Spróbuj pomyśleć: Skutki „ewakuacji” ciężko chorych ludzi ze szpitala
Szczęść Boże!
Kartka z napisem ZGON wręczania pacjentom wyrzucanym ze szpitala jest
symbolem naszych czasów.
Człowiek cierpiący, oczekujący profesjonalnej pomocy, współczucia,
pociechy, a wreszcie – świadczenia zdrowotnego, na które składał pieniądze
całe swoje życie, nagle ze szpitalnego łóżka jest przenoszony do karetki,
trzymając w ręce przeznaczoną dla niego samego przywieszkę z pustą na
razie rubryką dotyczącą miejsca, daty i godziny zgonu. Być może czując
zbliżającą się śmierć, sam powinien wypełnić te rubryki i nie fatygować
nikogo do potwierdzenia oczywistych skutków ewakuacji ciężko chorych ludzi
ze szpitala. Być może ministerstwo zdrowia wyda stosowną instrukcję
napisaną prostym językiem, znanym z prasowych konferencji i
parlamentarnych wystąpień, pouczającą pacjentów jak sobie wypełnić rubrykę
dotyczącą przyczyny zgonu.
Okrzyki „Hańba, hańba!” oceniające dokonania sejmowej większości w
zakresie likwidowania dorobku cywilizacyjnego Polaków powinny być dobrze
wysłuchane przez wszystkich. Nadstawcie ucha młodzi, zdrowi i bogaci.
Zdrowie przeminie tak szybko jak młodość, oby nie szybciej, a posiadane
przez was pieniądze już okazały się bańką mydlaną, wydmuszką reklamy
pomieszanej z polityczną propagandą, grą komputerową. A nadchodzące
nieubłaganie choroby nie są wirtualne. Kiedy trochę boli, można dać się
omamić reklamom leków przeciwbólowych, które ze względu na zło, jakie
wyrządzają powinny być natychmiast zakazane. Kiedy ból nie ustępuje, kiedy
staje się nie do zniesienia, kiedy nie można się poruszać, jeść, trawić,
widzieć, słyszeć, myśleć, trzeba szukać pomocy. Właśnie, myśleć. Już teraz
powinni szukać pomocy ci, którzy nie potrafią myśleć racjonalnie i z
dziecięcą naiwnością sięgają swoją wyobraźnią najdalej do prezentów pod
choinką, ferii i wakacji.
Moi drodzy! To, że reklamodawcy narzucają wam wizję świata w rodzaju
dziecięcych marzeń, narzucają wam dziecięcą logikę brania kredytów w
rodzaju „kiedy pożyczę na zabawki, będzie mi wesoło, a o spłatę martwią
się tylko ponuraki”, nie oznacza, że nadal jesteście dziećmi. Kto nie
wierzy, niech założy krótkie spodenki i pogaworzy z komornikiem.
To samo ze zdrowiem. Nawet jeśli dzisiaj czujecie się świetnie, jutro
możecie leżeć na OIOMie, albo usłyszeć, że wasz ojciec ma zawał, matka
wylew, czy dziecko białaczkę. Szok, tak – szok. Pozbieracie myśli,
dostosujecie się jakoś do nowej sytuacji i czekacie na szybką i skuteczną
pomoc. A ta nie nadchodzi. Co najwyżej ktoś wam, albo waszym najbliższym,
wręczy przywieszkę z napisem ZGON, z pustymi kratkami, tak na wszelki
wypadek, gdyby czas dojazdu do najbliższego szpitala, w którym jeszcze
ktoś pracuje, przekroczył wytrzymałość chorego. Czy nie widzicie co z nami
wyprawiają? Czy nie domyślacie się, jaki los nam gotują?
I jeszcze jedno. Porównywanie etyki dygnitarzy odpowiedzialnych za ochronę
zdrowia w Polsce i w krajach Trzeciego Świata uwłacza tym ostatnim. Tam
ludziom nawet najuboższym żaden polityk nie ośmieliłby się urągać prosto w
twarz.
Z Panem Bogiem
dr Zbigniew Hałat