fot. Julia Marconi

[TYLKO U NAS] Dr J. Hajdasz: Język debaty publicznej, nobilitowany przez telewizję publiczną, stał się permanentną konfrontacją

Permanentna, nawet niezamierzona konfrontacja z tymi, którzy myślą inaczej, niczemu nie służy. Zamiast punktowania przeciwnika, może lepiej przekonać go do swoich racji. To trudniejsze, ale w dłuższej perspektywie skuteczniejsze i trwalsze. Jednym z elementów negatywnej oceny – w tym zakresie – telewizji publicznej jest język debaty publicznej, jaki został nobilitowany przez telewizję publiczną, przez nią wykorzystywany. Stał się permanentną konfrontacją – mówiła w swoim wystąpieniu podczas sympozjum „Oblicza kolonizacji mediów” dr Jolanta Hajdasz, dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy.

Dr Jolanta Hajdasz zwróciła uwagę, że obecnie media publiczne w Polsce otrzymują ogromne środki finansowe, więc my – jako podatnicy je finansujące – powinniśmy żądać zachowania z tychże mediach pewnych standardów.

– My, jako podatnicy, dajemy ogromne środki finansowe mediom publicznym. Musimy sobie uzmysłowić, o jakich sumach mówimy. Informacja z ostatnich dni: 30 stycznia odbędzie się dodatkowe posiedzenie Sejmu, na którym posłowie zajmą się I czytaniem poselskiego projektu o tzw. rekompensacie dla mediów publicznych. W tym roku rekompensata ta wyniesie 1 mld 260 mln zł. (…) To nie jest już tak, że media publiczne są bardzo ubogim graczem na tym rynku. One już stały się równoprawnym graczem, bo już powoli dysponują środkami, które pozwalają im nawiązać na rynku polskim rywalizację z tymi głównymi podmiotami. Tym bardziej mamy więc prawo wymagać realizacji pewnych obowiązków, domagać się zachowania pewnych standardów, bo my finansujemy te media. My – podatnicy – akcentowała prelegent.

Telewizja publiczna stała się dzisiaj w Polsce synonimem agresywnej walki odbiorcy i audytorium – zauważyła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy.

– Cel nie uświęca środków. Tak nie wolno. Permanentna, nawet niezamierzona konfrontacja z tymi, którzy myślą inaczej, niczemu nie służy. Zamiast punktowania przeciwnika, może lepiej przekonać go do swoich racji. To trudniejsze, ale w dłuższej perspektywie skuteczniejsze i trwalsze. Jednym z elementów negatywnej oceny – w tym zakresie – telewizji publicznej jest język debaty publicznej, jaki został nobilitowany przez telewizję publiczną, przez nią wykorzystywany. Stał się permanentną konfrontacją – wskazała wykładowca WSUS w Poznaniu.

Z konfrontacyjnym językiem debaty publicznej w mediach publicznych w Polsce powiązana jest kwestia specyficznie rozumianej zasady dziennikarskiego obiektywizmu – podkreśliła dr Jolanta Hajdasz.

– Do każdego programu, w którym chcemy przedstawić jakiś problem, zapraszamy zarówno jedną, jak i drugą stronę, oznacza to po prostu opisywanie świata przez stały konflikt. Nie można się w taki sposób niczego sensownie dowiedzieć. Mamy raz – jak to mówimy w mediach – „na prawą nóżkę” i na ‘”lewą nóżkę” i gdy zderzymy te opinie ze sobą, wcale nie uzyskamy wiedzy, jak jest naprawdę, po której stronie jest racja. Ten sposób nie może prowadzić do tego, że świat równa się konflikt. Wystarczy też spojrzeć, jak to zadanie realizują media takie, jak TV Trwam, Radio Maryja, Radio Wnet, Telewizja Republika, gdzie nie ma permanentnej konfrontacji wszystkich ze wszystkimi, gdzie próbuje się przedstawiać rację konkretnej strony, gdzie zaprasza się tych, którzy mają coś do powiedzenia – zaznaczyła.

W celu ulepszenia modelu funkcjonowania mediów publicznych w Polsce być może należałoby wzmocnić związane z nimi rady programowe – oceniła dyrektor Centrum Monitoringu Wolności Prasy.

– To nie zostało zmienione wcale. Są fasadowymi ciałami, niemającymi właściwie zupełnie wpływu na to, co dzieje się w mediach publicznych. Kiedy mówiliśmy w roku 2016 o przekształceniu mediów publicznych w media narodowe, była absolutnie mowa o radach programowych, które mają mieć prawo oceny i mają mieć jakiś wpływ na to, co dzieje się w mediach publicznych. Dzisiaj stały się tym, czym były. (…) Może trzeba wrócić do pomysłu realnych, prawdziwych rad programowych – powiedziała.

Kolejnym negatywnym zjawiskiem, które uwidoczniły się w mediach publicznych, jest pojawienie się tematów tabu (np. ochrony życia) oraz niezapraszanie pewnych osób, które mogły być niewygodne – wskazała prelegent.

– Absolutnie nie może być w mediach publicznych tematów tabu, tematów trudnych, a niestety pojawiły się. Kiedy w mediach publicznych widzieliście Państwo ostatnio rzetelną debatę na temat prawa do życia, promocję środowisk pro-life? Brakuje programów obnażających mechanizmy życia gospodarczego. Pojawiają się – niestety – w mediach publicznych osoby non grata, niewygodne. Proszę zajrzeć na stronę internetową Centrum Monitoringu Wolności Prasy. [link] http://cmwp.sdp.pl/. Do głowy by mi nie przyszło rok czy dwa lata temu, że Centrum będzie musiało bronić dziennikarza Michała Rachonia przed usunięciem w telewizji publicznej. Dlaczego w mediach publicznych nie pojawia się były minister pan Macierewicz, pan Szyszko? Tak rzadko widać byłą premier panią Szydło. Przecież nic się nie zmieniło w ich poziomie intelektualnym. Mają prawo wypowiadać się na rożne tematy – podkreśliła dr Jolanta Hajdasz.

RIRM

    

drukuj

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl