O godz. 17.00, w godzinie „W”, kiedy Warszawa chwyciła za broń, zawyły syreny w całej Polsce. Mieszkańcy w ciszy i zadumie zatrzymali się, by wspominać tych, dzięki którym mamy dziś wolną Polskę. Główne uroczystości z okazji rocznicy wybuchu powstania Warszawskiego odbywały się w stolicy.
Prezydent Andrzej Duda złożył kwiaty na warszawskiej Woli przy tablicy upamiętniającej 2500 mieszkańców Woli zamordowanych w pierwszych dniach sierpnia 1944 r. To jedno z licznych miejsc pamięci w tej dzielnicy stolicy.
– W pierwszych dniach sierpnia 1944 roku Niemcy mordowali ok 10 tys. osób dziennie. Rzeź Woli, ludobójstwo na Woli jest czymś, co wymaga pamięci i wymaga upamiętnienia –powiedział Andrzej Duda.
Cierpienie mieszkańców Warszawy było ogromne.
– To była cena, jaką zapłaciła Warszawa za dążenie do wolności – dodał prezydent.
To nie była zwyczajna walka – podkreślał przed Muzeum Powstania Warszawskiego premier Mateusz Morawiecki.
– To była walka nie tylko Polski o przyszłość – o przyszłość świata. Dlatego cały świat winien jest pamięć po ostatnie dni powstańcom Warszawy – wskazał.
Mimo iż nie byli z Warszawy, pan Zdzisław razem z bratem przyjechali do stolicy, by walczyć o swój kraj.
– Straciłem pod Rektorowem brata, został zabity. Jest na murze pamięci w Muzeum Powstania – zaznaczył powstaniec Zdzisław Janczewski.
Pani Barbara powstanie wspomina jako bardzo trudny czas.
– Wracam z Miodowej do domu, zamknięte ulice, za pół godziny otwierają. Egzekucja była na ulicy, na ścianach były mózgi ludzkie – mówiła Barbara Milczarek.
Ten widok powstańcy pamiętają do dziś. Mimo tak ogromnego bólu i cierpienia walczyli, by ocalić kraj.
– Na Powiślu byli powstańcy i nie mieli broni. Myśmy mieli dużo broni na Placu Trzech Krzyży, więc trzeba było im przerzucić tę broń. Chłopcy się bali – relacjonowała Barbara Lewandowska, która brała udział w powstaniu.
By uczcić takich ludzi między innymi jak pani Barbara, do Warszawy przyjeżdżają dziś Polacy z różnych stron kraju.
– Od pięciu lat z koleżankami jesteśmy tutaj, żeby uczcić pamięć powstańców warszawskich, tych którzy jeszcze żyją, których możemy spotkać, tych, którzy polegli i możemy ich odwiedzić już tylko w tym miejscu – zaznaczyła mieszkanka okolic Warki Agnieszka Urbaniak.
– Gdyby tak można się było cofnąć w czasie, czy potrafiłabym się jednak tak zachować, bo naprawdę wielki szacunek dla tych ludzi, dla naszych rówieśników, już bardzo często były to osoby młodsze od nas – wskazała Paulina Lipińska.
– Przyjechaliśmy na grób. To był brat mojego dziadka, który zginął na Mokotowie pierwszego dnia Powstania Warszawskiego. Miał 15 lat – dodał mieszkaniec Warszawy Rafał Dąbrowski.
O godz. 17.00, w godzinie „W”, kiedy wybuchło powstanie, w całej Polsce zawyły syreny. Na ulicach stolicy przystanęli przechodnie, zatrzymały się samochody, tramwaje, autobusy. Tak Polacy czcili pamięć powstańców.
Kulminacyjnym punktem obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego były uroczystości przed pomnikiem Gloria Victis.
– Stojąc w zadumie przy pomniku Gloria Victis, obejmujemy pamięcią, miłością i modlitwą poległych i zmarłych uczestników wolnościowego zrywu. Oddajemy cześć zwyciężonym, lecz niepokonanym – powiedział ks. bp. gen. Józef Guzdek.
Hołd powstańcom przed pomnikiem oddali przedstawiciele władz, w tym prezydent Andrzej Duda i premier Mateusz Morawiecki, a także weterani i warszawiacy.
Polecamy
Tagi: Powstanie Warszawskie