Echa debaty prezydenckiej
Ponad godzinę trwała debata dziesięciu kandydatów w wyborach prezydenckich. Jak mówią eksperci, zabrakło wzajemnych pytań a kontrkandydaci Andrzeja Dudy koncentrowali się na krytyce jego działań. Słabo wypadła kandydatka Platformy Małgorzata Kidawa-Błońska, która -co nie jest wykluczone – może zniknąć z listy kandydatów na najwyższy urząd w państwie.
We wczorajszej debacie wyborczej uczestniczyli wszyscy kandydaci. To było ostrożne starcie – mówił prof. Arkadiusz Jabłoński.
– Główne chyba staranie każdego z pretendentów było takie, aby czegoś nie zepsuć, aby nie powiedzieć czegoś za dużo – powiedział socjolog.
Obecny prezydent Andrzej Duda wskazywał na swoją dotychczasową kadencję.
– Te minione prawie 5 lat to był dla Polski dobry czas, czas dobrze prowadzonej gospodarki, czas programów społecznych, dzięki którym zyskała polska rodzina – zaznaczył szef państwa polskiego.
Jak dodał prezydent, jego obecne współdziałanie z rządem pozwoli Polsce wrócić na ścieżkę wzrostu gospodarczego. Nie zgodził się z tym kandydat Lewicy Robert Biedroń, który bezpodstawnie zawyżył liczbę osób bezrobotnych o milion.
– PiS niestety zostawił wielu ludzi bez pomocy. Ratuje dziś banki a nie ludzi. Już 2 mln Polaków jest bez pracy – oznajmił Robert Biedroń.
Kandydatka PO Małgorzata Kidawa-Błońska podkreśliła, że Polacy potrzebują – w walce z kryzysem wywołanym pandemią – zwolnienia z ZUS, szybkich kredytów i ulgi w czynszach. Problem w tym, że te wszystkie działania są już wdrożone. Kandydatka PO koncentrowała się na wyliczaniu błędów rządu.
– W stosunku do nas rozpoczęto działania z artykułu 7., bo łamana jest praworządność w naszym kraju, nie mamy Trybunału Konstytucyjnego, Sądu Najwyższego, mamy upolitycznioną prokuraturę – mówiła Małgorzata Kidawa-Błońska.
Kandydat Szymon Hołownia wskazał na sondaże, które przy mobilizacji wyborców dają mu zwycięstwo w II turze. Władysław Kosiniak-Kamysz z PSL-u dwukrotnie odpowiedział na zarzut Andrzeja Dudy o podniesieniu wieku emerytalnego w rządzie PO-PSL.
– Ten sygnał społeczny został przeze mnie odczytany, nie ma do tego powrotu i nie zaakceptuję takiego rozwiązania – powiedział.
Robert Biedroń z Lewicy zauważył, że w czasie głosowania w 2012 roku nie poparł podniesienia wieku emerytalnego. To nieprawda – mówił Radosław Fogiel z PiS.
– Rejestry sejmowe pokazują, że się wstrzymał, nie zagłosował przeciw podniesieniu wieku emerytalnego Polakom – oznajmił Radosław Fogiel.
Większość z 10 kandydatów podczas debaty atakowała urzędującego prezydenta. Według politologa dr. Aleksandra Kozickiego, nikt nie zagroził Andrzejowi Dudzie.
– Trudno wyłuszczyć jakąś znakomitą postać, która by osobiście rzuciła rękawice – mówił dr Aleksander Kozicki.
Debata się odbyła, choć wyborów w niedzielę nie będzie. Według Prawa i Sprawiedliwości przesunięcie terminu głosowania nie oznacza ponownego zbierania podpisów. Na liście kandydatów mogą znaleźć się nowe osoby. Media wskazują na potrzebę zmiany kandydatki PO Małgorzaty Kidawy-Błońskiej – zaakcentowała politolog dr Lucyna Kulińska.
– Kandydatka wykazała się dosyć słabymi kompetencjami, najogólniej mówiąc, aby tę funkcję pełnić – powiedziała.
Małgorzata Kidawa-Błońska nie chce jednoznacznie powiedzieć, czy dalej będzie kandydować. Nadal ma poparcie przewodniczącego PO Borys Budka.
– Podtrzymuję rekomendację dla marszałek Kidawy-Błońskiej – poinformował Borys Budka.
Jak mówiła politolog Małgorzata Molenda, obecne wyniki sondażowe PO odstraszają innych potencjalnych kandydatów tej partii do walki o urząd prezydenta.
– Pewnie nie ma chętnego, który chciałby wziąć na barki wynik wyborczy PO i myślę, że w tej sytuacji jedynie Małgorzata Kidawa Błońska zostanie jakby kozłem ofiarnym polityki kadrowej PO – podsumowała Małgorzata Molenda.
Niewykluczone, że przed nowym terminem wyborów odbędzie się kolejna debata.
TV Trwam News