Terapie infuzyjne na chorobę Parkinsona bez refundacji
Ministerstwo Zdrowia odmawia refundacji dwóch terapii infuzyjnych stosowanych w późnym stadium choroby Parkinsona – napisał Nasz Dziennik. Resort tłumaczy to ograniczeniami budżetowymi.
Chorzy nie zamierzają zrezygnować i w najbliższym czasie mają przesłać do resortu ponad 2 tys. petycji podpisanych przez pacjentów, członków ich rodzin i opiekunów.
Zachowanie sprawności w zaawansowanym stadium choroby Parkinsona zapewniają trzy terapie. W Polsce refundowana jest tylko jedna, której ze względu na różnego rodzaju przeciwwskazania nie może stosować połowa pacjentów.
W przypadku tych osób można byłoby uzyskać znaczącą poprawę sprawności ruchowej i komfortu życia, stosując tzw. metody infuzyjne, czyli ciągłe podawanie leków przez pompę – dojelitowo lub podskórnie.
– Terapia jest droga – zgoda. Decyzje co do skuteczności terapii są potwierdzone. To nie jest nic takiego, tyle tylko, że pomaga – pomaga normalnie funkcjonować. I co? I ministerstwo zastanawia się, czy dla tych 200 chorych w tym ogromnym budżecie, który jest przejadany na bezsensowne decyzje, administracyjnie fatalnie zarządzanym, nie znajdzie się parę milionów złotych dla tych najtrudniejszych chorych na chorobę Parkinsona. Żeby było jasne ta choroba ogranicza naszą sprawność ruchową, ale sprawność umysłową, intelektualną w żadnym wypadku. W związku z tym dziwię się ministerstwu, że do tego typu terapii nie przystąpi – komentuje senator Bolesław Piecha, były wiceminister zdrowia.
Technologie terapii infuzyjnych znane są na całym świecie. Co najmniej od 10 lat są na rynku europejskim. Poza Polską nie refunduje ich już tylko Litwa i Łotwa – podkreślają eksperci.
RIRM