Felieton „Z ojczyzny Jezusa”


Pobierz Pobierz

Pokój i Dobro!
Wielkim sukcesem zakończyła się duszpasterska i ekumeniczna wizyta Benedykta XVI w Turcji. Papieska pielgrzymka została uznana za ważny krok na drodze dialogu z islamem. Komentując turecką wizytę Benedykta XVI łaciński Patriarcha Jerozolimy arcybiskup Michel Sabbah powiedział: „Widzę w tym determinację, wolę Ojca Świętego bycia jak Jezus: otwartym na wszystkich. Jezus przyszedł do całej ludzkości. Zatem dialog jest ważnym krokiem do spotkania, niezbędnego dla różnych kultur i ludów”.
O konieczności dialogu w Ziemi Świętej przekonani są nie tylko hierarchowie i duszpasterze Kościoła, ale i prości ludzie, których los rzucił na tę ziemię. Wśród nich są też Polki mieszkające w Strefie Gazy. W minioną sobotę (2.12.2006) na zaproszenie Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej udałem się do Gazy, którą ktoś słusznie określił „strefą strachu i nadziei”. Ta niełatwa ze względu na konieczne pozwolenia i na nadzwyczajne kontrole, ale jednocześnie w wymiarze ludzkim bardzo angażująca wizyta wpisała się opatrznościowo w początek Adwentu. Spotkanie z mieszkańcami Strefy Gazy uświadomiło mi jeszcze bardziej jak ważna jest w życiu nadzieja, wspólne oczekiwanie i czuwanie.
Okazją do spotkania w Gazie były zorganizowane przez tamtejszą Polonię uroczyste obchody Święta Niepodległości Polski. Trwająca do niedawna izraelska operacja wojskowa na tym terenie nie pozwoliła na wcześniejsze świętowanie. W Gazie od 11 lat działa Towarzystwo Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej, założone przez Polki, które wyszły za mąż za Palestyńczyków. Najstarsza doczekała się już wnuków a najmłodsza pani Renata przyjechała do Gazy w czerwcu tego roku i dopiero zaczyna poznawać realia tutejszego życia. Obecnie w Gazie i okolicznych obozach mieszka 11 Polek, które starają się utrzymać ze sobą kontakt, spotykając się regularnie oraz wspólnie obchodząc ważniejsze święta religijne i państwowe. Na spotkanie często przychodzą z mężami, którzy po studiach skończonych w Polsce mówią bardzo piękną polszczyzną, ale także z dziećmi biegle posługującymi się dwoma językami. To właśnie ich dzieci sprawiły zaproszonym na sobotnie uroczystości gościom największą niespodziankę. Radość i wzruszenie wywołały polskie wiersze i poezje recytowane z pamięci, jak również tańce wykonane w rytmie arabskich melodii. Po zakończeniu programu artystycznego została otwarta skromna ale pięknie urządzona wystawa zatytułowana: polskie krajobrazy. Powstała ona dzięki zaangażowaniu p. Piotra Puchty, Przedstawiciela RP przy Niezależnym Rządzie Palestyńskim oraz aktywnej współpracy Towarzystwa Przyjaźni Polsko-Palestyńskiej, działającej w Gazie.
Strefa Gazy obejmuje niewielki teren wybrzeża śródziemnomorskiego, który rozciąga się na 40 km długości i ma zaledwie 6 km. szerokości. Od północy i wschodu graniczy z Izraelem a na południu przez krótki odcinek sąsiaduje z Egiptem. Wbrew twierdzeniom niektórych ortodoksyjnych Żydów, obszar Gazy nie należał do działu ziemi przydzielonego przez Boga Izraelitom. Tereny te zamieszkiwali Filistyni, od których pochodzi nazwa Palestyna. Według Biblii Gaza była miastem kananejskim uzależnionym politycznie od Egiptu faraonów. Pomimo, że najwcześniejszą obecność Żydów w Gazie datuje się na 150 rok przed Chr. to wzmianki o tym mieście można znaleźć jeszcze przed okresem Machabeuszy, na przykład w historii Samsona opisanej w księdze Sędziów.
Współczesne osadnictwo żydowskie rozwinęło się od końca II Wojny Światowej. Podczas wojny sześciodniowej w 1967 r. Strefa Gazy została zajęta przez Izrael i pozostawała pod jego okupacją aż do września 1993 roku. Wówczas, w wyniku porozumienia podpisanego między Izraelem a Organizacją Wyzwolenia Palestyny, armia izraelska wycofała się z miasta i Strefy Gazy a władzę przejął ustanowiony samorząd palestyński. W sierpniu minionego roku rząd Izraela zdecydował o ostatecznym opuszczeniu Strefy Gazy. Wskutek tej ewakuacji zlikwidowano 21 żydowskich osiedli. Blisko 8 tysięcy osadników i żołnierzy zostało wycofanych z obszarów konfliktu. Izrael zachował jednak kontrolę nad linią brzegową, granicami i strefą powietrzną Okręgu Gazy oraz całego Zachodniego Brzegu Jordanu.
Chrześcijańska historia rejonu ma początek na przełomie III i IV wieku, kiedy w okolicach Gazy osiedlił się św. Hilarion, który będąc uczniem świętego Antoniego Wielkiego, przeszczepił na ziemię palestyńską życie eremickie. Na początku V wieku chrześcijański cesarz Arkadiusz zakazał w Gazie kultu pogańskiego. W roku 634 miasto zajęli muzułmanie, którzy uważają, że Gaza była miejscem pochówku Haszima, dziadka Mahometa.
W statystykach Strefę Gazy określa się jako najgęściej zaludniony skrawek na ziemi. Zamieszkuje ją milion 300 tys. Palestyńczyków, z czego ok. 75% to tzw. uchodźcy, którzy po wojnie izraelsko-arabskiej w 1948 roku zostali pozbawieni ziemi i własnych domów. Obozy uchodźców są przeludnione, chaotyczne i brudne, a po zatłoczonych ulicach pomiędzy starymi samochodami z zielonymi, palestyńskimi rejestracjami posuwają się wózki ciągnięte przez osiołki. Jak słusznie powiedział jeden ze ONZ-owskich pracowników: „obozy są miejscem, gdzie ubóstwu można zajrzeć w oczy”. Mieszkają tam najbiedniejsi, których nie stać na wyżywienie swojej rodziny, zapewnienie jej podstawowych warunków sanitarnych czy też na zadbanie o choćby elementarny stopień edukacji.
Z pomocą tym ludziom przychodzą różne organizację humanitarne. Jedną z nich jest UNRWA, organizacja Narodów Zjednoczonych specjalne powołana w 1950 roku dla pomocy palestyńskim uchodźcom. Codziennie rozdawana jest mąka, ryż, fasola, mleko, oliwa i inne produkty pierwszej potrzeby. Ale oprócz pomocy w postaci żywności międzynarodowe organizacje wspomagają tych ludzie siecią szpitali i centrów medycznych. Pracują w nich palestyńscy lekarze, którzy po ukończeniu studiów za granicą wrócili, by pomagać tym, którym zawdzięczają wszystko co mają. Również problem edukacji jest bardzo poważny. Szkoły są przepełnione. Dzieci uczą się na dwie zmiany. Ze względu na napiętą sytuację nie przychodzą one jednak regularnie do szkoły, ponieważ rodzice po prostu nie wypuszczają ich z domu, kiedy w mieście jest izraelskie wojsko.
Sytuacja społeczna i ekonomiczna z każdym miesiącem staje się coraz gorsza. Konsekwencje widać też we wzrastającym fundamentalizmie. Kiedyś na ulicach Gazy nie trudno było spotkać palestyńskie kobiety z odkrytymi głowami. Teraz jeśli takie się pojawią to wiadomo, że nie są stąd. Wojna i bieda popychają ludzie do ekstremizmów. Nie dziwi więc fakt, iż partia Hamasu jest dominującą siłą w całej Strefie Gazy.
Moja wizyta w Gazie pozwoliła mi jednak zrozumieć, iż trwająca od lat wojna nie zgasiła w jej mieszkańcach chęci i nadziei na normalne życie. Pomimo wszystko, ludzie w Gazie są serdeczni, gościnni i otwarci. Drobne gesty, takie jak sobotnia uroczystość polsko-palestyńskiej przyjaźni, solidarności i współpracy sprawiają, że w serach ludzi rodzi się radość i gości nadzieja.
jk

drukuj