Surowce o politycznym znaczeniu

Z prof. zw. dr. hab. Mariuszem-Orionem Jędryskiem z Instytutu Nauk
Geologicznych Uniwersytetu Wrocławskiego rozmawia Marta Ziarnik

Czy Polska może skorzystać na tym, że w Afganistanie odkryto ogromne złoża
bogactw naturalnych, o których pisze "New York Times"?

– Nie czytałem tych doniesień, ale jeżeli mówi się tam o miedzi i
uruchomieniu w Afganistanie dużej produkcji miedzi, to nie byłoby to w
interesie Polski. Można przyjąć, że polskie firmy nie będą miały udziału
w tym przedsięwzięciu, a jeśli dojdzie do wydobycia, to wówczas cena miedzi
na świecie spadnie. Polska jest szóstym producentem tego surowca na świecie –
spadek ceny to dla nas nic dobrego, skoro obecnie dziura budżetowa jest łatana
także w oparciu o zysk KGHM. Co innego gdybyśmy mieli kontrolę nad tym
przedsięwzięciem, ale jak już pokazał chociażby Irak, nie sądzę, że w
Afganistanie będzie inaczej. To jest jedna sprawa.
Rzeczywiście, nikt nie walczy o pustynię. Ale w momencie, kiedy się okazuje,
że tam coś jest – zwykle chodzi o surowce – wówczas zaczynają się
konflikty. Publikacja takich informacji może spowodować większe nasilenie
konfliktów, zamiast je zakończyć. Wiele bowiem różnych grup będzie miało
w tym interes, żeby się tymi zasobami zaopiekować w dowolne imię, czy to
"socjalistycznej przyjaźni", jak to bywało nie tak dawno, czy
powszechnej i "budująco zgodnej miłości". Kto wie, czy nie znalazłoby
się tu analogii z Polską? Może również być tak, że różne siły dogadają
się jednak ze sobą i wspólnie zaczną eksploatację. Patrząc jednak na to,
co się tam działo dotychczas, bardzo w to wątpię. Reasumując, jeżeli jest
tam dużo miedzi, to ja bym się nie spieszył z eksploatacją, ponieważ my
mamy miedź i chcemy ją eksportować przez jeszcze wiele lat oczywiście jak
najdrożej. Jeśli jednak dojdzie do eksploatacji, to my też powinniśmy w niej
uczestniczyć.

Znajdować się tam mają także m.in. żelazo, kobalt i lit…
– W takim wypadku to owszem – więcej surowca na rynku, to niższa cena. Jeżeli
te surowce tam się znajdują, jestem za eksploatacją, bo je importujemy.
Szkoda tylko, że huty w Polsce nie są już polskie, a nasze stocznie już
nigdy nie wybudują statków mogących importować wydobytą w Afganistanie rudę,
a nasz świetny węgiel koksujący z Jastrzębskiej Spółki Węglowej nie będzie
służył nam w takim stopniu, w jaki mógłby służyć w rozwijającym się
hutnictwie. Reasumując – poza tańszym żelazem, kobaltem czy niklem Polska
niewiele zyska.

A które z tych złóż jest najcenniejsze? Dzięki któremu Afganistan będzie
w stanie się wzbogacić?

– Na pewno będzie rosła cena pierwiastków ziem rzadkich, bo będzie rósł
popyt. Jeżeli takie tam się znajdują, to mogą to być bardzo cenne złoża.
Kobalt i miedź raczej niespecjalnie. To wszystko jednak zależy od wielu
czynników, nie tylko od kryteriów bilansowości złóż.

A lit? Może się bowiem okazać, że Afganistan ma – obok Boliwii – największe
na świecie złoża tego surowca…

– Lit też może rzeczywiście okazać się bardzo cenny. Mamy przecież wielki
popyt na baterie litowe. Tego typu złoże byłoby dla Afganistanu może
najcenniejszym złożem. Wszystko jednak będzie zależało od sytuacji, czyli w
jakich to jest warunkach geologicznych. Tam trzeba będzie przecież zrobić
ogromne inwestycje, gdyż jest to obecnie w sensie infrastrukturalnym "środek
niczego". W związku z tym trzeba będzie budować elektrownie, drogi,
huty, kształcić kadry itp., co jest inwestycją na wiele, wiele lat. Jest to
oczywiście dla tego kraju wielka szansa, ale pod warunkiem że wprowadzi się
tam demokrację. W przeciwnym razie powtórzy się jedynie sytuacja z Angoli i
Kongo czy z innych tego typu krajów, gdzie mamy bardzo duże złoża, ale nikt
nie jest w stanie ich eksploatować w cywilizowany sposób. Musi być do tego
demokracja, przemysł i wiedza – a na to w sposób trwały Afganistan nie ma
teraz szans.

Afganistan to jest kraj biedny, targany ciągłymi konfliktami. Czy jest
jakakolwiek szansa, aby stać go było na samodzielne eksploatowanie tych złóż?

– Teraz? Nie ma najmniejszych szans. Potrzebna wiedza geologiczna, techniki górnicze
i technologie hutnicze – tego kraj ten nie posiada. Afganistan upadł zupełnie
przez ostatnie 20 lat. Po wyjściu wojsk NATO zainteresuje się tym odkryciem
Iran czy inny bliski kraj.

Komu Afganistan powierzy wydobycie surowców? Czy nawiąże współpracę z
Ameryką, czy też może z Chinami lub Rosją?

– Trudno jest mi powiedzieć, kto zajmie się wydobyciem tych surowców. Tam są
jednak głównie wojska amerykańskie, więc to one grają pierwsze skrzypce. Jeżeli
więc będzie im zależało, to zrobią to, co zechcą zrobić. Kto wie, czy nie
przybędzie teraz chętnych do tego, żeby brać udział w wojnie przeciwko
talibom. Może przybędzie wojsk z krajów, które dotychczas się wzbraniały
przed ich wysyłaniem. Jeśli tak się stanie, to rzeczywiście będzie oznaczało,
że gra jest warta świeczki. Dotyczy to Polski. Nie wierzę bowiem w to, że
wcześniej o tych ewentualnych złożach nic Amerykanie nie wiedzieli. Czy nagłaśniają
tę kwestię teraz po to, żeby zdobyć sojuszników do pozostania w
Afganistanie? Być może jest to daleko idąca manipulacja, mająca na celu
pokazanie, że "warto być z nami w Afganistanie". A więc jeśli
Polska chce wycofywać wojska, to po co, skoro "może wam coś
kapnie"? Może to być więc takie "podpuszczanie".

A może Amerykanie specjalnie to nagłaśniają, żeby zatrzymać w koalicji
kraje, które zastanawiają się nad wyjściem z Afganistanu?

– Ale to samo może dotyczyć wszystkich obecnych tam wojsk. To mogłoby być
usprawiedliwienie w oczach własnego narodu. Warto by się zastanowić nad
analogiami z Polską, gdzie wydawano już w zasadzie bezwarunkowo koncesje na
ponad 10% powierzchni kraju. Obce firmy kontrolują potencjalnie ogromne zasoby
gazu, w zasadzie za symboliczną złotówkę. Jeśli prawdą jest, że są to
faktycznie ogromne złoża, to bezwarunkowe wydawanie koncesji jest wielokrotnie
większym uderzeniem w Polskę niż likwidacja stoczni, oddanie hut, zamykanie
kopalni itd. Tu niczym nie różnimy się od Afganistanu, tyle że u nas dzieje
się to w sytuacji, gdy nie mamy u siebie obcych wojsk.

Dziękuję za rozmowę.

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl