Jak potępić, żeby nie potępić


Rada Europy umywa ręce w sprawie wojny na Kaukazie

Zgromadzenie Parlamentarne Rady Europy głosowało wczoraj nad propozycją wstrzymania działalności delegacji Rosji w związku z inwazją na Gruzję. Dokument został sformułowany w sposób asekuracyjny. – Rada Europy ewidentnie usiłuje wyjść z twarzą – ocenił eurodeputowany PiS Konrad Szymański. Obarcza bowiem Rosję i Gruzję równą winą za wybuch wojny. Zastrzeżenia budzi również raport „O konsekwencjach wojny między Gruzją a Rosją”. Głosowanie nad nim zaplanowano na dzisiaj.

Już sama formuła dokumentu o wstrzymaniu działalności delegacji Rosji w związku z inwazją na Gruzję budzi zastrzeżenia. Stwierdza on bowiem, że winę za wybuch wojny ponoszą obie strony i obie dopuściły się tym samym pogwałcenia statutu Rady Europy oraz zapisów prawa międzynarodowego. Zdaniem prof. Artura Nowaka-Fara, kierownika Katedry Prawa Europejskiego w Kolegium Ekonomiczno-Społecznym Szkoły Głównej Handlowej w Warszawie, Gruzja miała pełne prawo do obrony swojej integralności i społeczność międzynarodowa nie może jej za to potępić.

Dokument stwierdza dalej, że ze względu na to, iż Gruzja jest współwinna wybuchu wojny, istnieją powody do objęcia sankcjami zarówno jej, jak i Rosji. Autorzy propozycji uzależniają przy tym dalsze kroki od przeprowadzenia międzynarodowego śledztwa, które umożliwiłoby jednoznaczne określenie winnych sytuacji na Kaukazie. Tymczasem w opinii Konrada Szymańskiego, przeprowadzenie jakiegokolwiek rzetelnego śledztwa nie będzie możliwe z tego względu, że Rosja nie wpuści na kontrolowane przez siebie terytoria żadnych niezależnych ekspertów. – Rada Europy jest utrzymywana przez Rosję, jeden z sześciu krajów regularnie opłacający składki – mówi Szymański. W opinii eurodeputowanego PiS, Rosja doskonale wie, co robi. Jego zdaniem, nie należy się zatem spodziewać konkretnych, jednoznacznych posunięć ze strony zasiadających w Zgromadzeniu przedstawicieli 47 państw.

W raporcie „O konsekwencjach wojny między Gruzją a Rosją” znalazł się zapis mówiący, że z punktu widzenia prawa międzynarodowego pojęcie „ochrony obywateli poza granicami kraju” jest nie do przyjęcia. Podkreślono w nim również skutki działań Rosji, które doprowadziły do okupacji integralnych części gruzińskiego terytorium oraz ataków na ekonomiczną i strategiczną infrastrukturę. Działania Kremla można – jak stwierdzono w raporcie – odczytywać jako bezpośredni atak na suwerenność Gruzji, a co za tym idzie – jako pogwałcenie statutu Rady Europy. Wynikałoby z tego, że dokument jest poniekąd sprzeczny z propozycją wstrzymania działalności delegacji Rosji, która winy doszukuje się także po stronie gruzińskiej.

Autorzy raportu stwierdzają, iż agresja rosyjska na Gruzję może być postrzegana także jako próba poszerzenia przez Rosję wpływów poza swoimi granicami. Zwracają przy tym uwagę, że kwestię odpowiedzialności za wybuch konfliktu, ze względu na towarzyszące mu niejasne okoliczności, powinno wyjaśnić specjalne śledztwo. Dokument potępia uznanie przez Rosję niepodległości Osetii Południowej i Abchazji, uznając decyzję o tym jako sprzeczną z prawem międzynarodowym oraz zasadami, jakimi rządzi się Rada Europy.

Gremium to wyraża troskę o pogwałcenie przez obydwie strony praw człowieka oraz dokonywanie aktów przemocy, w szczególności zaś aktów ludobójstwa na tle etnicznym, do jakich miało dochodzić w gruzińskich wioskach znajdujących się na terytorium Osetii Południowej i tzw. strefy buforowej, przez bojówki oraz gangi, „których rosyjskim oddziałom nie udało się powstrzymać”. To ostatnie sformułowanie sugeruje, jakoby wojska rosyjskie wkroczyły do Gruzji w celu ustabilizowania sytuacji. Jednocześnie Rada wezwała Moskwę, aby umożliwiła obserwatorom z ramienia UE oraz OBWE dostęp do terytoriów Osetii Południowej i Abchazji, „pozostających de facto pod rosyjską kontrolą”.

Po raz kolejny wezwano też Rosję do zastosowania się do wszystkich punktów wypracowanego planu zawieszenia broni, w tym do dotrzymania zobowiązania o wycofaniu wojsk na pozycje sprzed konfliktu.


Anna Wiejak
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl