Senat zajmie się projektem ustawy zaostrzającym kary za znęcanie się nad zwierzętami
Senackie komisje zajmą się dziś projektem zaostrzającym kary za znęcanie się nad zwierzętami. Pod koniec stycznia b.r. zmiany zostały przyjęte przez przyjął Sejm.
Senackie komisje zajmą się dziś projektem zaostrzającym kary za znęcanie się nad zwierzętami. Pod koniec stycznia b.r. zmiany zostały przyjęte przez przyjął Sejm.
Futra naturalne rozkładają się w ciągu kilku lat. Futra sztuczne, czyli syntetyczne, powstałe na bazie produktów ropopochodnych, rozkładają się przez setki lat. To, co zostaje po hodowli zwierząt futerkowych, jest używane jako nawóz naturalny, czyli substytut nawozu sztucznego. Jest to ze wszech miar działalność prośrodowiskowa – powiedział w audycji „Aktualności dnia” na antenie Radia Maryja dr Marian Szołucha.
Ci ludzie (hodowcy norek) mają kredyty. Szacuje, że jest to pomiędzy 500 mln a 800 mln euro w polskich bankach spółdzielczych. To, z czym mamy w tej chwili do czynienia, jest – po raz kolejny – niesamowitym atakiem na Polskę i my dobrze wiemy, czym to pachnie – zwrócił uwagę na antenie TV Trwam Marek Miśko z Polskiego Związku Przemysłu Futrzarskiego.
To kolejny element wygaszania polskiej produkcji. Na pewno nie służy to polskiej gospodarce. Żeby budować dobrobyt kraju, trzeba coś produkować. Jeśli my wygaszamy kolejno różne gałęzie produkcji, to z czego będziemy żyć? – powiedział w rozmowie z portalem Radiem Maryja dziennikarz i publicysta Witold Gadowski. Odniósł się w ten sposób do sytuacji wokół branży futrzarskiej w Polsce.
Przyszłość branży futerkowej wciąż pozostaje niepewna. Politycy Prawa i Sprawiedliwość nie rezygnują ze swoich postulatów, czego przykładem była wystawa pod hasłem „Niech futra przejdą do historii” zorganizowana w Parlamencie Europejskim. Walka o tzw. prawa zwierząt staje się tutaj wroga człowiekowi.
W Parlamencie Europejskim organizacje obrońców zwierząt i europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zainaugurowały dziś wystawę organizacji „Otwarte Klatki” pt. „Niech futra przejdą do historii”. Ma to zwrócić uwagę na problem zwierząt hodowanych na futra i zachęcać państwa UE do wprowadzania zakazu takiej hodowli. To oznaczałoby zniszczenie bardzo dobrze prosperującej w naszym kraju branży futrzarskiej i utratę pracy przez ponad 70 tysięcy osób.
W Parlamencie Europejskim organizacje obrońców zwierząt i europosłowie Prawa i Sprawiedliwości zainaugurowali dziś wystawę organizacji „Otwarte Klatki” pt. „Niech futra przejdą do historii”. Ma to zwrócić uwagę na problem zwierząt hodowanych na futra i zachęcać państwa UE do wprowadzania zakazu takiej hodowli. To oznaczałoby zniszczenie bardzo dobrze prosperującej w naszym kraju branży futrzarskiej i utratę pracy przez ponad 70 tysięcy osób w Polsce.
Organizacje ekologiczne, które lobbują za wprowadzeniem w Polsce zakazu hodowli zwierząt futerkowych mogą być finansowane przez konkurencyjne zagraniczne firmy z tej branży.
Jestem w stanie zrozumieć radykalny protest przeciwko okrutnemu traktowaniu zwierzęcia, przeciwko głodzeniu, trzymaniu go w opresyjnych warunkach hodowlanych, bo takie rzeczy rzeczywiście urągają samemu człowieczeństwu człowieka, który powinien być odpowiedzialny za te zwierzęta. Ale te działania, które głoszą, promują tzw. prawa zwierząt, które równają status zwierząt z człowiekiem, są w gruncie rzeczy ostatecznie wrogie człowiekowi – powiedział w rozmowie z red. Łukaszem Brzezińskim z portalu radiomaryja.pl ks. prof. dr hab. Paweł Bortkiewicz, dyrektor Centrum Etyki Uniwersytetu Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Zarówno jedna grupa osób skupionych wokół posła Krzysztofa Czabańskiego z Prawa i Sprawiedliwości i druga grupa, ale wokół Pawła Suskiego z Platformy Obywatelskiej, to osoby, które opowiadają się za ideologią, która wprost humanizuje zwierzęta i dehumanizuje człowieka. Te grupy głosowały jednocześnie przeciwko ustawie zaostrzającej prawo aborcyjne – mówił na antenie Telewizji Trwam w programie „Polski punkt widzenia” Jacek Podgórski z Instytutu Gospodarki Rolnej. Odniósł się w ten sposób do planów wprowadzenia w Polsce całkowitego zakazu hodowli zwierząt futerkowych.
Czy likwidacja hodowli zwierząt futerkowych to ukłon w stronę zagranicznych koncernów utylizacyjnych, które umacniają swoją pozycję w Polsce – pyta poseł Robert Winnicki i składa zawiadomienie do Centralnego Biura Antykorupcyjnego w sprawie przejęcia przez jedną z niemieckich firm utylizacyjnych kontroli nad trzema innymi, działającymi w naszym kraju.
Prawo i Sprawiedliwość łagodzi stanowisko. Nawet dziesięć lat może wynieść vacatio legis przepisu zamykającego fermy norek – pisze w czwartek „Rzeczpospolita”.