Premier Morawiecki: Akcja „Kutschera” była wielkim sygnałem niezgody

Akcja „Kutschera” była wielkim sygnałem niezgody na okrucieństwo hitlerowskiego okupanta i dowodem, że pragnienia wolności wiary nie stłamszą represje – napisał premier Mateusz Morawiecki w liście odczytanym podczas uroczystości.

„Dziś, w 74. rocznicę akcji bojowej >>Kutschera<< oddajemy hołd bohaterom Armii Krajowej. Chylimy czoła przed odwagą i męstwem żołnierzy batalionu >>Parasol<<, którzy w brawurowej akcji zadali śmierć katowi okupowanej Warszawy. Dziś także na nowo podejmujemy zobowiązanie, że będziemy pamiętać o bohaterach naszej wolności, że wielką, polską tradycję niepodległości, waleczności i honoru, którą współtworzyli, będziemy przekazywać przyszłym pokoleniom” – napisał premier Mateusz Morawiecki.

Uroczystości upamiętniające rocznicę zamachu na szefa SS i policji na okręg Franza Kutscherę odbyły się w czwartek przy warszawskich Alejach Ujazdowskich 23, w miejscu przeprowadzenia akcji.

Jak podkreślił premier Morawiecki „akcja była wielkim sygnałem niezgody na okrucieństwo hitlerowskiego okupanta, ale była też przede wszystkim dowodem, że pragnienia wolności i wiary w odzyskanie niepodległej ojczyzny, nie zdławią prześladowania, upokorzenia i najcięższe represje”.

„Wolna Polska, w której dziś żyjemy, wyrosła z pracy i krwi poprzednich pokoleń. Zbudowali ją swą krwią także żołnierze zgrupowania >>Parasol<<„ – zaznaczył.

Franz Kutschera objął funkcję dowódcy SS i policji na okręg warszawski 25 września 1943 roku i od razu zaostrzył represje wobec Polaków. Nastąpiły liczne egzekucje uliczne, którymi Kutschera chciał złamać Warszawiaków. Wzrosła także liczba łapanek. Kierownictwo Walki Podziemnej wprowadziło Kutscherę na listę osób do likwidacji.

Na trop Kutschery, który był bardzo dobrze zakonspirowany, wywiad Armii Krajowej wpadł przypadkiem. Aleksander Kunicki „Rayski”, szef komórki wywiadu oddziału „Agat”, który rozpracowywał Waltera Stamma – szefa Wydziału IV Gestapo, często penetrował dzielnicę policyjną. Tam zaobserwował pojawienie się limuzyny z nieznanym mu generałem. Od tego dnia „Rayski” śledził jego przyjazdy do budynku Gestapo i wkrótce ustalił, że mieszka on w Alei Róż 2 i nosi nazwisko Kutschera. „Rayski” o swoim odkryciu zameldował dowództwu Kedywu.

Pierwszą, nieudaną próbę przeprowadzenia akcji podjęto 28 stycznia 1944 roku. Oddział „Lota”, rozstawiony na stanowiskach w Alejach Ujazdowskich, nie doczekał się jednak przejazdu Kutschery.

Następną akcję zaplanowano na 1 lutego 1944 r. rano. Uczestniczyło w niej 12 osób: Bronisław Pietraszewicz „Lot” – dowódca akcji, Stanisław Huskowski „Ali”, Zdzisław Poradzki „Kruszynka”, Michał Issajewicz „Miś”, Marian Senger „Cichy”, Henryk Humięcki „Olbrzym”, Zbigniew Gęsicki „Juno”, Bronisław Hellwig „Bruno”, Kazimierz Sott „Sokół”, Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”, Elżbieta Dziębowska „Dewajtis”, Anna Szarzyńska-Rewska „Hanka”.

Znak do rozpoczęcia akcji, sygnalizujący wyjście Kutschery z domu w Alei Róż, dała Maria Stypułkowska-Chojecka „Kama”. Kutschera miał do przejechania zaledwie 140 m – tyle dzieliło jego dom od dowództwa SS. Gdy dojeżdżał do bramy pałacu, drogę zajechał mu samochód kierowany przez „Misia”. Kierowca Kutschery zwolnił, chcąc przepuścić intruza. Zwolnił również „Miś” i zatrzymał wóz. W chwili, gdy Niemiec usiłował go wyminąć, ruszył ponownie blokując auto szefa SS. Do zatrzymanego wozu podbiegli „Lot” i „Kruszynka”. Z odległości metra otworzyli ogień w kierunku Kutschery i ranili go. Równocześnie na stanowiska wybiegł zespół ubezpieczający, a stojące na ul. Chopina samochody „Sokoła” i „Bruna” cofnęły się do rogu Alei Ujazdowskich z Aleją Róż. Kutscherę dobił „Miś”, który wyskoczył z wozu i strzałami z pistoletów wspierał osłonę akcji. Niemcy otworzyli ogień z siedziby dowództwa SS i wszystkich okolicznych budynków. Ich kule raniły w brzuch „Lota” i „Cichego”, a także „Olbrzyma”. Niegroźny postrzał w głowę dostał „Miś”, który wraz z „Kruszynką” wyciągnął ciało Kutschery z wozu i w pośpiechu szukał przy zabitym dokumentów. Kiedy nic nie znalazł, zabrał jego teczkę. Pod silnym ostrzałem Niemców, uczestnicy akcji wycofali się do samochodów i uciekli wcześniej wyznaczonymi trasami.

W wyniku akcji na Kutscherę śmierć poniosło czterech jej uczestników. Zbigniew Gęsicki „Juno” i Kazimierz Sott „Sokół”, otoczeni przez Niemców na Moście Kierbedzia, w czasie odprowadzania samochodu do garażu, skoczyli do Wisły, ginąc w jej nurtach. Cięźko ranni Bronisław Pietraszewicz „Lot” i Marian Senger „Cichy” zmarli kilka dni po zamachu.

Straty niemieckie wyniosły 5 zabitych i 9 rannych.

W odwecie za zabicie Kutschery Niemcy nałożyli na Warszawę 100 mln zł kontrybucji, a dzień po zamachu, 2 lutego 1944 roku w Alejach Ujazdowskich 21, w pobliżu miejsca przeprowadzenia akcji, rozstrzelali 100 zakładników. Była to jedna z ostatnich publicznych egzekucji przed wybuchem Powstania Warszawskiego.

PAP/RIRM

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl