Poborcy z Berlina jadą do Aten

Ponad 160 niemieckich emerytowanych urzędników skarbowych jest
przygotowywanych do wyjazdu do Grecji. Mają wspomóc miejscowych pracowników
fiskusa w skutecznym zbieraniu podatków.

Zadaniem ekipy specjalnie szkolonych urzędników ma być skuteczny pobór
należnych podatków. Argumentacja Berlina jest następująca: przyjęty w ubiegłym
tygodniu przez eurogrupę drugi pakiet ratunkowy dla Grecji jest wart 130 mld
euro i nie można pozwolić na marnowanie tych pieniędzy.

Przygotowania potwierdza wiceminister finansów Hans Bernhard Beus. Jak
wyjaśnia, wyjazd niemieckich poborców finansowych, z których większość nie włada
językiem greckim, jest elementem projektu Komisji Europejskiej. – Projekt ten
rozpocznie się w najbliższych tygodniach, najdalej miesiącach – informuje
rzecznik prasowy resortu Martin Kotthaus.

Z tajnego protokołu Generalnej Dyrekcji ds. Podatków i Unii Celnej Komisji
Europejskiej wynika, że trzy czwarte greckich przedsiębiorców – wśród nich
prowadzący własną działalność lekarze, notariusze, adwokaci, inżynierowie – nie
płaci podatków. W zeznaniach podają, że żyją z minimalnej pensji lub wykazują
straty. Według niemieckich ekspertów, rocznie fiskus jest oszukiwany w tym kraju
na prawie 20 mld euro. Aby przerwać ten proceder, sprawy w swoje ręce wezmą
doświadczeni inspektorzy skarbowi z Berlina.

Norbert Walter Borjans, minister finansów z Nadrenii Północnej-Westfalii,
współtwórca projektu, w wywiadzie dla tygodnika "WirtschaftsWoche" ostrzega
jednak przed scenariuszem, w którym wysłanie pracowników fiskusa może spowodować
antyniemieckie resentymenty. Przeciwko tym planom już protestuje związek
zawodowy urzędników podatkowych (Deutsche Steuer-Gewerkschaft – DSG), obawiając
się o bezpieczeństwo poborców z importu.

DSG argumentuje, że obecna sytuacja w Grecji jest niestabilna i może się źle
skończyć dla 16-osobowej grupy urzędników. Szef związku Thomas Eigenthaler w
rozmowie z "Naszym Dziennikiem" stwierdza wprost, że wysłanie urzędników do
Grecji byłoby wystawianiem ich na poważne ryzyko. – Jeśli chodziłoby tylko o
polityczne doradztwo niemieckich pełnomocników dla greckiego rządu, to uważam,
że takie rozwiązanie jest możliwe do zaakceptowania. Natomiast skierowanie
tutejszych poborców finansowych do Aten to zły pomysł. Moim zdaniem, ani
obywatele greccy, ani rząd takiej niemieckiej pomocy wcale nie oczekują –
zauważa Eigenthaler. I dodaje, że biorąc pod uwagę zaognioną sytuację w Grecji i
tego typu ekscesy, jak palenie kukły kanclerz Angeli Merkel podczas antyunijnych
protestów, należy ten krok dobrze przemyśleć. – Atmosfera jest w Grecji tak
napięta, że jesteśmy po prostu przeciwni narażaniu naszych kolegów – dodaje szef
DSG. W jego przekonaniu, należałoby raczej przeszkolić w Niemczech greckich
urzędników, tak aby po powrocie do domu mogli skuteczniej zbierać podatki.

Gdyby pomoc finansowa zależała od decyzji niemieckiego społeczeństwa, to
Grecja nie dostałaby ani centa, gdyż z najnowszych sondaży wynika, że aż 63
proc. obywateli jest zdecydowanie przeciwnych wydawaniu na ratowanie tego kraju
jakiejkolwiek kwoty. Tylko 33 proc. respondentów jest zdania, że miliardowa
pomoc dla Aten to konieczność. Choć i w tej grupie większość nie ma nadziei, że
te pieniądze kiedykolwiek zostaną zwrócone.

Waldemar Maszewski Hamburg

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl