Postawią tamę islamowi?

Zgodnie z przewidywaniami w przedterminowych wyborach lokalnych w
Holandii zwyciężyła Partia na rzecz Wolności (PVV) Geerta Wildersa. PVV, głosząc
hasła antyislamskie, zdobyła blisko 22 proc. głosów, zdecydowanie wyprzedzając
ugrupowania rządzącej do tej pory koalicji.

Wprawdzie wypowiadająca się otwarcie przeciwko islamizacji swojego kraju
partia Wildersa startowała jedynie w dwóch okręgach, jednak jak podkreślają
wszyscy komentatorzy, jej pozycja okazała się tak silna, że jest teraz
najpoważniejszym kandydatem do zwycięstwa w czerwcowych wyborach
parlamentarnych. Po przeliczeniu ponad 90 proc. głosów PVV startująca w Hadze i
Almere uzyskała w tych miastach średnio 21,6 proc. głosów. Z sondaży wynika, że
„wolnościowcy” mogą w czerwcowych wyborach liczyć na 26 spośród 150 mandatów i
stać się najważniejszą siłą polityczną w Holandii. Obecnie PVV ma w parlamencie
9 mandatów. O stale wzrastającej sile tej partii mogą świadczyć ubiegłoroczne
wybory do Parlamentu Europejskiego, w których uzyskała ona drugi wynik.
Jak
zauważają przedstawiciele PVV, wybory lokalne były dla nich jedynie próbą przed
czerwcowym głosowaniem, w którym zamierzają powtórzyć obecny wynik. – To, co
było możliwe w Hadze i Almere, jest możliwe w całym kraju. To jest dopiero
trampolina do naszego zwycięstwa – powiedział Wilders do swoich zwolenników na
wiecu w Almere.
Partie dotychczasowej koalicji muszą uznać wybory lokalne za
porażkę. Partia Pracy (PvdA) byłego ministra finansów Woutera Bosa zdobyła
zaledwie 16 proc. głosów, co jest wynikiem o przeszło 6 punktów procentowych
gorszym niż w czasie wyborów w 2006 roku. Zaś Apel Chrześcijańsko-Demokratyczny
(CDA) premiera Jana Petera Balkenendego otrzymał także ok. 16 proc. głosów,
czyli 2 proc. mniej niż przed czterema laty. Przedterminowe wybory do parlamentu
odbędą się po tym, jak w wyniku nieporozumień w kwestii stacjonowania
holenderskich żołnierzy w Afganistanie upadł rząd Partii Pracy i
chadeków.
Takie prognozy jasno pokazują, że obecne elity europejskie mogą
mieć wkrótce spory kłopot z przyszłym premierem Holandii. Wilders nigdy nie krył
obaw co do postępującej islamizacji swojej ojczyzny. Wielokrotnie podkreślał
także, że proceder ten jest, w jego opinii, bardzo niebezpieczny. Obecnie czeka
go proces za posługiwanie się „mową nienawiści”. W jednym z wystąpień szef PVV
nazwał islam ideologią faszystowską i przyrównał Koran do „Mein Kampf” Adolfa
Hitlera. W związku z tymi wypowiedziami został także aresztowany i deportowany z
lotniska Hethrow. Brytyjskie ministerstwo spraw wewnętrznych zakaz wjazdu dla
Wildersa uzasadniło twierdzeniem, że „jego obecność w Zjednoczonym Królestwie
mogłaby być pożywką dla nienawiści i zagraża harmonii naszej społeczności,
zwłaszcza w kontekście jego antymuzułmańskiej retoryki”.

Łukasz Sianożęcki

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl