M. Kin-Kaczmarek: Nie wiem, gdzie zostało ukryte złoto z Amber Gold
Nie wiem, gdzie zostało ukryte złoto z Amber Gold. O przestępczym charakterze spółki dowiedziałam się dopiero w momencie wejścia do Amber Gold Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego – zeznania przed sejmową komisją śledczą złożyła dziś była pracownica spółki Marcina P., nazywana przez media jego „prawą ręką”.
Od stycznia 2012 r. Małgorzata Kin-Kaczmarek pełniła funkcję dyrektora Departamentu Produktów Amber Gold. To właśnie ten departament był odpowiedzialny za przygotowanie oferty lokat w złoto. Świadek przekonywała, iż nie była świadoma wszelkich nieprawidłowości, wierząc Marcinowi i Katarzynie P., którzy zapewniali o legalności Amber Gold.
– Ja żyłam w przekonaniu, że wszystko jest ok, że w XXI wieku nikt by nie pozwolił na to, aby ta firma tak długo działała – zeznała Małgorzata Kin-Kaczmarek.
Choć świadek zajmowała w Amber Gold wysoką pozycję, jednak nie przedstawiła komisji żadnych konkretnych informacji – np. na temat tego, gdzie trafiło złoto, które powinno należeć do klientów.
– Dzisiejszy świadek, był jednym ze współpracowników pana Marcina P., pełniąc ważną funkcję dyrektora Departamentu Produktów Amber Gold, ale oprócz tej ważnej funkcji wewnętrznej w spółce, również pani Małgorzata Kin-Kaczmarek zasiadała w dwóch radach nadzorczych z grupy Amber Gold. A dodatkowo, jak zeznał sam Marcin P. – były prezes Amber Gold – wskazał podczas przesłuchania przed komisją śledczą Amber Gold, że był krąg osób, które miały zawsze pełen dostęp do dokumentów i wszystkich materiałów, i do tego grona zaliczył również dzisiejszego świadka, panią Małgorzatę Kin-Kaczmarek – poinformował wiceszef komisji poseł Jarosław Krajewski.
Od godz. 14.00 trwa przesłuchanie drugiego świadka. Na pytania śledczych odpowie Jacek Góra, były naczelnik wydziału Departamentu Kontroli Skarbowej resortu finansów.
Zuzanna Dąbrowska/RIRM