Rolnicy mogą już prowadzić małe rzeźnie w swoich gospodarstwach
Rolnicy mogą już prowadzić małe rzeźnie w swoich gospodarstwach. Będą mogli również sprzedawać mięso pochodzące od zwierząt swego chowu. Wszystko ma być pod kontrolą służb weterynaryjnych.
Prze całe wieki rolnicy mogli prowadzić ubój zwierząt hodowlanych w swoich gospodarstwach, a pozyskane mięso przerabiali np. na kiełbasy. Po wejściu Polski do Unii Europejskiej wprowadzono zakaz uboju w gospodarstwie. Teraz ma się to zmienić – mówi Jacek Podgórski z Instytutu Gospodarki Rolnej.
– Zniesiony zostanie obowiązek pośrednictwa między samym rolnikiem, a dużymi rzeźniami, które często zgarniały sporą część marży, jaką rolnik mógłby zarobić sam – informuje Jacek Podgórski.
Główny Lekarz Weterynarii Bogdan Konopka tłumaczy, że rolnik zainteresowany prowadzeniem takiej ubojni będzie musiał spełnić kilka warunków.
– Będzie to wymagało pewnych nakładów, aby przystosować już istniejące pomieszczenia i nie budować od postaw. Chociaż jeśli ktoś będzie chciał, to nie ma ku temu przeszkód – zaznacza Bogdan Konopka.
W przygospodarskiej rzeźni musi być dostęp co ciepłej i zimnej wody. Muszą panować także odpowiednie warunki do przechowywania i pakowania mięsa. To nie wszystko. Rolnik będzie musiał odbyć trzymiesięczne szkolenie pod okiem doświadczonego rzeźnika. Będzie też obowiązkowa kontrola weterynaryjna zarówno zwierzęcia przed ubojem, jak i pozyskanego mięsa. Dopiero wtedy można będzie je sprzedać.
– Sprzedaż mięsa (przede wszystkim mięsa z tych ubojni) będzie możliwa w sklepie przy rzeźni lub w innych sklepach, zakładach. Mięso pochodzące z tych rzeźni będzie mogło być sprzedawane nie tylko w Polsce – wskazuje Główny Lekarz Weterynarii.
Nowe przepisy ułatwią życie rolnikom, u których dojdzie do nieprzewidzianych strat w gospodarstwie, np. gdy krowa złamie nogę, wówczas będzie można ją ubić w małej rzeźni. Jak mówi Marek Siniło z Podlaskiej Izby Rolniczej, nie będzie już konieczne wzywanie do gospodarstwa lekarza z Powiatowej Inspekcji Weterynaryjnej oraz specjalnego wozu z profesjonalnej rzeźni, w którym dokonywano uboju.
– Jeśli byłaby na miejscu mała rzeźnia rolnicza, to nie trzeba byłoby aż takiej procedury. Dla rolnika byłoby to korzystne – podkreśla Marek Siniło.
Przepisy o rzeźniach rolniczych zdaniem części rolników są mocno spóźnione. Przez lata zniknęło wiele gospodarstw, w których hodowano po kilka sztuk świń czy bydła. Duże gospodarstwa mogą nie być zainteresowane nowymi rozwiązaniami.
– Małe ubojnie musiałyby bazować na małych gospodarstwach, gdzie jest mało świń, a takich gospodarstw jest bardzo mało – zaznacza rolnik Dariusz Listoś z Krężnicy Okrągłej.
W rzeźniach rolniczych będą wprowadzone limity. Dziennie będzie mogło być ubite do 10 sztuk trzody chlewnej, jedna sztuka bydła i 50 sztuk drobiu. Możliwość prowadzenia przy gospodarstwie rzeźni i sprzedaży mięsa ze zwierząt swego chowu, od lat mają rolnicy w Niemczech, Austrii i innych krajach zachodnich.
TV Trwam News