Branża samochodowa czeka na wsparcie rządu
W Europie w przyszłym roku do utylizacji może trafić nawet 700 tysięcy aut. W naszym kraju problem będzie dotyczył co najmniej 12 tysięcy pojazdów. Branża czeka na wsparcie polskiego rządu.
Od nowego roku zaczną obowiązywać nowe unijne limity emisji spalin. Obecnie obowiązuje norma 6d-Temp, czyli tymczasowa norma spalania, czystości silników montowanych w pojazdach spalinowych. Od 2021 roku wchodzi nowa norma Euro 6d. Takich zmian w ostatnich 10 latach było już kilka. Samochody, które nie będą spełniać nowych wymogów, nie będą mogły zostać sprzedane ani zarejestrowane.
– Jako że w normalnej gospodarce, normalnej sprzedaży i handlu samochodami zawsze zostaje końcówka produkcji, więc Komisja Europejska rozwiązała ten problem systemowo, wprowadzając kilka lat temu rozporządzenie, które w takiej sytuacji zakłada, że w następnym roku można w danym państwie członkowskim zarejestrować do 10 proc. pojazdów, które nie spełniają nowej normy w stosunku do sprzedaży samochodów z roku poprzedniego – powiedział Marek Konieczny, prezes zarządu Związku Dealerów Samochodów.
Tak miało być także i w tym roku. Jednak z powodu pandemii sprzedaż samochodów w Europie spadła o ponad 20 proc. Polska zakończy rok najprawdopodobniej na poziomie -25 proc. Branża motoryzacyjna zaapelowała do polskiego rządu o pomoc. Chce, by Polska wydała rozporządzenie, które zwiększyłoby proponowaną przez KE kwotę.
– Powiedzieliby Państwo, że trudno łamać europejskie prawo ale dzisiaj sytuacja jest taka, że już co najmniej kilka krajów europejskich, w tym Niemcy, Francja, Hiszpania, Irlandia, za chwilę Belgia i Słowacja, już takie wewnętrzne rozporządzenia wydały. One w jakimś sensie zdecydowały się na łamanie prawa europejskiego – podsumował Marek Konieczny.
Jeżeli rząd nie zrobi nic w tej sprawie, wówczas na placach i w salonach zostanie od 600 do 700 tys. samochodów, których nie będzie można już zarejestrować w przyszłym roku.
TV Trwam News