Zamordowani z nienawiści do wiary
„Tam, gdzie panuje władza bolszewików, Kościół chrześcijański jest
prześladowany z większym okrucieństwem niż podczas trzech pierwszych
wieków chrześcijaństwa” – tak w skierowanym do Papieża Benedykta XV
telegramie z 7 lutego 1919 r. pisali dwaj biskupi prawosławni –
Sylwester z Omska i Beniamin z Symbirska na Syberii. Podawali
przejmujące przykłady krwawych prześladowań, profanacji i zniszczeń
(„Polak Katolik”, 10 marca 1919).
W ciągu dwóch pierwszych
lat od rozpoczęcia rewolucji bolszewickiej zamordowanych zostało 32
metropolitów – arcybiskupów i biskupów. Byli przedtem torturowani.
Metropolita petersburski Beniamin był oblewany na mrozie zimną wodą, a
gdy to zamieniło go w słup lodu, został utopiony. Biskup tobolski
Hermogen, który dobrowolnie pojechał z carem Mikołajem II na zesłanie,
został przywiązany do koła napędzającego parostatek i zginął przez nie
rozszarpany. Biskupa Andronika zakopano żywcem. Arcybiskup czernihowski
Wasilij został ukrzyżowany, a następnie spalony. Metropolicie
kijowskiemu zadano wiele ran, wykastrowano go, a nagie zwłoki
zbezczeszczono (Igor Bunicz, Poligon szatana, Warszawa 1996).
Zamordowanych zostało kilkuset księży prawosławnych. Prześladowana była
początkowo przede wszystkim Cerkiew prawosławna, ściśle związana z
caratem. Niebawem bolszewicy zwrócili się przeciwko Kościołowi
katolickiemu w Rosji, uznanemu za główną przeszkodę na drodze do
zbudowania ustroju komunistycznego w tym kraju i na świecie.
170 męczenników za wiarę
Przewrót
bolszewicki w Rosji był w planach jego realizatorów początkiem
rewolucji komunistycznej w Europie i w świecie. Jej żagiew miała ponieść
Armia Czerwona na Zachód „przez trupa Polski”, jak głosiły plakaty
sowieckie. W bitwie pod Warszawą w sierpniu 1920 r. Armia Czerwona
poniosła druzgocącą klęskę. Unicestwiony został plan Lenina i Trockiego
zwycięskiego marszu na Berlin i Paryż. Przez dwa lata na Kresach
Wschodnich I RP toczyła się wojna polsko-bolszewicka. W tym czasie na
terenach opanowanych przez bolszewików tylko epizodycznie atakowani byli
księża polscy. Miało to zwykle miejsce w wyniku ich poparcia dla ruchu
oporu przeciwko bolszewikom lub z powodu publicznego potępienia przez
nich napadów na dwory ziemiańskie oraz rabunków i zabójstw dokonywanych
przez bandy bolszewickie.
Pierwszym z księży polskich formalnie
skazanym na śmierć 28 marca 1918 r. przez sowiecki Trybunał Rewolucyjny w
Mohylewie na Białorusi był ks. Eugeniusz Świętopełk-Mirski. Tego samego
dnia po torturach został zamordowany na peryferiach miasta. Przed
śmiercią żądano od niego oświadczenia, jako warunku ocalenia życia, że
nie wierzy w Boga. Odrzucił to żądanie. Był pierwszym z ok. 170 księży
katolickich skazanych na śmierć przez władze sowieckie w okresie
1918-1938 i w większości rozstrzelanych. Jego grób zachował się na
cmentarzu katolickim w Mohylewie. Był pierwszym męczennikiem za wiarę
pod panowaniem bolszewików.
W następnym roku na Kresach Wschodnich
rozstrzelani zostali księża: Paweł Birnik (Homel), Michał Buklarewicz
(Bigusowo), Wincenty Łotarewicz (Mir) i Jan Weber (Słonim). W tym samym
roku w Wołoczyskach na Podolu w podobny sposób zginął ks. Szymon
Babarski. Był jednym z siedmiu polskich księży z diecezji
łucko-żytomierskiej zamordowanych w ciągu pierwszych dwóch lat władzy
bolszewików. Pozostali to: Karol Baran (Krasiłów), Cyryl Bujalski
(Czercze), Michał Dziendzik (Obodówka), Bolesław Lisiecki (Winnica) i
Jan Kniukszta (Kodyma), Kazimierz Mazur (Krasiłów). W Radziwiłłowie k.
Dubna na Wołyniu zamordowany został przez wojska bolszewickie ks. Adolf
Kowalski. Już nieżyjącego przywiązano do ogona końskiego i włóczono po
mieście. Kilku księży z archidiecezji mohylewskiej zginęło w tym czasie w
Rosji i na Syberii. Między innymi Ksawery Marcinian i Wincenty
Mikołajtis.
Już w czasie wojny polsko-bolszewickiej aresztowany
został w Mińsku 1 sierpnia 1920 r., pod zarzutem działalności
kontrrewolucyjnej, ks. bp Zygmunt Łoziński. Pomimo gróźb nie podpisał
deklaracji, że uznaje władzę sowiecką, i oświadczył, że do końca życia
będzie zwalczał komunizm szerzący bezbożnictwo i bezprawie. Po chwilowym
zwolnieniu został 4 września ponownie aresztowany. Był więziony w
Mińsku i Moskwie. Po uwolnieniu w lipcu 1921 r. skierowany został przez
władze bolszewickie na Łotwę, skąd przyjechał do Polski. Ważył wówczas
43 kilogramy.
