Kolejne nagrania byłego szefa KNF trafią do prokuratury
Jest kolejne nagranie byłego przewodniczącego KNF Marka Chrzanowskiego i właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego. Ten pierwszy miał złożyć temu drugiemu propozycję korupcyjną w wysokości 40 milionów złotych. O sprawie informowała „Gazeta Wyborcza” początkiem tygodnia. Kolejne nagranie świadczące o korupcyjnym charakterze ma trafić do prokuratury w poniedziałek.
40 milionów złotych – tyle zdaniem „Gazety Wyborczej” i właściciela Getin Noble Banku Leszka Czarneckiego miał żądać przewodniczący Komisji Nadzoru Finansowego Marek Chrzanowski za przychylność wobec banku.
Po wyjściu sprawy na jaw reakcja państwa była błyskawiczna – mówi prezydencki minister Paweł Mucha.
– Mieliśmy posiedzenie komitetu stabilności finansowej (Narodowy Bank Polski, Ministerstwo Finansów, Bankowy Fundusz Gwarancyjny i pełniący obowiązki szefa KNF), podczas, którego wyszedł bardzo zdecydowany komunikat dla nas wszystkich, że nie ma żadnego zagrożenia z funkcjonowaniem sektora bankowego – podkreśla minister w kancelarii prezydenta RP.
Jeszcze tego samego dnia, kiedy pojawiły się zarzuty wobec Chrzanowskiego premier Mateusz Morawiecki wezwał go do wyjaśnień. Chrzanowski przebywał wówczas w Singapurze. W tym samym dniu złożył jednak dymisję.
– Kiedy była afera hazardowa, za czasów PO-PSL, to pierwszą dymisją była dymisja szefa CBA, który sprawę wykrył – przypomina Ryszard Czarnecki, europoseł Prawa i Sprawiedliwości.
Ale dymisja nie załatwia wszystkiego ponieważ, jak akcentuje polityk Nowoczesnej Paweł Rabiej, w sprawie pojawia się wiele pytań mówi.
– Trzeba zadać sobie pytanie czy istniał jakiś plan przejęcia prywatnych banków w Polsce przez znacjonalizowanie ich za złotówkę? Czy był plan dojenia tych prywatnych banków przez jakichś urzędników, albo nie daj Boże polityków – wskazuje polityk Nowoczesnej.
Z ust posła Platformy Obywatelskiej Andrzeja Halickiego pada także pytanie o czas reakcji służb specjalnych.
– CBA czeka, aż pan przewodniczący łaskawie sobie przyleci do kraju, poszpera po swoich biurkach, pokręci się, pojedzie do domu, dopiero wtedy łaskawie poprosi o klucz, czy już może wejść do posprzątanego biura. Przecież to kpina – podkreśla poseł PO.
Totalna opozycja oczekuje powołania sejmowej komisji śledczej w tej sprawie.
– W sytuacji, kiedy łapówki sięgają 40 mln złotych, to wydaje mi się, że należałoby sprawdzić wszystkie skutki i przyczyny. Od tego jest właśnie komisja śledcza, a nie prokuratura, bo prokuratura tym wątkiem, jak znam życie, się nie zajmie – mówi poseł Ryszard Petru.
Padają jednak pytania także o to, dlaczego afera wyszła na jaw dopiero teraz. Propozycja korupcyjna miała bowiem paść już w marcu.
– Osiem miesięcy ten pan czekał, żeby tę sprawę ujawnić. Jeżeli się otrzymuje propozycję korupcyjną, to się o niej mówi policji czy prokuraturze po ośmiu minutach, ośmiu godzinach, może po ośmiu dniach, jak jest się w szoku, a nie po ośmiu miesiącach – akcentuje Ryszard Czarnecki.
Co ciekawe, pełnomocnik właściciela banku, Roman Giertych zapowiedział dziś, że w poniedziałek przekaże do prokuratury kolejne nagranie ze spotkania Czarneckiego i Chrzanowskiego z lipca tego roku.
TV Trwam News/RIRM