Myśląc Ojczyzna


Pobierz Pobierz

Szczęść Boże!

Jedną z gwarancji przejrzystości wyborów było wprowadzenie do Kodeksu Wyborczego obowiązku zainstalowania w lokalach wyborczych kamer i transmitowanie z lokalu wyborczego czynności związanych zwłaszcza z liczeniem głosów wyborczych. Miało to utrudnić fałszowanie wyników wyborów, z którymi mieliśmy do czynienia zwłaszcza w czasie wyborów samorządowych 3,5 roku temu. Cuda nad urną sprawiły, że np. PSL, który w przeddzień ostatnich wyborów mogło liczyć tylko na ok. 8% głosów, w dniu samych wyborów zyskać miało ok. 27% oddanych głosów, a już następnego dnia – w poniedziałek, znowu miało poparcie tylko ośmioprocentowe. Zdarzało się też miejsca (np. w Malborku), gdzie zanotowano ok. 40% oddanych głosów nieważnie, źle oddanych. Oczywiście zwyciężały w tych dziwnych miejscach PSL i PO. Pierwsi wchodzący do lokali wyborczych nie wiedzieli też, czy urny wyborcze są jeszcze puste, czy też już przed ich otwarciem zdążono już coś do nich wrzucić. Nowe przepisy wyborcze nakazywały więc także instalację urn przezroczystych. Wprowadzono też inne zmiany w procedurze głosowania, np. powoływane są dwie komisje wyborcze dla danego lokalu wyborczego – jedna komisja przeprowadza głosowanie, droga komisja (nowa, w nowym składzie) oblicza oddane głosy.

Jakiś czas temu Państwowa Komisja Wyborcza (PKW) pozostawiona w starym składzie, wybranym jeszcze w 2014 roku przez ówczesnego prezydenta Bronisława Komorowskiego, zasygnalizowała już problem z organizacją przeprowadzenia teletransmisji z lokali wyborczych. W składzie PKW do czasu wejścia w życie nowych przepisów Kodeksu Wyborczego, czyli od 2019 – od następnej kadencji Sejmu, jest po trzech sędziów, też w stanie spoczynku, wskazanych przez ówczesnych prezesów: Sądu Najwyższego – panią M. Gersdorf, Naczelnego Sądu Administracyjnego – sędziego R. Hausera i Prezesa Trybunału Konstytucyjnego – pana A. Rzeplińskiego. Nowe przepisy zmienią radyklanie taki skład i w Państwowej Komisji Wyborczej od 2019 roku zasiadać będą głównie osoby niebędące sędziami. Tak więc obecna jeszcze PKW w obecnym składzie, w dotychczasowym sędziowskim składzie, jakiś czas temu poinformowała, że będą trudności z zainstalowaniem kamer we wszystkich lokalach wyborczych, a ubiegły poniedziałek 28 maja PKW przyjęła dziwaczną od strony prawnej uchwałę „w sprawie braku możliwości stosowania niektórych przepisów ustawy z dnia 5 stycznia 2011 r. – Kodeks Wyborczy”. Chodzi konkretnie o odmowę wdrożenia nakazu Kodeksu Wyborczego o obowiązku teletransmisji z lokali wyborczych, co miałoby szczególne znaczenie dla oceny uczciwości czynności obliczania głosów i oddawania głosów do urn.

Państwowa Komisja Wyborcza uzasadniła swą decyzję wejściem w życie unijnego rozporządzenia o zaostrzeniu przepisów o ochronie danych osobowych tzw. RODO. Komisja uznała, że transmisja z lokali wyborczych „narusza prywatność głosujących”. PKW wykraczając poza swe ustawowe kompetencje, wkroczyła w kompetencje konstytucyjne Trybunału Konstytucyjnego (TK). Sama oceniła zgodność polskiego Kodeksu Wyborczego z unijnym rozporządzeniem, a potem sama, bezprawnie, bezpośrednio zastosowała Konstytucję i orzekła, że polskie przepisy wyborcze są z unijnym nakazem niezgodne. Na końcu swego wywodu PKW oświadczyła, że nie będzie przepisów polskiego Kodeksu Wyborczego o obowiązku teletransmisji stosować i nie wprowadzi tego rozwiązania w życie. Nie dość, że Państwowa Komisja Wyborcza nie miała prawa sama takiej decyzji podjąć, to również uzasadnienie, że monitoring poprawności liczenia głosów naruszałby czyjąkolwiek prywatność, wydaje się nie do przyjęcia. Żadne bowiem miejsce publiczne, a takim jest przecież lokal wyborczy, nie jest miejscem prywatnym. Na tej samej zasadzie jak legalny jest monitoring w takich miejscach publicznych jak ulice, banki, urzędy, centra handlowe, szkoły – wszystkie, również i lokal wyborczy, są miejscami publicznymi, są miejscami czynności i procedur publicznych, tj. w tym wypadku publicznie przeprowadzanych wyborów, a tajnych tylko w akcie wyborów, które dokonuje każda osoba przychodząca głosować za kotarą w tajemnicy.

Główny Inspektor Danych Osobowych zajął niestety podobne stanowisko jak PKW. W efekcie w Sejmie właśnie procedowana jest poprawka, tj. zmiana przepisów ustawy Kodeksu Wyborczego, polegająca między innymi na usunięciu z niej obowiązku monitorowania uczciwości wyborów. Zmuszeni do wykonywania każdego bzdurnego, antydemokratycznego wymierzonego w jawność życia publicznego polecenia unijnego, w istocie ograniczamy gwarancje demokratycznych, uczciwych wyborów.

Szczęść Boże!

drukuj