[TYLKO U NAS] Artur Kubica: Moje dziecko pisze historię

Po wielu latach przygotowań i ciężkiej pracy Robert osiągnął to, w co niewielu wierzyło, może tylko on sam. […] Mam nadzieję, że nie stracił tego czegoś, co miał zawsze, i nadal będzie tym kierowcą, który robi różnicę – podkreśla w rozmowie z Telewizją Trwam Artur Kubica, ojciec Roberta.


Wiadomość o powrocie Roberta Kubicy do ścigania obiegła już cały świat. Polaka zobaczymy kolejno w 21 wyścigach przyszłego sezonu.

Można powiedzieć, że Robert triumfuje. Po wielu latach przygotowań i ciężkiej pracy osiągnął to, w co niewielu wierzyło, może tylko on sam. Cieszymy się, że wraca i tylko on wie, ile to go kosztowało – wskazuje Artur Kubica, ojciec Roberta, w rozmowie z Telewizją Trwam.

Polski kierowca po raz ostatni ścigał się za kierownicą bolidu w 2010 roku. Teraz przez 12 miesięcy był w Williamsie kierowcą rozwojowym. Ze swojego zadania wywiązywał się w stu procentach. To był znowu ten sam Robert, który potrafił mechanikom przekazać setki niezbędnych informacji na temat samochodu.

Ten powrót potwierdza, że Robert jest niesamowicie twardym i zdeterminowanym człowiekiem. Ale też bardzo systematycznym, bo ten powrót wymagał bardzo długiej, żmudnej, systematycznej pracy nad sobą – dodaje ojciec Roberta Kubicy.

Osiem lat to spora zmiana w Formule 1.

Samochody są większe, cięższe i szybsze. Wydaje mi się, że Robert lepiej by się czuł w tych samochodach, które kiedyś były. Mamy jednak taką rzeczywistość, jaką mamy. Samochody są o około 120 kg cięższe – podkreśla.

Wspomnienia ojca wracają nie tylko do tragicznego wypadku, w którym Robert omal nie stracił życia, ale także do początków. To był wielki talent, co dziś – po oficjalnym ogłoszeniu kontraktu z Williamsem – potwierdzały legendy Formuły 1: Fernando Alonso czy Lewis Hamilton.

Robert miał cztery, pięć lat. Zaczęło się od takiego małego samochodziku napędzanego silnikiem spalinowym, trzykonnym. Później naturalna droga każdego kierowcy wyścigowego, więc karting. W gokartach Robert był kapitalny – wspomina Artur Kubica.

Ojcu Roberta towarzyszy duma i wzruszenie.

Mam nadzieję, że Robert nie stracił tego czegoś, co miał zawsze, i nadal będzie tym kierowcą, który – jak to się mówi w światku wyścigowym – robi różnicę – tłumaczy Artur Kubica.

Ta różnica będzie Williamsowi bardzo potrzebna. Zespół z Grove w tym sezonie jest najsłabszy w gronie konstruktorów. Robert ma wnieść doświadczenie, ale też pieniądze. Nie jest tajemnicą, że za Polakiem stoi Orlen.

Jest to układ marketingowy, reklamowy. Orlen został sponsorem zespołu. Nie tylko Roberta, ale całego zespołu Williams, więc logo pojawi się na samochodach – mówi ojciec polskiego kierowcy.

Zyski mają być obopólne. Po raz pierwszy od ośmiu lat Roberta Kubicę zobaczymy za kierownicą Formuły 1 w Melbourne podczas GP Australii.

TV Trwam News/Sport.RIRM

drukuj
Tagi: ,

Drogi Czytelniku naszego portalu,
każdego dnia – specjalnie dla Ciebie – publikujemy najważniejsze informacje z życia Kościoła i naszej Ojczyzny. Odważnie stajemy w obronie naszej wiary i nauki Kościoła. Jednak bez Twojej pomocy kontynuacja naszej misji będzie coraz trudniejsza. Dlatego prosimy Cię o pomoc.
Od pewnego czasu istnieje możliwość przekazywania online darów serca na Radio Maryja i Tv Trwam – za pomocą kart kredytowych, debetowych i innych elektronicznych form płatniczych. Prosimy o Twoje wsparcie
Redakcja portalu radiomaryja.pl