Resort rolnictwa chce przesunąć termin obowiązywania zakazu stosowania pasz GMO
Ministerstwo Rolnictwa i Rozwoju Wsi proponuje przesunięcie obowiązywania zakazu stosowania pasz genetycznie modyfikowanych o kolejne dwa lata do 1 stycznia 2021 roku. Projekt noweli został przekazany w październiku do Stałego Komitetu Rady Ministrów.
Wcześniej, w marcu tego roku, do prac rządowych trafił projekt przygotowany jeszcze przez poprzedniego ministra rolnictwa Krzysztofa Jurgiela, który zakładał przedłużenie tego moratorium do 1 stycznia 2024 r.
Obecny minister rolnictwa Jan Krzysztof Ardanowski uznał, że termin ten trzeba skrócić i przyspieszyć prace nad pozyskaniem krajowego białka, którym ma być zastępowana śruta sojowa genetycznie modyfikowana.
Poseł Kukiz’15 Jarosław Sachajko, przewodniczący sejmowej komisji rolnictwa, uważa, że jest to posunięcie, które wpisuje się w kalendarz wyborczy. Polityk przypomniał, że wraz ze stroną społeczną przygotował projekt o narodowym wskaźniku białkowym. Ustawa – jak dodał poseł – jest blokowana.
– Jesteśmy racjonalni, tego nie da się zrobić „pstryknięciem palcem”, ale trzeba przynajmniej stworzyć rynek. Żeby stworzyć rynek potrzebna jest taka ustawa o narodowym wskaźniku białkowym, gdzie by było powiedziane, że te mieszalnie pasz, które w ogromnej części nie są w polskich rękach, musiałyby kupować białko od polskich producentów, białko bez GMO. Stworzyłby się po prostu rynek. W tej chwili przez to, że sprzedaliśmy mieszalnie pasz, właściwie zabiliśmy nasz wewnętrzny rynek, nie ma możliwości produkcji przez polskich producentów chociażby niegenetycznie modyfikowanej soi – mówi Jarosław Sachajko.
W ustawie o paszach z 2006 r. wpisano zakaz karmienia zwierząt paszami genetycznie modyfikowanymi, do takich należy soja GMO. Polska sprowadza soję z Ameryki Południowej.
W praktyce okazało się, że soi, która – jak dotąd – najlepiej nadaje się do karmienia zwierząt, nie można całkowicie zastąpić rodzimymi roślinami białkowymi. Dlatego wprowadzenie zakazu kilkukrotnie przesuwano.
RIRM/PAP