fot. boguslawrogalski.pl

[TYLKO U NAS] Dr B. Rogalski: Sprawa zwrotu ziemi Polakom mieszkającym na Wileńszczyźnie jest bardzo ważna, gdyż stanowią tam oni większość mieszkańców

Polacy na Wileńszczyźnie stanowią większość mieszkańców: w rejonie solecznickim – 80 proc., w rejonie wileńskim – 60 proc., a w mieście stołecznym Wilnie – prawie 20 proc. mieszkańców. Stąd tak ważna jest sprawa Polaków tam, na Kresach, tam na Wileńszczyźnie i tak bardzo ważna jest sprawa zwrotu zagrabionej w czasach sowieckich jeszcze, skolektywizowanej ziemi – mówił w czwartkowych „Aktualnościach dnia” na antenie Radia Maryja dr Bogusław Rogalski, doradca ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim, ekspert ds. Litwy.

Państwo litewskie do dnia dzisiejszego nie oddało ziemi Polakom mieszkającym na Wileńszczyźnie. Z tego też powodu w Wilnie odbyły się protesty ludności polskiej [zobacz].

Kwestia zwrotu ziemi Polakom mieszkającym na Litwie jest sprawą Ojcowizny, ponieważ Polacy na Wileńszczyźnie nie są ludnością napływową – zauważył dr Bogusław Rogalski.

– Są ludnością autochtoniczną, zamieszkującą Wilno i Wileńszczyznę od 700 lat. (…) Polacy na Wileńszczyźnie stanowią większość mieszkańców: w rejonie solecznickim – 80 proc., w rejonie wileńskim – 60 proc., a w mieście stołecznym Wilnie – prawie 20 proc. mieszkańców. Stąd tak ważna jest sprawa Polaków tam, na Kresach, tam na Wileńszczyźnie i tak bardzo ważna jest sprawa zwrotu zagrabionej w czasach sowieckich jeszcze, skolektywizowanej ziemi – tłumaczył.

Od 28 lat, bo tyle trwa proces zwracania czy reprywatyzacji ziemi na Litwie, Polacy na Litwie w większości ciągle nie mogą doczekać się sprawiedliwości i zwrotu ziemi. Proces ten zakończono prawie w 100 proc. na Litwie, oprócz właśnie Wileńszczyzny i miast Wilna – zwrócił uwagę doradca ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim.

– 28 lat temu do zwrotu było ok. 40 tys. hektarów ziemi na Litwie. O to ubiegało się 50 tys. osób. Zwrócono do dzisiaj 87 proc. w całej Litwie, poza Wilnem i Wileńszczyzną – prawie 100 proc. Zostało jeszcze 7 tys. osób i 4 tys. hektarów. Większość z tych osób – to dotyczy miast Wilna i Wileńszczyzny – stanowią Polacy. To im ciągle nie zwraca się tej ziemi. W samym tylko Wilnie zwrócono zaledwie 54 proc. ziemi przez te 28 lat – wyjaśnił gość „Aktualności dnia”.

Państwo litewskie podejmowało inicjatywy, które mają uniemożliwić odzyskanie ziemi przez Polaków. Jednym z takich pomysłów jest tzw. przeniesienie ziemi.

– Na czym ona polega? Otóż Litwin (…) mieszkający np. gdzieś w Szawlach, pod Kłajpedą, czyli na obrzeżach Litwy, może przenieść ziemię na Wileńszczyznę czy do Wilna. Tak się działo i dzieje nadal. To jest absurdalne, ale tak niestety jest. Na Wileńszczyźnie ziemie, ponieważ są uboższe niż w innych rejonach, tej ziemi oddaje się procentowo czy stosunkowo więcej, gdyż za ziemie żyźniejsze dodaje się więcej ziemi uboższej. Ale ta ziemia jest na Wileńszczyźnie i w Wilnie cenniejsza, ponieważ jest to ziemia, która jest wokół stolicy czy w samej stolicy, a zatem nie ma tutaj żadnej proporcji. Ale nawet gdyby była ta proporcja, to nie wolno takiej procedury było stosować, ponieważ ta ziemia na Wileńszczyźnie i w Wilnie należy czy należała do Polaków i są spadkobiercy tych Polaków, którzy tam mieszkali i mieszkają – podkreślił ekspert ds. Litwy.

Kolejnym działaniem, które utrudnia odzyskanie przez Polaków na Wileńszczyźnie należnych im ziem, jest utworzenie w 1996 roku tzw. „wielkiego Wilna” – wskazał dr Bogusław Rogalski.

– Seimas przyjął ustawę o przyłączonych terytoriach. Na podstawie tej ustawy powiększono kolejny raz, absurdalnie, granice Wilna, czyli stolicy. Wilno, można powiedzieć, „spuchło” – powiększono aż do 400 km2 , przyłączono aż 10 tys. hektarów do miasta Wilna. To były wioski i miejscowości podwileńskie, prawie w 100 proc. ale niektóre w 100 proc. zamieszkałe przez Polaków. Tym samym zmieniono demografię na tych terenach. Zrobiono to niezgodnie z Konwencją Ramową Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, ale przez to, że przyłączono te tereny, (…) których mieszkańcy teraz demonstrują, weszły one w skład miasta i trudniej jest je teraz przekazać z powrotem czy oddać mieszkańcom, bo jest to kwestia już nie tylko rządu litewskiego, ale też i władz stołecznych Wilna – akcentował gość „Aktualności dnia”.

Niestety, Polacy na Wileńszczyźnie nie doczekali się odpowiedniej pomocy ze strony polskiego państwa, polskiej dyplomacji – powiedział doradca ds. międzynarodowych w Parlamencie Europejskim.

– Polska ma wiele instrumentów prawa międzynarodowego – ma traktat polsko-litewski, ma Konwencję Ramową Rady Europy o Ochronie Mniejszości Narodowych, ma też kwestie związane z prawem unijnym, ma instrumenty nacisku na Litwę – w ogóle z nich nie korzysta. To jest tak, jakby Polska stała się w jakimś sensie zakładnikiem dziwnej gry geopolitycznej. Małe państewko, wielkości polskiego województwa, systematycznie ogranicza polskość czy próbuje ograniczyć polskość od 28 lat na Litwie, a Polska milczy. Mam nadzieję, że to się zmieni, że w końcu polską dyplomacją zaczną rządzić patrioci, którym będzie zależało na tym, aby polskość na Litwie, na Wileńszczyźnie, na szeroko rozumianych Kresach zachować, bo to jest nasz polski skarb – podsumował ekspert ds. Litwy.          

Cała rozmowa z dr. Bogusławem Rogalskim w „Aktualnościach dnia” jest dostępna [tutaj].

RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl