Lekarz oskarżony o zabicie dziecka poczętego
Lekarz, który we Władysławowie przeprowadzał tzw. aborcję, zasiądzie na ławie oskarżonych. Ten kolejny przykład, kiedy zabijane jest dziecko w łonie matki pokazuje, że życie w Polsce nadal nie jest należycie chronione.
W maju ubiegłego roku kobieta w ciąży zgłosiła się do ginekologa Tomasza K., by ten, z naruszeniem przepisów ustawy z 1993 roku o planowaniu rodziny, ochronie płodu i warunkach dopuszczalności przerwania ciąży, przerwał jej 10-tygodniową ciążę. W trakcie tzw. aborcji, lekarz przebił kobiecie ścianę macicy oraz jelito cienkie i grube. Spowodowało to krwawienie do jamy brzusznej. Kobieta doznała ciężkiego uszczerbku na zdrowiu w postaci choroby realnie zagrażającej życiu.
Prokuratura Okręgowa w Gdańsku, która prowadziła śledztwo w tej sprawie, oskarżyła lekarza o usiłowanie przeprowadzenia tzw. nielegalnej aborcji. W toku śledztwa ustalono także, że lekarz poświadczył nieprawdę w dokumentacji medycznej pacjentki. Niezgodnie z rzeczywistym stanem wpisał w niej, że rozpoznaje u kobiety 11-tygodniową ciążę zagrożoną poronieniem, że poronienie jest w trakcie oraz że w związku z tym na życzenie pacjentki podjęto próbę przerwania ciąży. W rzeczywistości ciąża pacjentki rozwijała się prawidłowo. W związku z tym, prokurator oskarżył lekarza także o popełnienie przestępstwa poświadczenia nieprawdy w dokumentach.
Kolejny przykład dokonania tzw. aborcji czyli zabicia dziecka poczętego pokazuje, że życie tych najsłabszych i bezbronnych nadal nie jest należycie chronione. Jest jednak szansa by to zmienić. 30 listopada do Sejmu trafiła bowiem ustawa #ZatrzymajAborcję, która delegalizuje zabijanie dzieci poczętych, u których podejrzewa się wadę czy chorobę genetyczną.
TV Trwam News/RIRM