Myśląc Ojczyzna


Pobierz

Pobierz

Szczęść Boże!

Trzeci maja to święto Maryi Królowej Polski, jest to też Święto Narodowe Konstytucji 3 Maja – pierwszej polskiej konstytucji z 1791 roku, a jednocześnie pierwszej nowożytnej konstytucji na kontynencie europejskim, a drugiej w świecie – po Stanach Zjednoczonych z 1787 roku. Konstytucja majowa nie uratowała Rzeczypospolitej przed upadkiem i z chwilą przystąpienia króla Stanisława Augusta Poniatowskiego do Targowicy w lipcu 1792 roku, w praktyce nie była już realizowana. Zaś formalnie konstytucję tę i akty na jej podstawie wydane uchylił burzliwy Sejm grodzieński z 1793 roku zwołany przez Rosję. Sejm grodzieński w ogóle uznał Sejm Czteroletni, który uchwalił Konstytucję 3 Maja za niebyły.

Po przegranych wojnach z Prusami i Rosją i po trzecim rozbiorze w 1795 roku Rzeczypospolita straciła niepodległość na 123 lata. Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości w 1918 roku, podjęto prace nad nową konstytucją, którą uchwalono w marcu 1921 roku. Zdaniem wielu nie zapewniała ona silnego państwa i w 1935 roku uchwalona została druga w okresie miedzy wojennym ustawa zasadnicza, przewidująca większą centralizację władzy. Wybuch II wojny światowej ponownie przerwał trwanie polskiej państwowości. Wraz z nastaniem sowieckiej okupacji na terytorium państwa polskiego po II wojnie światowej uchwalona została w lipcu 1952 roku przez komunistów konstytucja PRL, tzw. Polskiej Rzeczpospolitej Ludowej. Przetrwała ona z kilkoma nowelizacjami, zmianami aż do 1997 roku, gdy Sejm zdominowany przez środowiska lewicowe, przyjął kolejną – obowiązującą do dziś – polską konstytucję w dniu 2 kwietnia.

Konstytucja z kwietnia 1997 roku systematycznie traciła na swym autorytecie jako podstawowy regulator organizacji państwa polskiego i w jego stosunkach z zagranicą. Warto też pamiętać, że na mocy ustawy z 1992 roku Komisja Konstytucyjna Zgromadzenia Narodowego podjęła prace nad tą konstytucją w 1994 roku, a kierowali tymi pracami głównie byli najwyżsi funkcjonariusze partii komunistycznej PZPR, tj. Aleksander Kwaśniewski, Włodzimierz Cimoszewicz, czy PZPR-owski prawnik Marek Mazurkiewicz – w nagrodę późniejszy sędzia Trybunału Konstytucyjnego. Konstytucję z kwietnia 1997 roku Zgromadzenie Narodowe przejęło 451 głosami SLD, Unii Pracy i lewicowej Unii Wolności. Czterdziestu posłów i senatorów ugrupowań katolickich, narodowych i Konfederacji Polski Niepodległej – było przeciwko. Podobnie 6 posłów PSL. W czasie uchwalania tej konstytucji pod sejmem trwały burzliwe protesty przeciwko jej uchwaleniu.

Autorem niejednoznacznej, dezorientującej preambuły do obecnej konstytucji był działacz Unii Wolności Tadeusz Mazowiecki, przedstawiciel tzw. „katolewicy”, który chciał by „i wilk był syty i owca cała”. Zaproponował więc bezsensowny podział Narodu polskiego na tych wierzących w Boga i tych – jak to on napisał, jak to ujęto w preambule – „niepodzielających tej wiary”. Dla wierzących źródłem wartości, jak to określono w preambule, tj. prawdy, sprawiedliwości i piękna – ma być Bóg, a dla niewierzących „jakieś inne wartości”, których jednak pan Tadeusz Mazowiecki nie sprecyzował. Pewnie nie potrafił, bo jeśli nie Bóg to kto? Ktoś zły?

Konstytucja pookrągłostołowa petryfikowała korzystny dla odchodzących komunistów kształt ustrojowy Polski, tworząc dwa – w praktyce – zawsze walczące ze sobą ośrodki władzy: rząd i prezydenta. Kompetencje tych ośrodków nie zostały jasno rozdzielone, tak, że od ponad 20 lat jesteśmy świadkami konfliktów między tymi ośrodkami, szczególnie na tle spraw obronności, polityki zagranicznej, a ostatnio, jak widzieliśmy, w sprawach wymiaru sprawiedliwości. Konstytucję z kwietnia 1997 roku uchwalono już z uwzględnieniem podpisanego przez Polskę w 1991 roku dziesięcioletniego układu o stowarzyszeniu Polski ze Wspólnotami Europejskimi, który zaczął obowiązywać od 1994 roku oraz z uwzględnieniem obowiązującej od 1992 roku przejściowej umowy handlowej Polski ze Wspólnotami Europejskimi. Konstytucja z 1997 roku właśnie na potrzeby przygotowywanego już wówczas członkostwa Polski do Unii Europejskiej, przewidziała skandaliczne przepisy w swych artykułach 90 i 91. Art. 90 obecnej konstytucji zezwala bowiem na przekazanie przez Polskę umową międzynarodową kompetencji polskich organów władzy na rzecz organizacji lub organów międzynarodowych. Artykuł ten nie zakreśla jasnych granic dla oddawania suwerennych polskich kompetencji zagranicę.

Od 2004 roku, tj. od czasu włączenia Polski do Unii Europejskiej, kolejne polskie rządy oddały tej imperialnej organizacji np. w obszarze gospodarki ok. 90% wszystkich decyzji. Polska, mimo innych postanowień konstytucji nakładających obowiązki prowadzenia polityki wewnętrznej i zewnętrznej Rzeczypospolitej na polski rząd, kolejno – wbrew tym nakazom i obowiązkom zawartym w innych przepisach konstytucyjnych strzeżenia suwerenności Rzeczypospolitej i mimo ustanowienia jako suwerena na polskim terytorium polskiego Narodu – na mocy właśnie artykułu 90, wyzbywała się kolejno znacznych obszarów suwerenności na rzecz Unii Europejskiej, a w praktyce na rzecz jej najsilniejszych członków, tj. Niemiec i Francji. Co więcej, ta antypolska w istocie, konstytucja (zwana konstytucją Kwaśniewskiego) w art. 91 postanawia też, że w razie sprzeczności unijnych regulacji z polskim prawem, daje się w Polsce pierwszeństwo unijnemu prawu, przed wolą Narodu polskiego, czyli przed polskimi ustawami.

Nie mieliśmy więc w Polsce szczęścia do konstytucji. Prawo i Sprawiedliwość – jeśli Polacy dadzą nam w kolejnych wyborach większość konstytucyjną w Sejmie – ma w planie doprowadzić do szerokich konsultacji i narodowej edukacji, w celu przyjęcia nowej konstytucji, która realnie będzie chroniła interesy Polski i Polaków.

Szczęść Boże!

drukuj