W Senacie toczą się prace nad ustawą regulującą przebieg głosowania w wyborach prezydenckich
Uchwała PKW o nowym terminie wyborów prezydenckich wreszcie została opublikowana. W Senacie wciąż toczą się prace nad ustawą regulującą przebieg głosowania. Opozycja wycofała się z poprawki o wyborach po 6 sierpnia. Jeszcze w niedzielę na antenie Telewizji Trwam prezydent Andrzej Duda podkreślał, że Pałac Prezydencki nie może zostać bez głowy państwa.
10 maja Polacy nie mieli szansy zagłosować w wyborach prezydenckich. Państwowa Komisja Wyborcza podjęła wtedy decyzję o zarządzeniu nowego terminu głosowania. Obóz rządzący długo zwlekał z opublikowaniem uchwały PKW. I – jak powiedział przewodniczący PKW Sylwester Marciniak – ma to uzasadnienie.
– Marszałek Sejmu nie mógłby określić kalendarza wyborczego, bo nie ma jednoznacznego stanu prawnego – wyjaśnił Sylwester Marciniak.
Wciąż obowiązuje ustawa o powszechnym głosowaniu korespondencyjnym. Nowe regulacje o tym, by dopuścić wybory w lokalach wyborczych, nadal nie weszły w życie. Pracuje nad nimi Senat. Mimo to Koalicja Obywatelska złożyła w tej sprawie zawiadomienie do prokuratury. Poseł Marcin Kierwiński chce, aby to premier poniósł konsekwencje.
– W Polsce nieważne jest PKW, nieważny jest Sejm, nieważny jest Senat. Ważny jest tylko Mateusz Morawiecki i jego „widzi mi się” – ocenił Marcin Kierwiński.
Obóz rządzący przekonuje w odpowiedzi, że wciąż czekał na analizy prawne. I właśnie dlatego uchwała PKW została opublikowana w poniedziałek rano.
– Od tego momentu, kiedy została opublikowana uchwała, w ciągu 14 dni marszałek Sejmu wyznaczy termin wyborów. Jaka będzie to data, to oczywiście zależy od marszałek Elżbiety Witek – powiedział szef kancelarii premiera Michał Dworczyk.
Choć to marszałek Sejmu zdecyduje o terminie wyborów, w obozie rządzącym od dawna forsowana jest data 28 czerwca. Mówili o tym prezes PiS-u Jarosław Kaczyński i premier Mateusz Morawiecki. Przekonywali, że to ostatni możliwy termin, by zachować ciągłość władzy w Pałacu Prezydenckim.
– 6 sierpnia powinna się rozpocząć kadencja prezydenta, który zostanie wybrany w tych wyborach prezydenckich, które powinny się odbyć – oznajmił prezydent Andrzej Duda na antenie Telewizji Trwam.
Prezydent mówił o świadomej obstrukcji Senatu. Praca senackich komisji była przerywana i odkładana.
– Spodziewam się, że głosowanie nad prawem wyborczym może się zdarzyć albo dzisiaj wieczorem, albo jutro rano – oświadczył Tomasz Grodzki, marszałek Senatu.
Opozycyjna większość w Senacie wycofała się z poprawki o rozpisaniu wyborów po 6 sierpnia. Wcześniej takie rozwiązanie proponował Michał Kamiński z PSL-u. Twierdził, że poprawkę poparła Platforma Obywatelska. Ale Platforma zaprzeczyła.
– Ze strony Platformy Obywatelskiej było to takie cyniczne wpuszczenie PSL-u i Lewicy w kanał, w którym to teraz na nich spoczywałaby odpowiedzialność za to, że prowadzi się grę na przeniesienie wyborów – stwierdził prof. Arkadiusz Jabłoński, socjolog z Katolickiego Uniwersytetu Lubelskiego.
28 czerwca to realny termin głosowania – wynika z analiz prawnych, jakie dotarły do Senatu.
– Kluczową rzeczą jest, że dzieje się to w oparciu o uchwałę PKW – podkreślił senator Krzysztof Kwiatkowski.
Posiedzenie Senatu miało rozpocząć się o godz. 16.00. Wtedy jednak na stole swoje poprawki położyło Prawo i Sprawiedliwość. To m.in. poprawka, która gwarantuje Poczcie Polskiej zwrot środków wydanych na obsługę wyborów.
– Przecież było tutaj podnoszone na tej sali, że Poczta Polska nie ma przewidzianych na to środków – argumentował poseł PiS Przemysław Czarnek.
Przez nowe poprawki na nowo rozgorzał polityczny spór. I wcale nie przez ich treść.
– Pojawiają się na koniec nowe poprawki i to ze strony tych, którzy zarzucali nam niesłusznie obstrukcję – zauważył marszałek Senatu Tomasz Grodzki.
Z kolei wicemarszałek Marek Pęk z PiS-u tłumaczył, że jego klub chciał zgłosić poprawki w trakcie debaty plenarnej. Poprawki złożone teraz były reakcją na zapowiedzi o przyspieszeniu procedowania.
– Zgłoszenie poprawek na posiedzeniu plenarnym oznaczałoby kolejną przerwę, zwołanie komisji – wyjaśnił Marek Pęk.
Socjolog prof. Arkadiusz Jabłoński podkreślił, że prace w Senacie musiały przyspieszyć wraz z doniesieniami mediów o nielegalnej zbiórce podpisów pod kandydaturą Rafała Trzaskowskiego.
– Wydawało się Platformie Obywatelskiej, że w sposób troszeczkę omijający prawo, w sposób nielegalny, zbiorą wystarczającą liczbę podpisów, więc ten czas nie będzie im tak bardzo potrzebny – zwrócił uwagę socjolog.
Teraz – jak powiedział prof. Arkadiusz Jabłoński – Państwowa Komisja Wyborcza może wprowadzić nowe karty na zbiórkę podpisów, co byłoby sporym problemem dla kandydata Koalicji Obywatelskiej.
TV Trwam News