Europosłowie B. Kempa i P. Jaki wystosowali list otwarty do KE ws. natychmiastowej interwencji we Francji w związku z łamaniem praworządności w tym państwie
Atak na demonstrujących pracowników, siłowe powstrzymywanie demonstrantów, chaos na ulicach – tak dziś wygląda Francja. W Polsce protestować może każdy i to prawo jest szanowane. Jednak unijne instytucje przyglądają się przestrzeganiu praworządności nie we Francji, a właśnie w naszym kraju.
Nad Loarą trwają protesty, ponieważ Francuzi sprzeciwiają się reformie emerytalnej. Tamtejsza policja podpisała specjalny dekret, w ramach którego zabrania się organizowania demonstracji przez tzw. ruch żółtych kamizelek. Służby nie radzą sobie z narastającą przemocą i chaosem. W ostatnim czasie w sądzie apelacyjnym w Paryżu protestowali prawnicy, którzy także nie godzą się na reformy.
Sytuacja we Francji jest poważna. Zagraża nie tylko porządkowi publicznemu, ale przede wszystkim życiu i zdrowiu obywateli. Próby negocjacji kończą się fiaskiem. Wydarzenia obserwuje cała Europa, ale ich przebiegiem nie jest zainteresowany Parlament Europejski i inne unijne instytucje. List w tej sprawie wystosowali europosłowie Prawa i Sprawiedliwości.
Wobec kolejnych fizycznych ataków państwa na obywateli, a wczoraj na prawników i adwokatów w sądzie we Francji – wysyłamy list otwarty do Komisji Europejskiej z wnioskiem o natychmiastową interwencję. Wnioskujemy też o debatę dot. „praworządności we Francji” #Marsz1000Tog pic.twitter.com/vnDgk6SJJ4
— Patryk Jaki – MEP (@PatrykJaki) January 11, 2020
„W sposób oczywisty rząd francuski używając siły wobec własnych obywateli i prawników łamie (…) zasady, do których odwołuje się Traktat o Unii Europejskiej i Traktat Ustanawiający Wspólnotę Europejską, sporządzony w Lizbonie dnia 13 grudnia 2007 r.” – podkreślili w liście otwartym do komisarz Věry Jourovej oraz Przewodniczącego Parlamentu Europejskiego. Europosłowie Beata Kempa i Patryk Jaki zwrócili uwagę, że w tym samym czasie w Polsce odbywał się antyrządowy protest sędziów, co jest równoznaczne ze złamaniem konstytucyjnej zasady zakazu prowadzenia dzielności publicznej przez sędziów. Mimo to polski rząd przyznał protestującym ochronę.
– We Francji rozpędza się ludzi, strzela się do nich, brutalnie pacyfikuje. W Polsce od pięciu lat żadne takie działania ze strony władz państwowych nie miały miejsca – akcentował politolog dr Piotr Gawryszczak.
Jednak instytucje Unii Europejskiej szczególnie upodobały sobie kraje takie jak Polska czy Węgry.
– Próbuje się ingerować w zakresie spraw krajowych. W takie kwestie, które w ogóle nie leżą w kompetencji organów Unii Europejskiej, jeżeli chodzi o Polskę, Węgry czy inne państwa Europy Środkowo-Wschodniej. Z drugiej strony jest daleko posunięta wstrzemięźliwość nawet wtedy, kiedy są podstawy, żeby określonymi sprawami się zająć, jeśli rzecz dotyczy innych państw członkowskich – wskazał Paweł Mucha, wiceszef kancelarii prezydenta.
W podobnym tonie wypowiadał się poseł Jakub Kulesza z Konfederacji.
– Są równi i równiejsi nie tylko w polityce lokalnej, ale także w polityce międzynarodowej, samej UE – podkreślał.
Powstaje więc pytanie: czy równi w swoich poczynania będą europosłowie Platformy Obywatelskiej i równie ochoczo, jak dyskusję na temat praworządności w Polsce, poprą także dyskusje o praworządności we Francji?
– Platforma Obywatelska ma w interesie krytykować władzę i wzbudzać niepokój w Polsce. Ona nie chcę zajmować się sprawami francuskimi. Gdyby była obiektywna i miała dobre intencje to leżałoby jej dobro wymiaru sprawiedliwości ogółem w Europie, również we Francji – mówił Waldemar Buda, wiceminister funduszy i polityki regionalnej.
Europosłowie Prawa i Sprawiedliwości domagają się wszczęcia procedury z artykułu siódmego wobec Francji i natychmiastowej reakcji Komisji Europejskiej.
TV Trwam News