Polscy śledczy po raz jedenasty jadą do Smoleńska
Polscy śledczy po raz jedenasty wyjeżdżają dziś do Smoleńska. Prokurator oraz czterech biegłych w ciągu około dwutygodniowego pobytu, mają pobrać próbki z foteli wraku samolotu Tu-154M.
Naczelna Prokuratura Wojskowa tłumaczy, że podczas pobytu prokuratora i biegłych na terenie Rosji pod koniec u. br. uznano, że z uwagi na panujące warunki atmosferyczne nie ma możliwości pobrania próbek z foteli.
Swojego zaskoczenia tłumaczeniami prokuratury nie ukrywa poseł Antoni Macierewicz, szef parlamentarnego Zespołu ds. Wyjaśnienia Przyczyn Katastrofy Smoleńskiej.
– Jako zespół parlamentarny dysponujemy sześcioma stwierdzeniami ze strony najwyższych przedstawicieli prokuratury, w tym płk. Artymiaka, płk. Szeląga i innych, którzy po 30 października 2012 r. zapewniali, że przebadano wszystkie szczątki samolotu. Zapewniali również, że zabezpieczono wszystkie próbki, które w stanie nienaruszonym przyjechały do Polski; również dotyczyło to foteli. Jednak okazuje się, że chociaż próbki zabezpieczono i przywieziono do Polski, to „wyparowały” i jeszcze raz trzeba jechać, aby je pobrać – powiedział poseł Antoni Macierewicz.Ponadto, poseł podkreślił, że istnieje prawdopodobieństwo iż przygotowywane jest gigantyczne fałszerstwo związane z materiałem dowodowym.
– Czy przypadkiem nie chodzi o to, że próbki wykazujące ślady materiałów wybuchowych schowano gdzieś pod sukno i trzeba jeszcze raz pobrać takie próbki, które tym razem wykażą, że wszystko jest w porządku. Przez 8 miesięcy pozostawiono wszystko do dyspozycji Rosjan tak, żeby mogli z tym zrobić co będą tylko chcieli. Obawiam się, że mamy do czynienia z matactwem, krętactwem i świadomym działaniem na szkodę tego śledztwa – podkreślił poseł Antoni Macierewicz.W związku z tym parlamentarny zespół wystąpił do Prokuratora Generalnego, by objął sprawę szczególnym nadzorem i wdrożył śledztwo w związku z sprzecznościami informacyjnymi.
RIRM