Autostrada Wielkopolska zwróciła Skarbowi Państwa prawie 1,5 mld zł
Wracamy do sprawy zwrotu odszkodowania przez Autostradę Wielkopolską. Prawie 1,5 mld zł – tyle pieniędzy oddała Skarbowi Państwa spółka z Poznania. Pieniądze są zwrotem rekompensaty, jaką poprzedni rząd wypłacał Autostradzie Wielkopolskiej do 2011 roku.
Autostrada Wielkopolska w ostatnim czasie zasłynęła z częstych podwyżek. Za przejazd odcinka z Konina do Nowego Tomyśla kierowcy muszą zapłacić dziś aż 60 złotych. Poprzednia podwyżka ceny miała miejsce w marcu ubiegłego roku.
– Stawki opłat, które egzekwowane są na autostradzie koncesyjnej między Nowym Tomyślem a Koninem, są odzwierciedleniem realnych kosztów utrzymania autostrady – wyjaśnia Zofia Kwiatkowska, rzecznik Autostrady Wielkopolskiej.
W zeszłym roku Komisja Europejska nakazała Autostradzie Wielkopolskiej zwrócić Skarbowi Państwa prawie 900 milionów złotych wraz z odsetkami.
W przeszłości państwo polskie wypłaciło autostradzie rekompensatę. Miała ona na celu wynagrodzenie zmian w prawie, prowadzących do zwolnienia pojazdów ciężarowych z obowiązku wnoszenia opłat autostradowych. Zmiana przepisów nastąpiła w 2005 roku. W wyniku zmiany przepisów ciężarówki zostały zwolnione z opłat autostradowych. W 2012 roku polskie władze zgłosiły Komisji Europejskiej, że – w ich ocenie – rekompensaty na rzecz Autostrady Wielkopolskiej były zbyt wysokie. Bruksela przyznała rację państwu polskiemu.
– Argumentacja prawnicza była tak silna, że ta prywatna spółka nie była w stanie uchylić się od tego obowiązku. No i słusznie nasza wspólnota państwowa, budżet naszego państwa odzyskał półtora miliarda złotych – cieszy się poseł Prawa i Sprawiedliwości Tadeusz Dziuba.
Spółka miała zawyżyć swoją wewnętrzną stopę zwrotu, korzystając z przestarzałego badania na temat ruchu drogowego i dochodów. Komisja Europejska uznała, że rekompensaty wypłacone autostradzie były niezgodne z unijnymi zasadami pomocy państwa.
– To pokazuje, że państwo, jeśli działa w sposób rzetelny, jest w stanie egzekwować swoje prawa. Prawa swoich obywateli – mówi Bartłomiej Wróblewski, poseł PiS.
Zwrócona przez firmę kwota wynosi prawie półtora miliarda złotych, bo uwzględnia odsetki, koszty zastępstwa procesowego i opłatę sądową. Tymczasem prokuratura sprawdza, czy przy podpisywaniu umowy koncesyjnej na budowę autostrady nie doszło do nieprawidłowości.
– Warunki, jakie uzyskał doktor Jan Kulczyk, były szczególnie korzystne. Budował autostradę na drodze szybkiego ruchu, która w dużej mierze spełniała już parametry autostrady. Zakres prac był naprawdę ograniczony – przypomina poseł Dziuba.
Pieniądze, które zwróciła autostrada, trafią teraz do Krajowego Funduszu Drogowego. Oznacza to, że z tych pieniędzy zostaną wybudowane kolejne drogi.
Tv Trwam News/RIRM