Posłowie wnioskują do NIK o kontrolę ws. e-podręcznika
Posłowie chcą, by Najwyższa Izba Kontroli zbadała prace Ministerstwa Edukacji Narodowej nad e-podręcznikiem. Wniosek do Izby poparali także politycy PO z sejmowej Komisji Edukacji. Chcą, by kontrolerzy przyjrzeli się m.in. aspektom merytorycznym e-podręcznika.
NIK miałby zbadać także prawidłowości procedur konkursowych projektu oraz wydawanie pieniędzy przeznaczonych na jego realizację – poinformował dziennik „Rzeczpospolita”.
Posłowie obawiają się, że we wrześniu szkoły dostaną od MEN-u bubel. Nadal nie wiadomo, na jakim etapie są prace.
W marcu wyjaśnienia przed komisją składała szefowa MEN-u Joanna Kluzik – Rostkowska, ale nie przekonała posłów – stąd wniosek do NIK-u o kontrolę.
Sprawa e-podręczników to kolejny przykład skandalicznego zachowania MEN-u – mówi poseł Lech Sprawka z sejmowej komisji edukacji.
– Informacja ministra edukacji narodowej była wynikiem tego ogromnego zamieszania, jakie towarzyszy powstawaniu e-podręcznika. Odwołanie praktycznie całego zespołu eksperckiego tworzącego te podręczniki sprawiło, że posłowie domagali się tej informacji. Niestety, informacja nie wyjaśniła tych negatywnych zjawisk, o których wspominaliśmy. Są zaangażowane bardzo duże pieniądze – kilkadziesiąt milionów złotych publicznych pieniędzy, natomiast termin opracowania wszystkich podręczników do kształcenia ogólnego od 1 września 2015 jest zagrożony. Docierają informacje o fatalnym poziomie merytorycznym, stąd też wniosek do NIK-u – wyjaśnia Lech Sprawka.
Z cyfrowych podręczników, według zapowiedzi rządu, od 1 września mają korzystać nauczyciele i uczniowie na lekcjach ze wszystkich przedmiotów kształcenia ogólnego – podstawówki, gimnazja i licea.
RIRM