Nazywamy rzeczy po imieniu
Z ks. Markiem Gancarczykiem, redaktorem naczelnym „Gościa
Niedzielnego”, rozmawia Anna Ambroziak
Jak Ksiądz ocenia wyrok sądu apelacyjnego?
– Składaliśmy
apelację po to, by uzyskać wyrok dla nas korzystny. Niekorzystny dla nas wyrok
sądu apelacyjnego jest więc zaskoczeniem. Trudno zgodzić się z tym, byśmy mieli
przepraszać za coś, czego nie napisaliśmy. Zarówno ja, jak i tysiące osób nie
dopatrują się porównania Alicji Tysiąc do zbrodniarzy hitlerowskich w naszych
artykułach, o czym mówił sąd. Ponadto przypisywana jest nam mowa nienawiści. To,
że aborcję nazywa się zabijaniem dzieci, nie jest mową nienawiści. To jest
nazywanie rzeczy po imieniu. Oczywiście można byłoby zastanawiać się nad
niektórymi zwrotami, jednak jedna rzecz nie ulega wątpliwości: Hiszpański
Instytut Polityki Rodziny opublikował właśnie raport oparty na danych Eurostatu,
unijnej agendy statystycznej. Z raportu wynika, że w 2008 roku w Europie zabito
prawie 3 miliony dzieci, z tego 1,2 mln w krajach UE. Przez ostatnie piętnaście
lat zabitych dzieci było 20 milionów. Jeżeli te dane są prawdziwe, a trudno je
podważać, to wyłania się katastrofalny obraz. Należałoby spytać, co takiego się
dzieje, że my w ogóle nie reagujemy! Kto nas uśpił? Kto nas znieczulił, że
przechodzimy obok tych milionów dzieci zabitych w majestacie prawa zupełnie
spokojnie? Ktoś coś robi, ale większość jest obojętna.
Sędzia Javier Borrego wyraził się kiedyś, że dzisiaj żyje w Polsce dziecko,
którego prawo do narodzin jest sprzeczne z Europejską Konwencją Praw
Człowieka…
– Założenia Konwencji są szczytne, tylko wyroki wydawane na
podstawie tych zapisów są fałszywe.
Alicja Tysiąc zaskarża „Gościa Niedzielnego”, Wanda Nowicka wytacza
procesy publicystce Joannie Najfeld. Czy nie chodzi tu o permanentne
zastraszanie środowisk pro-life?
– Dla mnie jest oczywiste, że
proces wytoczony „Gościowi Niedzielnemu” to nie jest osobista sprawa pani
Tysiąc. Gdyby nią była, media tak szybko by się nią nie zajęły. Wszyscy
doskonale rozumieją – i to zainteresowanie bardzo mocno to pokazuje – że tu
toczy się sprawa o coś dużo większego: o możliwość rozszerzenia prawa do
aborcji, która miałaby być właściwie na żądanie.
Redakcja będzie się odwoływać od wyroku sądu
apelacyjnego?
– Rozważamy złożenie skargi kasacyjnej.
Dziękuję za rozmowę.