Żywcem zakopany w ziemi
Liczba księży
represjonowanych i zamordowanych w czasie inwazji na Polskę jest
stosunkowo niewielka. Wojna w 1920 r. trwała względnie krótko, a
bolszewicy zajęci realizacją wielkiego celu militarnego, którym było
podbicie Polski i marsz na Zachód, nie zdążyli ujawnić w pełni swojej
wrogości wobec Kościoła katolickiego. Rozprawę z nim odkładali na
później i jedynie przygodnie zwracali się przeciwko księżom, którzy
znaleźli się w polu ich działania. W czasie inwazji na Polskę i podczas
wycofywania się Armii Czerwonej po klęsce pod Warszawą zamordowanych
zostało kilkunastu kapłanów. Kilkunastu ucierpiało w inny sposób.
Na
terenie archidiecezji wileńskiej śmierć poniosło trzech księży. W nocy z
5 na 6 sierpnia w parafii Krzemienica bolszewicy rozstrzelali ks.
Władysława Klamma. W parafii Pieski ten sam los spotkał ks. Aleksandra
Hajduka. W parafii Żuprany jej administrator i dziekan dekanatu Oszmiana
ks. Ryszard Knobelsdorf po przyjęciu funkcji kapelana Samoobrony
Wileńskiej, która powstała na zapleczu frontu bolszewickiego, został
zdradzony i aresztowany. Przywiązany do wozu pieszo odbył drogę kilkuset
kilometrów z Oszmiany do Białegostoku, gdzie go osadzono w więzieniu.
22 sierpnia 1920 r., w czasie wycofywania się wojsk bolszewickich po
klęsce pod Warszawą, został na skraju tego miasta zamordowany przez
zakopanie żywcem w ziemi. Istnieje relacja, że przedtem wycięto mu krzyż
na plecach i obcięto palec z pierścieniem prałackim. W 1924 r. odbyły
się ekshumacja i pogrzeb ks. Ryszarda Knobelsdorfa z udziałem Marszałka
Józefa Piłsudskiego, którego był kuzynem. Pochowany został przy kościele
parafialnym w Żupranach, obok rodziców – Wilhelma i Ludwiki z
Klicperów. W następnych latach wzniesiono pomnik ku jego czci. W
przeddzień wejścia wojsk sowieckich na Wileńszczyznę we wrześniu 1939 r.
jedna z parafianek w celu ocalenia pomnika przed zniszczeniem usunęła
napis w języku polskim, upamiętniający śmierć księdza z rąk bolszewików.
Pomnik zachował się do chwili obecnej. W 1995 r. grupa parafian
obchodziła w Żupranach 75. rocznicę śmierci ks. Knobelsdorfa.
Do
kilku morderstw kapłanów doszło po klęsce bolszewików pod Warszawą. W
Ostrołęce rozstrzelany został ks. Franciszek Kołomyjski, który w czasie I
wojny światowej (1915-1918) przebywał na uchodźstwie w Smoleńsku i
pracował tam w liczącej wówczas 8 tys. wiernych parafii Niepokalanego
Poczęcia NMP. W czasie odwrotu wojsk bolszewickich spod Warszawy
uprowadzony został z Ostrołęki 20 sierpnia 1920 r. ks. Stanisław
Pędzich, który w latach 1911–1914 był tam rektorem kościoła
pobernardyńskiego (tzw. klasztoru), a w czasie wojny pracował w Odessie
na Ukrainie. Dwa dni później zakłuty został bagnetami w Szczuczynie.
Kilku księży zamordowano na terenie archidiecezji lwowskiej. Jednym z
nich był ks. Adam Małaczyński z parafii Brzeżany, który 19 sierpnia 1920
r. został, jak zanotowano, „crudeliter a bolszevicis occisus”
(„okrutnie przez bolszewików zabity”).
Zgodnie z azjatycką metodą
bolszewicy brali niekiedy księży jako zakładników. Ci mieli szansę
przeżycia. Tak było w kilku znanych przypadkach. W parafii Goworowo w
diecezji płockiej aresztowani zostali: proboszcz ks. Leon Gościcki i
wikariusz ks. Stefan Nowakowski. Ocaleli dzięki wystąpieniu w ich
obronie parafian oraz miejscowych Żydów, licznych w tym miasteczku.
Ksiądz Ludwik Zatryb, wikariusz w Pułtusku, a później w Ostrołęce,
porwany wraz grupą Polaków przez wycofujący się oddział wojsk
bolszewickich i „poddany rozstrzelaniu pod Rajgrodem, uratował się od
śmierci, symulując śmierć”. Niekiedy zakładników ratował atak wojsk
polskich. Tak było w przypadku więzionych przez bolszewików w Łomży w
podziemiach gmachu Komitetu Obrony Narodowej ks. bp. Romualda
Jałbrzykowskiego i ks. Franciszka Wądołowskiego. Bez porównania
liczniejsze miały być ofiary wśród księży polskich na Kresach Wschodnich
po ataku ZSRS na Polskę we wrześniu 1939 roku.
Ks. prof. Roman Dzwonkowski SAC
Ksiądz
prof. Roman Dzwonkowski SAC jest socjologiem, wieloletnim profesorem
KUL, specjalizuje się w badaniach nad Polonią i Polakami na Kresach
Wschodnich, zajmuje się historią Kościoła katolickiego na Wschodzie.