„Odwagi! Nie bójcie się!”


List pasterski na XXIII Niedzielę Zwykłą, 6 września 2009 r.

Droga Młodzieży,

Czcigodni Bracia w kapłaństwie,

Szanowni Nauczyciele i Wychowawcy,

Katechetki i Katecheci,

Kochani Rodzice!

1. Początek nauki to nowy etap w wychowaniu.

Wczoraj świętowaliśmy „Dożynki”, gościnnie i życzliwie przyjęci przez Brańską parafię, gminę i miasto. Byliśmy zapatrzeni w przeróżne wieńce dożynkowe, przywiezione z całej naszej Diecezji, aby wspólnie podziękować Panu Bogu za tegoroczne zbiory. Z nimi bowiem nigdy nie jest najlepiej. Najpierw wydaje się nam, że wiosna jakby się spóźniała. W tym roku z latem także nie było najlepiej i samemu żniwowaniu deszcz nie ułatwiał życia.

A jednak, chleba nie powinno zabraknąć. I mniej się martwimy o to, czy starczy nam żywności na cały rok. Częściej rolnicy niepokoją się o to, czy będą w stanie sprzedać nadwyżki, podzielić się owocami swojej pracy z innymi, za godziwą zapłatą.

Dziękując Panu Bogu za tę Jego przedziwną obecność we wszystkim, co robimy, jeśli tylko o tym pamiętamy. Modlimy się również o sprawiedliwy rozdział dóbr i w miarę równy dostęp do cywilizacyjnych osiągnięć. Modlimy się wreszcie i o godziwe korzystanie z wszelakich wynalazków i technicznych udoskonaleń.

I oto zaledwie kilka dni temu, jakby wyprzedzając dożynkowe święto, na korytarzach szkół rozległy się pierwsze tego roku szkolnego dzwonki. Ich dźwięk zaprasza was, dziewczęta i chłopcy, do szkolnych sal, do ławek i pulpitów, do książek i zeszytów, ale też do komputerów i wszelkiego rodzaju audiowizualnych pomocy. A wszystko po to, abyście byli jak najlepiej przygotowani do życia, mając na uwadze jego znaczenie i godność; z wielką uwagą wsłuchiwali się w rytm bicia waszych serc i w niecierpliwe poszukiwania waszych umysłów.

Przed nami bowiem wszystkimi jest jakiś cel, są jakieś dożynki, te ostatnie na ziemi, będące podsumowaniem naszego myślenia i działalności. I mimo młodego wieku nieraz przecież zastanawiamy się, czy właśnie wtedy będzie kolorowo, dostatnio, ufnie i spokojnie. Ale o tym, jak będzie na końcu, decyduje każdy wasz dzień, każdy rok szkolny, każdy wasz wysiłek włożony w rozwój własnej osobowości, w ukształtowanie takiego
„ja”, z którego będziecie mogli być zawsze dumni, a nie będziecie lękać się życiowego podsumowania, już w całości.

2. Bądźcie więc odważni w dążeniu do dobra.

Przed chwilą przemawiał do nas prorok Izajasz. Przedziwna to postać. Jakże bliski nam w okresie adwentu, jakże zdecydowany w czasie rachunku sumienia. On pamięta o każdej i każdym z nas, nie tylko o tych wielkich i pewnych siebie. On nie zapomina o małodusznych, a ich jest coraz więcej.

To przecież małoduszni chronią się przed sobą i sięgają po różne środki odurzające. To małoduszni dezerterują z lekcji! To małoduszni tłumaczą się brakiem serca do jakiegokolwiek wysiłku. Prorok nie chce ich zostawić na pastwę losu. Do nich się zwraca:
„Odwagi! Nie bójcie się! Oto wasz Bóg, […] On sam przychodzi, by was zbawić”. Dobra to wiadomość. Już wydawało się nam, że nikt nie pamięta o zamkniętej w sobie dziewczynie, albo przesadnie hałaśliwym chłopcu.

Pan Bóg pamięta. Troszczy się o każde życie, o twoje i o moje! Bo On jest dobrym gospodarzem. Lepiej – On jest doskonałym gospodarzem. Tylko, czy my o tym pamiętamy? Więc przypominajmy o Nim. A
„Wtedy przejrzą oczy niewidomych i uszy głuchych się otworzą. […] spieczona ziemia zmieni się w
staw”
! A wszystko po to, aby życiu niczego nie brakowało. A więc skoro Pan Bóg tak się troszczy o nasze życie, to, co my mamy robić? Najpierw nie wolno nam popadać w małoduszność, gdyż wbrew pozorom najwięcej klęsk spada na ludzi młodych z powodu małoduszności, lęku przed przyszłością, przed nauką lub pracą, a nawet przed małżeństwem czy też drogą kapłańską, albo zakonną.

I w tym momencie kierujemy nasze umysły ku św. Jakubowi. On nie napisał tyle listów, co św. Paweł. Do naszych czasów dotarł tylko jeden, ale w sam raz jakby przeznaczony dla młodzieży. Czyż to nie wy, dziewczęta i chłopcy, jesteście adresatami tych słów:
„…niech wiara wasza w Pana naszego Jezusa Chrystusa uwielbionego nie ma względu na
osoby”
. Liczy się przecież człowiek i każdy człowiek jest ważny! Nie ma znaczenia, w tym wypadku, czy ktoś jest biedny, czy bogaty; bardziej lub mniej zdolny. A już szczególną opieką mogą się cieszyć ci, którym nie wszystko się udaje. A takimi jesteście wy, dziewczęta i chłopcy, przynajmniej w waszych ocenach i w waszych niepokojach.

Nie zapominajcie więc, Chrystus na was czeka!

3. Chętnie spotykajcie się z Chrystusem.

Pan Jezus na was czeka w Piśmie Świętym, w nauce, ale przede wszystkim na modlitwie. Jesteście uprzywilejowani, Macie piękne kościoły i wspaniałych kapłanów. Ci są różni. Jedni częściej się uśmiechają, inni rzadziej, ale wszyscy mają serca otwarte dla was. A wasi rodzice? Jak oni się cieszą każdym dobrem, do którego dorastacie? A wasi nauczyciel i katecheci? Oni w każdej i każdym z was widzą godnych następców tych znanych i tych nieznanych świętych i bohaterów. Zresztą, czyż wy sami nie szukacie takich kolegów i takich koleżanek, na których można polegać, którym można zaufać? Tylko zawód może prowadzić do innych środowisk. Tylko zawód w przyjaźni i w koleżeństwie może was popchnąć w niewłaściwym kierunku.

Wspomagajcie się nawzajem, życie wasze jest zbyt piękne, aby je niszczyć i to jeszcze przed wiekiem dojrzałym. Brońcie każdego dobrego uczynku i dobrego słowa i podtrzymujcie się, jedni drugich umacniając w tym, co właściwe człowiekowi.

I wciąż powracajcie do Jezusa. Wielu z was brało udział w tegorocznej pielgrzymce na Jasną Górę. Miałem szczęście spotkać się z Wami kilkakrotnie; wtedy, gdy byliście w kościele przed wymarszem; gdy szliście drogą i gdy odpoczywaliście, a na końcu, gdy wkraczaliście do domu Matki na Jasnej Górze. To były wyjątkowe spotkania. Widziałem z jaką pogodą, ale i z jakim przekonaniem podążaliście na Jasną Górę, na spotkanie z naszą Matką, a przez Nią na spotkanie z Jezusem, a idąc dalej można powiedzieć, że tak naprawdę szliście na Jasną Górę, aby spotkać się z sobą samą lub sobą samym, aby kolejny raz dostrzec piękno bycia człowiekiem.

O tym nam mówi również każda Eucharystia, każdy nasz w niej udział. O tym przekonujemy się na modlitwie prywatnej, w czasie zwyczajnego pacierza. W tych dniach znalazłem nieco czasu, aby sięgnąć do książki Zygmunta Glogera
„Dolinami rzek”, napisanej pod koniec XIX wieku, a będącej owocem jego podróżowania naszymi rzekami: Wisłą, Biebrzą, Niemnem i Bugiem. Opowiada w niej o różnych historycznych pamiątkach, o tym, jak żyli nasi rodacy nad brzegami rzek. Bugiem podróżował od Terespola aż do Gródka z jednej strony, a Ciechanowca po drugiej. Spotykał się z różnymi osobami. Korzystał z noclegów w dworkach, karczmach i pomieszczeniach rolników.

I znad Bugu pozostawił nam szczególne świadectwo. A był to rok 1875. Zatrzymali się w jednej miejscowości, poprosił razem z dwoma współpodróżnikami o nocleg. Ofiarowano mu odpoczynek nocny na sianie. Tak to opisuje.
„Razem z nami przyszło na to siano trzech wyrostków, synów naszego gospodarza. Najprzód uklękli chłopcy i dość długo szeptali pacierze, następnie poszli gdzie siano leżało najwyżej…”. Rano zaś powtórzyła się historia.
„O samym wschodzie słońca przyszedł gospodarz obudzić swoich synów i nam uprzejmie powiedzieć dzień dobry. Rozbudzeni chłopcy uklękli najprzód i rozpoczęli dzień od modlitwy, która jest istotnie tą olbrzymią i tajemniczą dźwigną etyczną i moralną, jakiej żadna inna zastąpić im nie może”. (Zygmunt Gloger, Dolinami rzek, Warszawa 1903, str. 168).

Taka postawa przynosi też zdrowe owoce. Zygmunt Gloger pisze: „Przy pożegnaniu ani gospodarz, ani dwunastoletni syn, który nam usługiwał, pomimo naszych nalegań, nie chcieli od nas przyjąć żadnej pieniężnej zapłaty. Gospodarz tłumaczył się nieśmiało, że brać pieniędzy od gości i podróżnych Ťnie byłoby po katolickuť”
(jw. str. 169).

To przeszło wiek upłynął od opisanego wyżej zdarzenia, ale trudno nie powiedzieć jednemu z naszych poprzedników:
„Bóg zapłać gospodarzu, za tak przekonywujące świadectwo Twojej wiary, wiary obecnej w życiu!” A były to lata carskich prześladowań. I miało to miejsce na męczeńskim Podlasiu! Ale czy o tym pamiętamy? Czy wyciągamy z tego wnioski? Czy to, co robimy, może być uznane za działanie
„po katolicku”!

4. Wędrujmy na Podlaską Kalwarię!

O tym wszystkim nam mówi Kalwaria Podlaska, kiedy towarzysząc Drodze Krzyżowej naszego Mistrza wspinamy się na górę zwycięstwa. Pozornie na Kalwarii wygrało zło, ale zwycięstwo odniosła miłość, miłość w prawdzie. O czym przypomniał nam Benedykt XVI. Nie może istnieć tak naprawdę ani sama miłość, ani sama prawda. Dopiero gdy występują razem, są twórcze i zwycięskie. I tego nas uczy Jezus Chrystus.

Tymczasem wiele współczesnych prądów ideologicznych zmierza na wszelkie sposoby do rozbijania prawdziwej jedności, ducha wspólnoty. Niszczą miłość i kłamstwem usiłują zagłuszyć prawdę. Czyż obecny kryzys finansowy nie jest tego potwierdzeniem? Czyż nie jest on skutkiem kradzieży miliardowych? Czyż nie jest on wynikiem kłamstwa mediów, które przykrywają albo pomniejszają grozę finansowych nadużyć. Jeżeli ktoś pomyli się na parę złotych, nasze media szybko podchwytują temat i nie szczędzą oburzenia, posługując się najbardziej jednoznacznymi określeniami, jak złodziejstwo czy kradzież. Ale na temat miliardowych nadużyć mówiono już tylko o korupcji. To brzmi jeszcze z obca. Nie mówiono o złodziejstwie ani o kradzieży.

Bądźmy czujni, poruszając się w naszym świecie. Ma on swoją urodę i wdzięk, ale tylko wtedy, gdy go przemierzamy razem z Jezusem. Tylko bowiem Chrystus może nas otworzyć na prawdę i miłość, jak to uczynił przed wiekami, o czym słyszeliśmy w dzisiejszej Ewangelii.

Zapraszam więc was, dziewczęta i chłopcy, – z gimnazjów i szkół zawodowych, technicznych i licealnych; z uczelni. Zapraszam młodzież bezrobotną i pracującą. Jak każdego roku wyruszamy w kierunku Kalwarii Podlaskiej, w godzinach przedpołudniowych
14 września, w święto Podwyższenia Krzyża Świętego. Z rana w wyznaczonych kościołach odbędą się specjalne katechezy, zgodnie ze szczegółowym programem podanym w szkołach i w świątyniach.

A po południu spotykamy się w Serpelicach. Przywieście ze sobą krzyże. Jest już ich coraz więcej na Kalwarii, naszej Kalwarii. Niech ona coraz bardziej staje się naszą, abyśmy mogli duchowo jak najwięcej z niej korzystać.

Z całego serca dziękuję wszystkim parafiom i szkołom, księżom, dyrekcjom szkół i nauczycielom, rodzicom, także wójtom i burmistrzom oraz starostom za umożliwienie korzystania ze środków transportu. Ważne jest przecież, aby nowe pokolenia mogły jak najlepiej poznawać przeszłość Podlasia, jego duchowy i kulturowy kształt, gdyż dzięki temu kolejne roczniki dziewcząt i chłopców będą odkrywać własną tożsamość i na Podlasiu czuć się jak u siebie, jak we własnym domu. Tym bardziej, że w dziesiątą rocznicę pobytu Jana Pawła II wśród nas, Jego obecność dodatkowo będzie nas ubogacała.

I dzięki temu będziemy coraz bliżsi tym z dzisiejszego czytania ewangelijnego, którzy pełni zdumienia i radości mówili o Chrystusie:
„Dobrze uczynił wszystko”. Pan Jezus pragnie, żeby każda i każdy z nas, żeby każda dziewczyna i każdy chłopiec wszystko czynili dobrze!

Niech nam w tym wysiłku, niech młodzieży w tych dążeniach błogosławi:
Bóg Ojciec, Syn Boży i Ducha Święty! Amen.



Oddany w Panu

+ Antoni P. Dydycz

Biskup Drohiczyński
drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl