fot. Tomasz Strąg

[TYLKO U NAS] S. Kaleta: Jeżeli jest się dzisiaj zwolennikiem opozycji – w niektórych przypadkach można liczyć na pobłażliwość sędziów  

Nie liczy się to, kto ma rację, a kto nie, tylko liczy się to, kto po jakiej stronie stoi. Jeśli protestuje się przeciwko osobom, które wspominają zmarłych w katastrofie smoleńskiej (…), to wtedy atakować policjantów wolno. Jeśli jest się zwolennikiem opozycji dzisiaj, jeśli jest się aktywnym uczestnikiem protestów np. w obronie sądów – w niektórych przypadkach można liczyć na pobłażliwość sędziów – wskazał Sebastian Kaleta, wiceminister sprawiedliwości, podczas „Aktualności dnia” w Radiu Maryja, odwołując się do wyroku sądu ws. Władysława Frasyniuka.

We wtorek odbyła się rozprawa Trybunału Konstytucyjnego ws. sporu kompetencyjnego pomiędzy Sejmem a Sądem Najwyższym oraz pomiędzy prezydentem a Sądem Najwyższym. W spotkaniu nie wzięła udziału Pierwsza Prezes SN Małgorzata Gersdorf. Jej zdaniem, skład Trybunału wyznaczony do rozpoznania sporu kompetencyjnego jest sprzeczny z przepisami prawa.

– Jest to kolejny smutny akt wyłączenia się części środowiska sędziowskiego ze struktur polskiego państwa. Możemy odnieść wrażenie, że ustawy są ważne, Trybunał Konstytucyjny może pracować, kiedy funkcje w tych organach sprawują osoby, które mają poparcie tej części środowiska sędziowskiego. Jest to niestety prosta droga do anarchizacji. Niemniej, Trybunał Konstytucyjny bardzo dobrze proceduje. Porządkuje chaos, który część środowiska sędziowskiego w polskim sądownictwie próbuje od kilku miesięcy wprowadzać. W środę Trybunał Konstytucyjny wydał bardzo ważne oświadczenie, stwierdzając, że nie można wyłączyć z rozprawy sędziego, z uwagi na fakt, że wybrała go aktualna Krajowa Rada Sądownictwa i powołał prezydent Andrzej Duda. To jest orzeczenie, które już porządkuje jedną z kluczowych kwestii w tym szkodliwym dla polskiego państwa działaniu części środowiska sędziowskiego – powiedział Sebastian Kaleta.

Trybunał Sprawiedliwości Unii Europejskiej odrzucił wniosek polskiego rządu o przesłuchaniu świadków w ramach postępowania dot. wniosku Komisji Europejskiej o zawieszeniu działalności Izby Dyscyplinarnej Sądu Najwyższego. Władza w Warszawie chciałaby, żeby w postępowaniu zeznawało dwóch sędziów izby. Jednak trybunał stwierdził, że posiada w aktach sprawy informacje niezbędne do wydania orzeczenia i więcej nie potrzebuje.

– Uważamy, że TSUE nie jest kompetentny, by wydać orzeczenie, ale mimo to polski rząd respektuje, że pewne procedury są uruchomione i w nich uczestniczy. Jak widać, trybunał nie jest zainteresowany sprawdzeniem o co chodzi w tym wniosku, czyli, że sędziowie rzekomo mają być zależni od polityków i wydawać rozstrzygnięcia po linii politycznej, a nie w zgodności z prawem w ramach niezawisłości sędziowskiej. Uważa, że dokumentacja jest wystarczająca. Niestety jest to bardzo niepokojące ze strony trybunału sprawiedliwości, który być może chce iść na skróty i jak najszybciej próbuje procedować te sprawy. Być może, żeby wplątać ją w wir kalendarza wyborczego w Polsce – ocenił wiceminister sprawiedliwości.

Warszawski Sąd Okręgowy uchylił we wtorek wyrok niższej instancji ws. naruszenia przez byłego opozycjonistę z czasów PRL, Władysława Frasyniuka, nietykalności policjantów i umorzył postępowanie w tej sprawie. Zdaniem sądu, w pierwszej instancji nieprawidłowo oceniono społeczną szkodliwość działań Frasyniuka. Wyrok jest prawomocny. [czytaj więcej] 

– To niebywała, bardzo szkodliwa sprawa dla naszego państwa. Już w pierwszej instancji, mimo że stwierdzono winę pana Frasyniuka, on nie poniósł żadnej kary za zaatakowanie policjanta, za zachowanie, które nie przystoi żadnemu Polakowi, tym bardziej, jeśli mówimy o osobie znanej (…). Ale to, co stało się w drugiej instancji jest kompletnie niezrozumiałe. Sąd powiedział wprost, przekładając skomplikowany język prawniczy na polski: jednym można atakować policjantów, którzy pracują, a innych można karać. Nie liczy się to, kto ma rację, a kto nie, tylko liczy się to, kto po jakiej stronie stoi. Jeśli protestuje się przeciwko osobom, które wspominają zmarłych w katastrofie smoleńskiej (…), to wtedy atakować policjantów wolno. Gdyby odwrócić sytuację, zapewne byłyby surowe wyroki. To pokazane, że są równi i równiejsi. Mieliśmy sprawy celebrytów, którzy cieszą się pewnym immunitetem w sądach (…). Jeśli jest się zwolennikiem opozycji dzisiaj, jeśli jest się aktywnym uczestnikiem protestów np. w obronie sądów – w niektórych przypadkach można liczyć na pobłażliwość sędziów. Widzieliśmy masowo uniewinnianych uczestników różnych manifestacji, bojówek opozycji w Warszawie (…). Taki wyrok może budzić wrażenie przyzwolenia na atakowanie policjantów – wyraził obawę gość Radia Maryja.

Trwa kampania prezydencka przed majowymi wyborami. Nie brakuje brudnych zagrań, od których nie odcina się opozycja, a które podsycają hejt i nienawiść. Tak było w Pucku podczas państwowych uroczystości, gdzie tzw. Komitet Obrony Demokracji zakłócił wystąpienie Prezydenta RP. Po zakończeniu wydarzenia Małgorzata Kidawa-Błońska serdecznie rozmawiała z manifestantami. Tak jest też w przypadku profilu „Sok z Buraka”, który szerzy nieprawdziwe informacje i w sposób rynsztokowy obraża kontrkandydatów Platformy Obywatelskiej. Współtwórca tego portalu Mariusz Kozak-Zagozda został zatrudniony w komitecie wyborczym Małgorzaty Kidawy Błońskiej.

Tymczasem sama kandydatka PO na prezydenta mówi słowa, które nie mają odzwierciedlenia w rzeczywistości: „Hejt, nienawiść, złe słowa weszły w nasze życie, stały się prawie naszą codziennością. Nie może być na to zgody, bo słowa zabijają. Słowa potrafią ludzi niszczyć. My stawiamy temu wielki odpór i sprzeciw. Namawiamy wszystkich, żeby zaczęli od siebie”.

– I właśnie Platforma może zacząć od siebie. To klasyczny przypadek Platformy: mówią jedno, a fakty pokazują inne obrazki. Jeżeli PO mówi, że trzeba walczyć z hejtem to zazwyczaj hejt generowany jest przez nią bądź jej zwolenników. Tak samo jest z obietnicami wyborczymi. Platforma jest zupełnie niewiarygodna w swoich deklaracjach. Tutaj mamy sferę (…) szacunku między sobą i tutaj są najniższe standardy. Bardzo niepokoi fakt, że Małgorzata Kidawa-Błońska w żaden sposób nie odcina się od żadnego z tych niepokojących zjawisk   w trakcie kampanii wyborczej, co pokazuje, że jej ewentualny wybór na prezydenta tylko spotęguje zachowania, które widzimy w kampanii wyborczej. To byłoby destrukcyjne dla naszego państwa i społeczeństwa – podkreślił wiceminister sprawiedliwości.

Cała rozmowa z wiceministrem Sebastianem Kaletą dostępna jest [tutaj].

 

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi:

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl