fot. pixabay.com

[TYLKO U NAS] K. Zając-Martin: W filmach promowanych podczas festiwalu dla dzieci Kino w Trampkach przemyca się przemoc, seks, narkotyki. Nie mamy dziś nikogo, kto mógłby w odpowiedni sposób na to reagować

W filmach promowanych podczas festiwalu dla dzieci Kino w Trampkach przemyca się przemoc, seks, narkotyki. Nie mamy dziś nikogo, kto mógłby w odpowiedni sposób na to reagować. Nie mamy żadnych struktur, żeby się bronić, ochronić nasze dzieci – mówiła Katarzyna Zając-Martin, niezależna dziennikarka, podczas „Rozmów niedokończonych” w TV Trwam. Wiążę ogromne nadzieje ze stanowiskiem nowego ministra edukacji oraz Rzecznika Praw Dziecka. Liczę na merytoryczną rozmowę na temat, w jaki sposób odgórnie możemy mieć kontrolę nad tym, co w perfidny i zakamuflowany sposób przemyca się naszym dzieciom – dodała Joanna Cabaj, radna miasta Gdańsk.

W przestrzeni publicznej od wielu lat dostrzegamy próby indoktrynacji dzieci, do czego przyczyniają się samorządy niektórych miast poprzez przekazywanie pieniędzy podatników. Przykładem są Warszawa i Gdańsk, gdzie od lat organizowane są m.in. niewinnie brzmiące festiwale dla dzieci – Kino w Trampkach. Jakie treści przekazywane są podczas tego wydarzenia?

– Do tej pory myśleliśmy, że już nic gorszego niż „seksedukacja” nie może spotkać naszych dzieci, natomiast okazuje się, że poprzez działania samorządowe, szerzenie pseudokultury kontynuuje się przekaz podprogowy, który trwa już przynajmniej 8 lat. Wpływ na nasze dzieci poprzez edukację, niby kulturę, kino, teatr odbywa się już bardzo długo. Problemy wychowawcze dzieci i młodzieży nie biorą się znikąd. Poprzez poszczególne programy i działania samorządowe, z naszych pieniędzy deprawuje się nasze dzieci (…). Wydawało mi się, że udaje nam się kontrolować to, co dzieje się w szkołach. Natomiast, dopiero po dwóch latach dowiaduję się, czym tak naprawdę jest Kino w Trampkach w Gdańsku i jakie treści za sobą niesie (…). Przeznaczone jest ono już dla dzieci w wieku przedszkolnym. W każdym z filmów podważane są autorytety: rodziców, nauczycieli, Kościoła. Dzieci i młodzież bardzo trudno jest wychować bez autorytetów. Bardzo trudno przekazać im prawidłowe wzorce. Prócz podważania autorytetów wchodzą inne problemy, dotyczące ich seksualności. Atak przebiega nie tylko w otwartej formie (mamy seksedukację, którą włodarze miasta Gdańska nazywają „rzetelną wiedzą”), ale mamy też pseudokulturę w postaci filmów, festiwali, teatrów, gdzie są przedstawiane ekranizacje, które ewidentnie deprawują dzieci – zaznaczyła Joanna Cabaj, radna miasta Gdańsk.

Na festiwale Kino w Trampkach od 2012 r. samorządy w Warszawie i w Gdańsku wydały już ponad milion złotych.

– Pokazywane są tam filmy, które zdecydowanie epatują brzydotą, dehumanizacją. Zło przemyka się na dobrym tle (…). Filmy podczas festiwalu „Kino w Trampkach” nie powinny być przeznaczone dla takiej kategorii wiekowej, dla jakiej były. Nawet ja, jako dorosła osoba, nie byłam w stanie przebrnąć przez niektóre sceny, ponieważ były nasycone przemocą, więc co ma powiedzieć dziecko, które ma 9-11 lat i jaka jest jego percepcja chłonięcia treści po takim kinie? Ktoś tym steruje, bardzo dziwne, że ktoś nie ma oporu, że takie rzeczy przechodzą bardzo gładko do kultury i jeszcze są finansowane niebotycznymi kwotami – zaznaczyła Katarzyna Zając-Martin, niezależna dziennikarka.

Goście programu podkreślili, że większość tych filmów to produkcje niemieckie, skandynawskie, czyli z krajów, gdzie tzw. seksedukacja nauczana jest w bardziej zaawansowanym stopniu niż w Polsce.

