Kacper głoduje, bo chce wrócić do matki

10-letni Kacper, którego w styczniu austriacki Jugendamt odebrał
matce i umieścił w ośrodku socjalnym, odmówił przyjmowania posiłków, domagając
się w ten sposób powrotu do matki. Marzena Zdebiak nie wie, jaki jest stan syna,
bo pracownicy Jugendamtu wciąż odmawiają jej kontaktu z dzieckiem.

O sprawie Kacpra informowaliśmy we wtorek. Został on zabrany od matki przez
Jugendamt 19 stycznia, kiedy kobieta zamierzała wrócić z synem do Polski.
Ostatni raz matka widziała syna 30 stycznia. Chłopca chciałby adoptować Austriak
Manuel Kolloross, były konkubent Marzeny Zdebiak, choć nie jest on ojcem
dziecka. To Kolloross poprosił Jugendamt o interwencję, gdyż utrzymuje, iż z
Kacprem łączy go więź, która ma być podstawą do adopcji.
Matka jest bezradna
w walce z Jugendamtem, a najgorsze, że cała sytuacja odbija się na zdrowiu
fizycznym i psychicznym chłopca. Poinformował on matkę podczas rozmowy
telefonicznej, na którą zgodziła się w tajemnicy jedna z opiekunek z ośrodka,
„że jest w dużym stresie i nie chce mu się jeść”. – Powiedział mi także, że chce
w ten sposób pokazać wychowawcom z placówki w Langensteinie, że jest
nieszczęśliwy i że oni nie zajmują się nim właściwie – powiedziała pani Zdebiak
we wczorajszej rozmowie z „Naszym Dziennikiem”. – Prosiłam Kacperka, by zaczął
jeść, bo musi mieć siły. Nie wiem jednak, czy mnie posłuchał, czy też wciąż
odmawia przyjmowania posiłków – dodaje zrozpaczona matka.
Kobieta obawia się,
że decyzja jej synka o nieprzyjmowaniu posiłków ma poważniejsze podłoże niż
zwykły bunt. Boi się, że może to mieć związek z pogarszającym się stanem
psychicznym jej dziecka, które z niezrozumiałych dla niego przyczyn zostało
odłączone od kochającej matki i zamknięte z obcymi ludźmi w jakimś ośrodku.
Marzena Zdebiak podkreśla, że nie tylko nie ma bezpośrednich informacji od syna,
ale o stanie jego zdrowia nie informują jej nawet pracownicy ośrodka. Chłopiec
cały czas poddawany jest manipulacjom, o czym świadczy chociażby fakt, że
podczas ostatniej rozmowy telefonicznej z matką zapytał ją, czy chce go zostawić
w placówce i czy będzie go jeszcze odwiedzać. – Powiedziałam mu, że to kompletna
bzdura i że chcę go zobaczyć, ale mam zakaz odwiedzin. Pozwolono mi na przyjazd
do ośrodka dopiero w sobotę, 20 lutego. Jak długo moje dziecko ma być więzione w
tej placówce? – pyta zrozpaczona matka. Tymczasem okazuje się, ze Manuel
Kolloross może częściej niż matka widywać chłopca.

Marta Ziarnik

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl