Firmy z zagranicy będą skarżyć Polskę ws. przepisów energetyki wiatrowej
Zagraniczne firmy będą skarżyć Polskę ws. przepisów energetyki wiatrowej. Walkę przed międzynarodowymi trybunałami arbitrażowymi – jak napisał „Dziennik Gazeta Prawna” – zapowiedziało kilkunastu inwestorów i poinformowano już o tym polskie władze.
Spółki z USA, Niemiec czy Danii mogą się domagać nawet kilkunastu miliardów dolarów roszczeń.
Zarzucają rządzącym, że zaostrzenie przepisów i obciążenia podatkowe spowodowały paraliż i nieopłacalność wielu inwestycji wiatrowych. Firmy oskarżają o dyskryminowanie energetyki z wiatru względem innych technologii.
Polski rząd jest zainteresowany pozyskiwaniem energii z Odnawialnych Źródeł Energii, ale nie tylko z farm wiatrowych. To także biomasa, woda czy łupki – wskazał poseł Bogdan Rzońca.
Zmiana przepisów była odpowiedzią na apele mieszkańców, którzy obawiali się o swoje zdrowie i warunki życia. Według mnie, strona polska jest gotowa do rozmów na temat wszelkich wątpliwości w tej sprawie – dodał poseł.
– Inwestorzy nie powinni tak postępować, że kupują i sprowadzają do Polski bardzo stary sprzęt, który w wielu wypadkach zagraża zdrowiu i życiu ludzkiemu. Na przykład firmy bardzo nowoczesne, które zainwestowały w Polsce, nie protestują przeciwko naszej ustawie, bo wiedzą dobrze, że te farmy wiatrowe powinny powstawać tam, gdzie jest to rozwiązanie niekonfliktujące społeczności lokalnych. Uważam, że spokojnie do tego tematu możemy podejść także przed arbitrażem międzynarodowym – ocenił Bogdan Rzońca.
Polityk przypomniał, że rząd wprowadził przepisy, które m.in. wyznaczają dopuszczaną odległość farm od budynków mieszkalnych czy uzdrowisk; dbają także o przestrzeń krajobrazową. O to upominało się wiele stowarzyszeń i instytucji obywatelskich.
RIRM