jagiellońskiego, Uniwersytetu
Mikołaja Kopernika, Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego. Wielu nie owijało w
bawełnę, że z nauczaniem naszej młodzieży jest problem, że z polską szkołą jest
problem. Może jednak MEN wycofa się z pomysłu takiego nauczania historii, w
którym młody człowiek nie będzie znał historii współczesnej, szczególnie
własnego Narodu. Może zdając maturę, będzie naprawdę tak ukształtowanym
Polakiem, który będzie na nią w pełni zasługiwał.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl