Dwugłos w rządzie ws. tzw. edukacji zdrowotnej
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz przekazał, że tzw. edukacja zdrowotna nie będzie obowiązkowa. Wątpliwości w tej sprawie mnoży jednak wpis minister edukacji.
Była małopolska kurator oświaty nie pozostawia złudzeń, gdy pytamy ją o plany resortu edukacji.
– Jest zamierzenie zdeprawowania dzieci i to trzeba jasno powiedzieć – powiedziała Barbara Nowak, była małopolska kurator oświaty.
Minister Barbara Nowacka chciała nowego, obowiązkowego przedmiotu; nazwała go edukacją zdrowotną. Ale w programie znalazły się zapisy, nie do zaakceptowania dla setek tysięcy rodziców. Powstał oddolny ruch, by chronić dzieci przed ideologicznym eksperymentem i seksualizacją.
– Przedmiot będzie nieobowiązkowy, będzie to decyzja rodziców – deklarował Władysław Kosiniak-Kamysz, wicepremier, minister obrony narodowej.
Wicepremier Władysław Kosiniak-Kamysz mówił w niedzielę w Szczecinie, że są nowe ustalenia, że brał w nich udział premier Donald Tusk. Słowa minister Barbary Nowackiej mnożą jednak wątpliwości.
– Ktoś znów pomylił MON z MEN, jak czytam – skomentowała Barbara Nowacka, minister edukacji narodowej.
Przeciwko polityce resortu rodzice protestowali w sobotę w Szczecinie. W niedzielę odbył się protest w Krakowie. Rodzice podkreślają, że mają prawo do wychowania dzieci w zgodzie z własnymi przekonaniami.
– Pani minister Nowacka chce rodzicom zabrać to prawo – mówił jeden z rodziców.
– Chcemy tylko mieć Wychowanie do życia w rodzinie tak jak teraz – dodał kolejny rodzic.
Rodzice chcą dla dzieci szkoły, która wychowuje do wartości.
– Żeby mogły się uczyć tego, co dla nas jest wartościowe – podkreśliła uczestniczka protestu.
Skalę obywatelskiego sprzeciwu „Nasz Dziennik” oszacował na co najmniej 250 tys. osób.
TV Trwam News