Podkarpackie: Funkcjonariusz Straży Granicznej pomógł nastolatkom po wypadku drogowym
Funkcjonariusz Straży Granicznej pomógł czwórce nastolatków, którzy byli w szoku po dachowaniu samochodu. Poszkodowani wyszli z auta o własnych siłach, ale wezwane Lotnicze Pogotowie Ratunkowe przetransportowało ich do szpitala. Ich życiu nie zagraża niebezpieczeństwo.
Jak poinformowała we wtorek PAP rzeczniczka Bieszczadzkiego Oddziału Straży Granicznej mjr Elżbieta Pikor, do zdarzenia doszło w poniedziałek na drodze wojewódzkiej na trasie z Kuźminy do Krościenka, przy zakręcie w stronę Arłamowa.
Samochód osobowy, którym podróżowała czwórka nastolatków wypadł z drogi i kilkakrotnie dachował. Na wypadek natrafił funkcjonariusz SG z Wojtkowej mł. chor. Diamandis Rosołowski, z 12-letnim stażem.
„Z pojazdu o własnych siłach wyszła czwórka młodych osób; 19-letni kierowca i trzy nastolatki w wieku: 10, 11 i 16 lat. Wszyscy byli w szoku, dziewczynki wpadły w panikę. Funkcjonariusz zachował zimną krew i udzielił dzieciom pierwszej pomocy, wezwał służby ratunkowe i zabezpieczył miejsce zdarzenia, a czekając na pomoc udzielał nastolatkom wsparcia i otuchy” – poinformowała mjr Pikor.
Dodała, że nastolatkowie nie mieli widocznych obrażeń, ale na miejsce zdarzenia przybyło Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które śmigłowcem przetransportowało wszystkich poszkodowanych do szpitala.
„Ich życiu i zdrowiu nie zagraża niebezpieczeństwo” – dodała rzeczniczka BiOSG.
PAP/RIRM