– Polska jest dziś jeszcze ostatnim bastionem. Zło ma bardzo silną strukturę, my z kolei nie mamy żadnych struktur, żeby się bronić, ochronić nasze dzieci. Mamy wiele przeciwstawnych opinii, że „to nie jest niebezpieczne” (…). W tych filmach przemyca się przemoc, seks, narkotyki – obrazy, które nie powinny być adresowane do dzieci. Nie mamy dziś nikogo, kto mógłby w odpowiedni sposób na to reagować (…). Mając za sobą konstytucję, która jasno mówi, że to rodzice wpływają na edukację swoich dzieci, musimy zmierzać się z pytaniem, jak bronić się przed tym niebezpieczeństwem. To już jest patologia. Ktoś nam wyrywa dzieci, a my tymczasem stawiamy sobie pytanie, jak sobie z tym poradzić. W jakim my jesteśmy momencie? Kompletnie nie jesteśmy przygotowani na tę inwazję zła, nie mamy żadnych struktur, żadnej siły – mówiła Katarzyna Zając-Martin.

Z kolei Joanna Cabaj przypomniała, że wytyczne Światowej Organizacji Zdrowia dotyczące wychowania seksualnego (gdzie dzieciom w wieku 0-4 lata należy przekazywać informacje nt. masturbacji, a dzieci w przedziale 9-12 lat mają mieć już pierwsze doświadczenia seksualne i nauczyć się skutecznie stosować prezerwatywy) zostały wydrukowane w języku polskim w 2012 r.

– Od tego czasu również w Warszawie odbywają się festiwale filmów Kino w Trampkach. W międzyczasie w Gdańsku weszła seksedukacja „Zdrowe Love” oparta właśnie na matrycach WHO. W Gdańsku również wdrożono „model na rzecz równego traktowania”, który umożliwia środowiskom związanym z ruchami LGBT otrzymywanie grantów na swoje działania (…). W Gdańsku te filmy są wyświetlane w kinie, w którym niedawno skończył się festiwal filmów LGBT. Proszę zobaczyć, do jakiego miejsca nasze dzieci są zapraszane – zwróciła uwagę radna Gdańska.

– Nie znam w samorządzie żadnej organizacji, która sprawdzałaby treść tych filmów. Konieczne jest odgórne śledzenie tego, co proponuje się naszym dzieciom. Wiążę ogromne nadzieje ze stanowiskiem nowego ministra edukacji [prof. Przemysława Czarnka] oraz Rzecznika Praw Dziecka [Mikołaja Pawlaka]. Liczę na merytoryczną rozmowę na temat, w jaki sposób odgórnie możemy mieć kontrolę nad tym, co w perfidny i zakamuflowany sposób przemyca się pod płaszczykiem pięknie zatytułowanych festiwali filmowych – dodała Joanna Cabaj.

Niezależna dziennikarka wyjaśniła także, czym jest Czarny Teatr – inny program skierowany do dzieci. Tłumaczyła, że to innowacja pedagogiczna prowadzona przez mazowieckiego kuratora oświaty. Dzieci zabierane są na przedstawienia, które ze sztuką nie mają nic wspólnego. Najmłodsi oswajani są z mrokiem, ciemnością.

– Dowiedziałam się o tym przypadkiem kilka lat temu, gdy moja córka wybrała się z przedszkolem do teatru. Wieczorem bardzo płakała, mówiła, że się boi, że tam ich straszono. Dopiero wówczas konkretniej weszłam w szczegóły. Dzieją się tam bardzo dziwne rzeczy. Są tam przemycane treści, które mogą zasiać dzieciom ziarno niepewności, co do tego, co przekazują im rodzice. Jeżeli dziecko z rodziny wierzącej idzie na taką „sztukę” to usłyszy tam: „Zastanów się, czy możemy wierzyć w Kogoś, kto jest niewidzialny?”. Takie niewinne teksty, ale jest ich tam naprawdę wiele (…). Czarny Teatr to program, który obejmował kilkadziesiąt przedszkoli. Zakładano, ile dzieci miało się zetknąć z tym programem w ciągu roku (kilkadziesiąt dzieci rocznie w konkretnym regionie). Widzimy, że jest to konkretne, zaplanowane posunięcie, ktoś nad tym ma pieczę. Pytanie, czy są to niewłaściwi ludzie na tych miejscach i oni o tym nie wiedzą, czy mamy do czynienia z jawnym oszustwem, że takie rzeczy dzieją się poza nami, robi się taki program specjalnie, aby dzieci odeszły od wartości – podkreśliła Katarzyna Zając-Martin.

Drugą część programu „Rozmowy niedokończone” z udziałem Joanny Cabaj oraz Katarzyny Zając-Martin można odsłuchać [tutaj].

https://twitter.com/Kaszubka_Polka/status/1314971144844464131

radiomaryja.pl

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl